Ostrzelane przedszkole
Szefowie placówki przenieśli dzieci z sali, w której stronę oddano strzał z wiatrówki. Rodziców o zagrożeniu jednak nie poinformowali
Najpierw ktoś strzelił w drzwi wejściowe przedszkola przy ul. Czumy, inny pocisk uszkodził szybę w sali na piętrze, a kolejne kule także elewację budynku.
– Uszkodzenia pojawiały się w ciągu ostatnich trzech tygodni – przyznaje dyrektorka placówki Bożena Miękus. Najnowszy przypadek miał miejsce prawdopodobnie w poprzedni weekend. Jednak dopiero w czwartek pracownicy przedszkola zawiadomili o wszystkim policję. – Przyjechał patrol i technicy – potwierdza Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji.
Wygląda na to, że budynek ostrzelano z wiatrówki. Być może z pobliskiego bloku.
– Traktujemy to jako chuligański wybryk – dodaje Bożena Miękus.
Jak informuje burmistrz Bemowa Jarosław Dąbrowski, „pracownicy przedszkola podjęli działania, aby chronić dzieci".
– Zostały przeniesione do sal w innej części budynku. Dla nas jest to problem, bo do placówki tej uczęszcza teraz ok. 75 dzieci – dodaje burmistrz.
Władze dzielnicy wysłały wczoraj list do szefa stołecznej policji gen. Mirosława Schosslera, w którym poprosiły o zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom i pracownikom przedszkola.
– Sprawdzamy m.in. osoby, które mają wiatrówki i mieszkają w okolicy – mówi nam Mariusz Mrozek.
– Okolice przedszkola zostały wpisane do karty miejsc zagrożonych. To oznacza, że nasze patrole pojawiają się w tym miejscu co najmniej raz na dwie godziny – dodaje Monika Niżniak, rzeczniczka stołecznej Straży Miejskiej.
Na razie o ostrzelaniu przedszkola nie zostali powiadomieni rodzice. – Do sprawy podchodzimy spokojnie. Nie chcemy wzbudzać paniki – tłumaczy dyrektorka.
Dotychczas policja odnotowywała w stolicy raczej przypadki ostrzelania z broni pneumatycznej autobusów i tramwajów. W poprzednim roku – kilkanaście. W jednym z nich 12-letnia dziewczynka została ranna odłamkami rozbitej szyby.
Głośna była też historia sprzed ponad roku, gdy dwaj mężczyźni ostrzelali na Pradze-Południe z procy na metalowe kulki biuro ówczesnej posłanki Nelli Rokity (PiS). Okazało się, że mieli na swoim koncie więcej podobnych wybryków. Po Warszawie jeździli samochodem i strzelali z procy w okna mieszkań.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.