Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Zaczął się sezon na alarmy bombowe

Marek Kozubal 24-01-2013, ostatnia aktualizacja 25-01-2013 17:40

W styczniu na Lotnisku Chopina już trzy razy pirotechników stawiały na nogi porzucone bagaże

autor: Dudek Jerzy
źródło: Fotorzepa

4 stycznia ktoś zostawił walizkę w rejonie wyjścia z hali odlotów terminalu A. Pirotechnicy zablokowali podjazdy do tej części portu, ewakuowano pasażerów z hali ogólnodostępnej na poziomie odlotów.

Zapis z lotniskowego monitoringu wskazał winną – obywatelkę Iranu. Musiała opuścić samolot, którym miała lecieć do Frankfurtu, wlepiono jej 500 zł mandatu.

Następnego dnia dwa razy pirotechnicy sprawdzali porzucony bagaż. Wykorzystali do tego robota pirotechnicznego. W walizkach były rzeczy osobiste i żywność. Nie wiadomo, kto je zostawił.

Wraz z początkiem ferii szkolnych w ten weekend na lotnisko ruszy fala podróżnych lecących z dziećmi na narty do alpejskich kurortów lub wygrzać się na egipskich plażach. A to oznacza sezon na alarmy bombowe.

W poprzednim roku na warszawskim lotnisku aż 37 razy ogłaszano alarm (w 2011 r. – jeszcze więcej, bo 51). Rzeczniczka komendanta głównego Straży Granicznej Agnieszka Golias mówi, że pirotechnikom zdarzyło się znaleźć w porzuconych bagażach nawet sprzęt do nurkowania i profesjonalną kamerę jednej ze stacji telewizyjnych. Za to żadnej bomby.

Z każdym razem jednak znalezisko musi sprawdzić pirotechnik, który decyduje, czy  wyłączyć z użytkowania część lotniska i użyć robota pirotechnicznego. Utrudnienia związane z akcją trwają do kilku godzin.

Co grozi za zostawienie bagażu bez opieki? – Możemy nałożyć maksimum 500 zł mandatu – mówi Golias.

W poprzednim roku na warszawskim lotnisku ukarano w ten sposób ok. 20 osób. Dlaczego tak mało? – Bo w części przypadków nie udało się ustalić, kto zostawił bagaż – tłumaczy Dagmara Bielec-Janas, rzeczniczka prasowa Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.

Według naszych rozmówców pasażerowie zostawiają torby czy walizki nie tylko przez roztargnienie. Często robią to celowo, gdy zorientują się, że musieliby zapłacić za nadbagaż. Stawki zań każdy przewoźnik ustala osobno, ale zwykle wynoszą od kilkudziesięciu do 200 – 300 zł.

Agnieszka Golias radzi, aby pasażerowie, którzy się przepakowują, zostawiali zbędne torby otwarte przy śmietnikach. – Tak, aby funkcjonariusz mógł sprawdzić, czy są puste – radzi. – Zbędny bagaż można zostawić w skrytce i odebrać go po powrocie – dodaje Przemysław Przybylski, rzecznik Lotniska im. Chopina.

W poprzednim roku w całym kraju na lotniskach było 241 alarmów bombowych.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane