Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Awantura o głosy w budżecie partycypacyjnym na Ursynowie

blik, rbi 22-07-2014, ostatnia aktualizacja 22-07-2014 16:38

Burmistrz Ursynowa chce, by jeszcze raz policzono głosy w budżecie partycypacyjnym w tej dzielnicy. Ratusz się nad tym jeszcze zastanawia.

źródło: WSP

Trwa awantura w sprawie wygranego projektu w ramach tzw. budżetu partycypacyjnego na Ursynowie. Ma tam powstać integracyjny ośrodek wsparcia dla niepełnosprawnych i pełnosprawnych ursynowian. Głosowało za nim 6534 osób, najwięcej w skali miasta.

Autorzy konkurencyjnych projektów złożonych w ramach budżetu wytykają, że radna Ewa Cygańska, która była członkiem dzielnicowego zespołu ds. budżetu partycypacyjnego, jest też wiceprzewodniczącą stowarzyszenia „Maja", którego projekt wygrał.

Czy jest tu konflikt interesów? Urzędnicy zapewniają, że nie. Tłumaczą, że bezpośrednim beneficjentem projektu w ramach budżetu partycypacyjnego będą mieszkańcy Ursynowa, a nie radna, czy jej stowarzyszenie. „Zwycięski projekt – ośrodek wsparcia w ramach integracyjnego centrum aktywności, czyli miejsce opieki nad niepełnosprawnymi osobami z głębokim upośledzeniem – będzie prowadzony bezpośrednio przez dzielnicę albo też zostanie do tego zadania wyłoniony w formie przetargu lub konkursu podmiot zarządzający.

Decyzja w tym zakresie jeszcze nie zapadła, bo przed rozstrzygnięciem głosowania na projekty zapaść nie mogła. Nigdzie nie jest przesądzone (bo i być nie może!), że zwycięski projekt będzie realizowany przez stowarzyszenie, którego pomysł wygrał w głosowaniu mieszkańców – wyjaśnia Bartosz Dominika rzecznik Ursynowa  w oświadczeniu rozesłanym do mediów.

Urzędnicy przypominają też, że żaden przepis ani wytyczna nie nakładały na członków zespołu ds. budżetu partycypacyjnego zakazu angażowania się w przygotowanie i składanie projektów lub ich promowanie. - W ursynowskim zespole co najmniej sześć osób (w tym cztery ze strony społecznej) było w podobnym stopniu związanych z autorami składanych projektów, co radna" – czytamy w oświadczeniu.

Skoro żaden przepis tego nie zabraniał, Urząd Dzielnicy Ursynów nie mógł tym osobom zabronić zasiadania i pracy w zespole. „Jednocześnie sprzyjanie jakiemukolwiek projektowi przez któregokolwiek z członków zespołu nie miało żadnego wpływu na rozstrzygnięcie głosowania, bowiem to nie zespół, lecz mieszkańcy decydowali o wynikach głosowania, a o zakwalifikowaniu projektu do głosowania decydowały przesłanki natury formalno-prawnej, doprecyzowane w regulaminie, a w przypadku większej niż dopuszczalna liczba projektów – autorzy projektów a nie zespół – tłumaczą urzędnicy.

Pojawił się też zarzut, że zwycięski projekt został zgłoszony przez Ewę Wiśniewską – przewodniczącą Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego – a jednocześnie prezesa stowarzyszenia „Maja", którego wiceprezesem jest radna Cygańska. Urzędnicy przypominają, że Dzielnicowa Komisja Dialogu Społecznego składa się w tej chwili z 57 organizacji pozarządowych działających na Ursynowie, które samodzielnie wybierają swoje kierownictwo. Urząd Dzielnicy nie ma na ten wybór żadnego wpływu. Ponadto żaden przepis nie ogranicza praw obywatelskich przewodniczącej Komisji, jak też pozostałych jej członków, w zakresie prawa do składania projektów do budżetu partycypacyjnego.

Burmistrz Ursynowa Piotr Guział zwróci się do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz z pisemnym wnioskiem o kontrolę i ponowne sprawdzenie i przeliczenie prawidłowości oddania wszystkich głosów (i elektronicznych, i papierowych) oddanych na projekty zgłoszone na Ursynowie. - Procedura ta powinna odbyć się przy zapewnieniu możliwości obserwowania tego procesu przez zainteresowanych autorów projektów poddanych pod głosowanie w naszej dzielnicy – proponuje burmistrz.

Na razie nie wiadomo, czy głosy w budżecie partycypacyjnym na Ursynowie będą liczone jeszcze raz. - Wpłynęło do nas pismo od burmistrza Ursynowa w tej sprawie. Konsultujemy je z Radą ds Budżetu. Decyzja w tej sprawie zapadnie po niedzieli - mówi nam Bartek Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza.

WSP

Najczęściej czytane