Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Nie wiemy, kiedy zginął ks. Jerzy

Tomasz Krzyżak 18-10-2014, ostatnia aktualizacja 18-10-2014 20:33

Esbecy skłamali na temat daty zabójstwa legendarnego kapłana – sądzi część historyków.

Ks. Jerzy Popiełuszko w 1984 r. w warszawskim kościele św. Stanisława Kostki. Kapelan „S” został porwany 19 października tego samego roku
autor: Erazm Ciolek
źródło: Forum
Ks. Jerzy Popiełuszko w 1984 r. w warszawskim kościele św. Stanisława Kostki. Kapelan „S” został porwany 19 października tego samego roku

Zagadek w sprawie uprowadzenia oraz zamordowania kapelana „Solidarności"  jest wciąż dużo. I choć 30 lat po jego śmierci historycy ciągle odkrywają nowe dokumenty, wątpliwości nie znikają. Zamiast nich pojawiają się kolejne pytania i hipotezy.

– Po epoce komunistycznej odziedziczyliśmy wybrakowane akta. Komuna zrobiła wszystko, by utrudnić nam dojście do prawdy – tłumaczy prof. Jan Żaryn, historyk z IPN. Uczestniczył on wczoraj na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w konferencji naukowej poświęconej zbrodni na legendarnym kapłanie.

W sprawie pewne są dwie daty: porwania (19 października) i pogrzebu (3 listopada).

W piątek 19 października 1984 r. ks. Jerzy wyjechał w towarzystwie kierowcy Waldemara Chrostowskiego z Warszawy do Bydgoszczy. Późnym wieczorem po mszy i różańcu postanowił wracać do stolicy. Kilka kilometrów za Bydgoszczą jego samochód zatrzymali trzej funkcjonariusze peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa: Grzegorz Piotrowski, Waldemar Chmielewski i Leszek Pękala. Księdza związali i wrzucili do bagażnika. Chrostowski, którego skuli i posadzili na tylnym siedzeniu, zdołał wyskoczyć z samochodu w czasie jazdy.

Podczas tzw. procesu toruńskiego w latach 1984–1985 esbecy zeznawali, że jeszcze tego samego dnia ciało księdza obciążone kamieniami wrzucili do Wisły z tamy koło Włocławka.   Do dziś przyjmuje się zatem, że ks. Jerzy zginął 19 października.

– W ciągu ostatnich lat pojawiło się wiele hipotez dotyczących zarówno porwania, jak i śmierci ks. Jerzego – mówi ks. prof. Tomasz Kaczmarek, postulator procesu beatyfikacyjnego kapelana „S". – Jedna z nich mówi, że przetrzymywano go gdzieś przez kilka dni i torturowano. A zwłoki wrzucono do Wisły dopiero późnym wieczorem 25 października.

Ta hipoteza pojawiła się po zeznaniach rybaków, którzy tego dnia łowili na Wiśle. Byli przesłuchiwani już po upadku PRL w śledztwie prowadzonym przez IPN. Ks. Kaczmarek nie wierzy jednak w taki przebieg wypadków. Argumentuje m.in., że zeznania złożono dopiero po 18 latach. Jego zdaniem ta wersja jest niespójna. – Nie ma podstaw, by przyjmować ją za pewnik – stwierdza. Innego zdania jest prof. Wojciech Polak z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu: – Śmierć księdza nastąpiła 25 października. Wskazuje na to sporo przesłanek.

Jedną z nich ma być fakt, że sprowadzony na miejsce porwania pies tropiący trzy razy podejmował trop i tracił go w tym samym miejscu. – To może wskazywać, że księdza przesadzono do innego auta i wywieziono – tłumaczy historyk i dodaje, że 25 października bezpieka odwiedziła lekarkę ks. Popiełuszki, wypytując o leki, które brał. – Do czego byłaby im ta wiedza, gdyby ks. Jerzy był już wtedy martwy?  Zdaniem Polaka śmierć duchownego trzeba rozpatrywać w połączeniu z serią porwań działaczy „S" z 1984 r. w Toruniu, których w ten sposób esbecy próbowali „zmiękczyć". Przed wypuszczeniem porwanych bili. – Podejrzewam, że taki był także cel porwania księdza. Chodziło o to, by go zastraszyć i by w konsekwencji wyjechał do Rzymu. Niestety, ks. Jerzy zmarł. Nie pozostawało nic innego, jak pozbyć się zwłok – mówi.

Historycy spodziewają się znaleźć odpowiedzi na nurtujące ich pytania w archiwach amerykańskich i radzieckich. Te jednak są dla nich wciąż zamknięte. Przeprowadzili za to kwerendę w archiwach niemieckiej Stasi. – Nie ma w nich rewelacji – mówi prof. Żaryn. – Niemcy analizowali m.in., jaki wpływ wydarzenia w Polsce mogą mieć na ich społeczeństwo.

Piotr Zaremba o ks. Jerzym 
w sobotnim „Plusie Minusie"

rp.pl

Najczęściej czytane