Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

W stolicy zaczęli rozmowy o PO–PiS

blik 22-11-2014, ostatnia aktualizacja 22-11-2014 11:08

Lokalni działacze Platformy Obywatelskiej rozmawiają 
z PiS o koalicji w kilku dzielnicach Warszawy.

Urząd Dzielnicy Bemowo
źródło: Urząd Dzielnicy
Urząd Dzielnicy Bemowo

W dzielnicy Bemowo komitet byłego burmistrza Jarosława Dąbrowskiego dostał dziewięć miejsc w 25-osobowej radzie, po siedem mają PO i PiS, a dwa lokalny komitet.

Dąbrowski to były działacz warszawskiej Platformy Obywatelskiej i były wiceprezydent stolicy, odwołany w atmosferze skandalu. Bliski współpracownik zarzucił mu bowiem wykorzystywanie stanowiska do prywatnych celów.

Samorządowcy z Bemowa mówią „Rzeczpospolitej", że PO rozmawia z PiS na temat koalicji. – Była to nawet inicjatywa samej pani prezydent, aby zrobić wszystko, by nie dopuścić Dąbrowskiego do władzy – twierdzi jeden z naszych rozmówców.

Oficjalnie politycy PO nie potwierdzają rozmów na temat bemowskiego PO–PiS-u. Warszawski poseł Platformy Marcin Kierwiński zastrzega, że wciąż trwa kampania przed II turą wyborów prezydenckich i dopiero po wyborach partia się zastanowi, jak postąpić w dzielnicach.

– Dla Bemowa najlepsza byłaby szeroka koalicja mojego komitetu, PiS i PO, by wspólnie działać dla dzielnicy – uważa sam Jarosław Dąbrowski. I dodaje, że nie sądzi, by skłócone partie mogły się ze sobą dogadać.

Największe szanse na sojusz PO z PiS są w dzielnicy Bemowo

Innego zdania jest politolog dr Błażej Poboży, redaktor naczelny portalu politykawarszawska.pl. Jego zdaniem to właśnie na Bemowie są największe szanse na PO–PiS, bo Platforma nie zechce koalicji z Dąbrowskim. – Wpływa na to atmosfera, w jakiej stracił on stanowisko wiceprezydenta stolicy – uważa. W pozostałych dzielnicach PO, by rządzić, spróbuje jego zdaniem skaptować radnych innych ugrupowań.

Działacze PiS uzależniają ewentualny bemowski sojusz z PO od warunków, jakie zaproponuje im Platforma. Jeden z samorządowców PiS podkreśla jednak, że jego zdaniem wejście w koalicję byłoby błędem, bo przecież partia stale krytykuje PO i Hannę Gronkiewicz-Waltz za rządy w stolicy. – Nie można oszukiwać wyborców – tłumaczy.

Bemowo nie jest jedyną dzielnicą, gdzie Platforma rozważa rządzenie razem z PiS. Rozmowy – jak zdradzają nam samorządowcy – toczą się też m.in. we Włochach i w Rembertowie, dzielnicach na obrzeżach miasta. W tej pierwszej co prawda wygrał PiS, zdobywając dziewięć miejsc, ale do większości brakuje mu dwóch radnych. – Prowadzimy rozmowy, ale nie chcę mówić o szczegółach – stwierdza lokalny działacz partii Jarosława Kaczyńskiego.

Inny dodaje, że PiS jednocześnie próbuje pozyskać radną z PO i lokalnego komitetu, co dałoby mu większość.

W Rembertowie, gdzie 21 miejsc w radzie podzielono aż na osiem komitetów, też obie partie mogłyby utworzyć większość, dobierając sojuszników z lokalnych komitetów.

rp.pl

Najczęściej czytane