Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Pomnik blokuje ekshumacje

Marek Kozubal 12-04-2016, ostatnia aktualizacja 12-04-2016 08:34

Nie wiadomo, kiedy rozpoczną się prace poszukiwawcze na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie, gdzie chowano żołnierzy podziemia.

Prace prowadzone na Bródnie
źródło: IPN
Prace prowadzone na Bródnie

Prace pierwotnie miały być wznowione na przełomie kwietnia i maja. Jednak jest niemal pewne, że w tym czasie to się nie uda. Powód? Skomplikowane procedury biurokratyczne związane z koniecznością demontażu pomnika poświęconego ofiarom zbrodni komunistycznych, pod którym znajdują się ludzkie szczątki.

Latem poprzedniego roku zespół naukowców kierowany przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka z IPN odkopał w pobliżu pomnika szczątki sześciu dorosłych osób i jednego dziecka.

Tym samym historycy uzyskali pewność, że w kwaterze N 45 na Cmentarzu Bródnowskim pod koniec lat 40. ubecy potajemnie chowali zamordowanych lub zmarłych w więzieniu śledczym UB przy ul. 11 Listopada. Pod koniec poprzedniego roku na podstawie badań DNA ustalone zostały nazwiska dwóch ofiar: por. Zygmunta Kęski ps. Świt oraz Aleksandra Gąski.

Wczesną wiosną tego roku miały być wznowione prace poszukiwawcze. Śledczy przypuszczają, że potajemnie pochowano tam jeszcze 23 osoby.

Jednak aby to się stało, powinien zostać tymczasowo zdemontowany, a następnie odtworzony, monument, który kilkadziesiąt lat temu został ustawiony w tej kwaterze. Wszystko musi się odbyć zgodnie ze sztuką budowlaną i z udziałem autora projektu pomnika.

Operacja nie będzie łatwa, bo elementami pomnika są m.in. dwa ok. 20-tonowe głazy, a także płyty granitowe. Jak tłumaczy nam prokurator Marcin Gołębiewicz, warszawski pion śledczy IPN nie może sam zlecić przeprowadzenia tych prac Biuru Administracyjno-Gospodarczemu IPN. Może to zrobić Główna Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, której podlega warszawski oddział śledczy. Komisja może to zrobić, dopiero gdy przejmie prowadzenie śledztwa.

– Miesiąc temu przygotowałem wniosek do ministra sprawiedliwości o przeniesienie śledztwa do Głównej Komisji – dodaje Gołębiewicz. Na razie jednak decyzja w tej sprawie nie zapadła i nie wiadomo, kiedy to się stanie.

Rzeczpospolita

Najczęściej czytane