Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

PGE Narodowy jest multifunkcyjny

Marcin Piasecki 18-01-2017, ostatnia aktualizacja 18-01-2017 09:10

W Europie jest zaledwie kilka stadionów, które wychodzą na plus – mówi prezes spółki PL.2012+Jakub Marcin Opara.

Jakub Marcin Opara
autor: Darek Golik
źródło: Rzeczpospolita
Jakub Marcin Opara

Rz: Czy już nie ma obaw, że stadion stanie się biznesowym niewypałem?

Wątpliwości oczywiście istniały. Biznes stadionowy jest nowym biznesem, pojawił się w Polsce po Euro 2012. PGE Narodowy jest jednak miejscem multifunkcyjnym, które zostało – jak widzę to po roku zarządzania obiektem – zaprojektowane dosyć pomysłowo. Można prowadzić kilka linii biznesowych. Pamiętajmy, że żaden stadion nie utrzymałby się z organizowania samych wydarzeń. Tymczasem my w 2016 r. mieliśmy sześćdziesiąt kilka milionów przychodów i mniej więcej 15 mln zysku. Co najmniej. Dokładne liczby podam po audycie.

Jak wyglądałby wynik, gdyby nie obecność PGE, głównego sponsora?

Ale PGE jest. Gdyby nie było PGE, gdyby nie było szczytu NATO, to obiekt stałby pusty i generował wyłącznie koszty. Sztuką jest tak zarządzać obiektem, żeby mieć takich partnerów.

Ale w ten sposób jedna spółka skarbu wspiera inną.

Państwo z natury swoich obowiązków musi dbać o infrastrukturę sportową. Pamiętajmy, że w Europie jest zaledwie kilka stadionów, które wychodzą na plus. Powiedzmy sobie szczerze: wart ponad 2 mld zł stadion nigdy się nie zwróci. Robimy jednak wszystko, żeby PGE Narodowy się bilansował, żeby były pieniądze na kolejne inwestycje i modernizacje. A co do PGE – trzeba też pamiętać, że kontrakt działa w obie strony. Ekwiwalent marketingowy PGE wypracowany tylko podczas największych wydarzeń na stadionie w 2016 roku szacujemy na ok. 50 mln zł. Szczegółową wycenę poznamy z końcem stycznia, gdy zakończy się rozliczanie wszystkich świadczeń.

Co zapracowało na te niezłe wyniki?

Cztery linie biznesowe: wydarzenia całostadionowe, powierzchnie biznesowe, partnerzy-sponsorzy i wynajem lóż. Oczywiście w zeszłym roku pojawił się szczyt NATO i są zarzuty, że przede wszystkim on zapracował na wynik. Ja patrzę zupełnie inaczej – przecież szczyt spowodował wyłączenie obiektu na dwa miesiące. Czyli z jednej strony mieliśmy spore wpływy od organizatorów szczytu, z drugiej byliśmy pozbawieni wpływów komercyjnych przez dwa najlepsze miesiące. Straciliśmy dziewięć weekendów, podczas których mogliśmy robić imprezy, dziewięć tygodni, podczas których musieliśmy albo płacić odszkodowania najemcom naszych biur, albo wynająć im biura na mieście. NATO miało więc wpływ na wynik finansowy, ale nie w takiej skali, w jakiej powszechnie się sądzi. Zresztą pozostałe linie biznesowe w pozostałych dziesięciu miesiącach zrealizowały założenia w ponad 100 proc.

To ile zarobiliście na NATO?

Tajemnica handlowa.

Co jest najbardziej efektywną linią biznesową?

Powierzchnie biurowe, które wynajmujemy na poziomie 97 proc., i sponsorzy. Nie ma dnia, by się nie zgłaszali potencjalni najemcy biur. Tylko że na stadionie po prostu ich brakuje. Analizuję możliwości przekwalifikowania pewnych fragmentów stadionu na biura. Są części, które pracują mniej efektywnie – np. wielka sala balowa. Przekwalifikowanie nie jest proste, ale warto się nad tym zastanowić. Co do partnerów – umowa z PGE obowiązuje do 2021 r., nic się tu nie zmieni, zwłaszcza że zrealizowaliśmy dla PGE wszystkie cele biznesowe. Loże są powiązane z wydarzeniami całostadionowymi. Nie ma wydarzeń – loże stoją puste.

A będą wydarzenia?

W 2017 r., jak sądzę, pobijemy rekord, jeżeli chodzi o liczbę imprez. Mecze reprezentacji piłkarskiej, finał Pucharu Polski, otwarcie Mistrzostw Europy w siatkówce, koncerty – Coldplay, Depeche Mode, festiwal Roztańczony PGE Narodowy i tak dalej. Będą też nowe formaty, np. jesteśmy w końcowej fazie negocjacji w sprawie imprez KSW. Myślę, że łącznie w 2017 r. na PGE Narodowym odbędzie się grubo ponad 500 wydarzeń.

Jak wygląda kwestia sporów z wykonawcami stadionu? Chwalicie się porozumieniem z PBG.

Ta firma niewątpliwie złapała oddech. Spór trwa od 2012 r. i to, co wydawało się niemożliwe, jednak udało się rozwiązać. W listopadzie podpisaliśmy porozumienie dotyczące stadionu. To był rok trudnych negocjacji, formalnoprawnych, finansowych, inżynierskich. Cała oś sporu z mojego punktu widzenia polegała na tym, że na stadionie były po prostu niedoróbki. Część rzeczy wykonano niezgodnie z projektem, były rzeczy, które nigdy nie zostały odebrane, były rzeczy wymagające naprawy. Na przykład na planie mieliśmy 100 grzejników, a zamontowano tylko 60. Całość tych roszczeń sięgała grubych milionów. W spór była zaangażowana Prokuratoria Generalna, była zaangażowana specjalnie powołana spółka NCSR. W ramach umowy PBG podjęło się naprawy wszystkich niedoróbek, to ma nastąpić w ciągu dwóch lat. To oczywiście będzie powodowało pewne komplikacje w bieżącym funkcjonowaniu stadionu, ale myślę, że sobie z tym poradzimy.

Co z pozostałymi sporami?

Ja zajmowałem się tylko sporem z PBG. Reszta należała do NCSR. O ile mi wiadomo, zostało podpisane bardzo skomplikowane porozumienie, czyli mamy fazę zakończenia tych konfliktów. Oczywiście część rzeczy musieliśmy poprawić w międzyczasie. Proszę pamiętać, że w zeszłym roku mieliśmy szczyt NATO. Przed nim np. wszystkie systemy dotyczące bezpieczeństwa zostały zweryfikowane i ewentualnie naprawione.

Stadion miał być częścią dużego kompleksu. Miały zostać zbudowane hala sportowa, centrum kongresowe, hotel... Co się dzieje z tymi inwestycjami?

W 2014 r. został ustanowiony plan zagospodarowania przestrzennego błoni wokół stadionu, potem na podstawie tego planu został sporządzony projekt. Zakłada on budowę infrastruktury sportowo-widowiskowo-hotelowej. My zajmujemy się halą sportową, ten projekt jest wyceniany na 1,3–1,5 mld zł. Jest wola polityczna, żeby go zrealizować, znalazł się na priorytetowej liście Ministerstwa Rozwoju. W naturalny sposób pojawiła się formuła PPP. Przeprowadziliśmy kompleksowe analizy opłacalności projektu, są optymistyczne. Przekazaliśmy je do resortu rozwoju. Jeżeli uzyskamy akceptację tego resortu i Ministerstwa Sportu, to w tym roku złożymy memorandum w sprawie finansowania inwestycji – sprawy zaczną się toczyć.

CV

Jakub Marcin Opara jest prezesem PL.2012+ od grudnia 2015 r. Od ponad dziesięciu lat związany z administracją publiczną, centralną i samorządową. Przewodniczący rady Narodowego Centrum Studiów Strategicznych. B. dyr. gabinetu prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego i SGH.

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane