Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Ulgi dla uczniów nie będzie

Janina Blikowska, Joanna Ćwiek 12-02-2018, ostatnia aktualizacja 12-02-2018 11:38

MEN nie będzie apelowało do kuratorów i szkół, by zrezygnowali z zadawania prac domowych na weekendy i ferie.

źródło: materiały prasowe

Choć rodzice narzekają, że odrabianie prac domowych zajmuje ich dzieciom całe popołudnia i weekendy, kuratorzy raczej nie myślą o wprowadzeniu zakazu zadawania prac domowych na wolne dni. Bardziej zainteresowani są tym samorządowcy.

Kilka dni temu warmińsko-mazurski kurator oświaty zaapelował do dyrektorów i nauczycieli szkół o zmniejszenie prac domowych zadawanych na weekendy i święta. – Należy zauważyć, że często czas przeznaczony na realizację pracy domowej w wymiarze tygodniowym jest znacznie większy niż optymalna efektywna jego wartość szacowana dla ucznia – argumentował. To zaś skutkuje przeciążeniem uczniów i ogranicza możliwości odpoczynku, rozwijania własnych zainteresowań i spotkania z rodziną.

Jak do tego apelu pochodzą szkoły? – Ten czas uczniowie mają przeznaczyć na odpoczynek od nauki. W weekendy prac domowych zadaje się mniej – tłumaczy Barbara Chodnicka, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 29 w Olsztynie.

Rada pedagogiczna Szkoły Podstawowej nr 18 w Elblągu zatwierdziła uchwałę w sprawie niezadawania uczniom prac domowych na niedzielę i święta. – Zapis został umieszczony w statucie placówki – informuje Iwona Mikulska, dyrektor szkoły.

Olsztyński kurator nie był pierwszą osobą, która w tak stanowczy sposób odniosła się do sprawy prac domowych. Podobny apel wystosował też wójt podwarszawskiej Jabłonny. – Sam mam dwójkę dzieci i widziałem, jak wygląda spędzanie weekendów nad pracami domowymi zamiast na spacerze – tłumaczy Jarosław Chodorski. Dodaje, że apel był też następstwem spotkań z rodzicami, którzy skarżyli się na przeciążenie uczniów pracami domowymi. – Część nauczycieli dostosowała się do mojej prośby, ale są tacy, którzy tego nie zrobili, tłumacząc, że nie wyrobią się z programem – wyjaśnia wójt Chodorski.

Jego apel rzecznik praw dziecka Marek Michalak umieścił na swoim profilu na Facebooku z komentarzem: „Brawo. Dziękuję". Wtedy też zauważyli go inni samorządowcy z Mazowsza i zaczęli pytać wójta o to, w jaki sposób wprowadzić podobne rozwiązania na terenie swoich gmin.

Mniej entuzjastycznie do takich zaleceń podchodzą w kuratoriach. „Rzeczpospolita" zapytała o to wszystkich kuratorów oświaty w Polsce. Z odpowiedzi, które otrzymaliśmy, wynika, że jak na razie nikt nie ma w planach wprowadzania podobnych zakazów. – Praca domowa pełni ważną rolę w procesie dydaktycznym. Trudno sobie wyobrazić efektywną naukę np. języka obcego bez utrwalania i sprawdzania umiejętności za pomocą pracy domowej – tłumaczy Grzegorz Wierzchowski, łódzki kurator oświaty. – Nie planujemy wydania takiego oświadczenia. Jako kuratorium oświaty pokładamy wiarę w umiejętności oraz warsztat pracy nauczycieli i pracowników szkół na Dolnym Śląsku. Ufamy w ich kompetencje, znajomość metodyki nauczania i doświadczenie, jakie posiadają – zaznacza Krystyna Kaczorowska, tamtejsza kurator.

Urzędnicy podkreślają także, że wprowadzenie takiego zakazu byłoby nadmiernym ingerowaniem w „swobodę kształtowania procesu dydaktycznego", który gwarantuje Karta nauczyciela.

Są jednak już i tacy, którzy są przekonani, że prace domowe wcale nie są kluczowe. – Badania Hattiego sprawdzające siłę wpływu czynników zmiany pokazują, że praca domowa zadawana uczniom ma niski współczynnik efektywności kształcenia. Obciążanie uczniów pracami domowymi na weekendy i święta nie sprzyja rozwijaniu ich umiejętności – twierdzi Ewa Rawa, lubuska kurator oświaty, i tak podpowiada nauczycielom.

Kuratorzy zapewniają jednak, że jeśli rodzice poskarżą się, że ich dzieci są nadmiernie obciążone pracami domowymi, to je sprawdzają i interweniują. Choć zapewniają, że skarg nie ma zbyt wiele – przykładowo do poznańskiego kuratorium od grudnia 2017 r. do początku lutego wpłynęły dwa takie pisma. Oba, zdaniem kuratorium, były bezzasadne.

Po stronie nauczycieli i kuratorów staje także ministerstwo. MEN zapewnia nas, że apeluje do nauczycieli o rozsądek w zakresie zadawania prac domowych. – Rozwiązań organizacyjnych w sprawie prac domowych należy zawsze poszukiwać na poziomie szkoły – podkreśla Anna Ostrowska, rzeczniczka resortu.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorek: j.cwiek@rp.pl, j.blikowska@rp.pl

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane