Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Dawny cmentarz to złe miejsce dla hotelarza

Renata Krupa Dąbrowska 20-02-2018, ostatnia aktualizacja 20-02-2018 10:04

Grunt potrafi kryć niespodzianki sprzed wieków.

Wizualizacja hotelu w Swarzędzu. Inwestor stara się udowodnić, że na jego działce nigdy nie było nekropolii.
źródło: materiały prasowe
Wizualizacja hotelu w Swarzędzu. Inwestor stara się udowodnić, że na jego działce nigdy nie było nekropolii.

Budowa na działce, na której w przeszłości znajdował się cmentarz lub w pobliżu murów istniejącego cmentarza nie jest prosta. Wystarczy samo podejrzenie, że w tym miejscu, gdzie planowana jest inwestycja, chowano zmarłych, by budowę wstrzymano na lata.

Ile za murem

Wiele cmentarzy znajduje się w obrębie miast. Wokół nich wiele się buduje. W praktyce dużym problemem jest ustalenie dozwolonej odległości budynku od murów cmentarnych.

Do tego celu wykorzystuje się przepisy z lat 50. ubiegłego wieku, a konkretnie § 3 ust. 1 rozporządzenia ministra gospodarki komunalnej z 25 sierpnia 1959 r. w sprawie określania, jakie tereny pod względem sanitarnym są odpowiednie pod cmentarze. Wynika z niego, że odległość cmentarza od zabudowań zakładów żywienia zbiorowego powinna wynosić co najmniej 150 m. Może być zmniejszona do 50 m, ale tylko, gdy w granicach od 50 do 150 m znajduje się sieć wodociągowa i wszystkie budynki korzystające z wody są do niej podłączone.

Interpretacja tego uregulowania przysparza problemów. Nie wiadomo czy przepis dotyczy zakładanych cmentarzy, czy też już istniejących. Na tym tle dochodzi do sporów.

Kilka z nich miało swój finał w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Wśród nich również ten dotyczący hotelu w Warszawie. Prezydent stolicy wydał warunki zabudowy dla hotelu sześciokondygnacyjnego z podziemnym garażem. Miał powstać w bliskim sąsiedztwie dwóch czynnych cmentarzy ewangelickich na warszawskich Powązkach. Przeciwko inwestycji zaprotestowała Parafia Ewangelicko-Augsburska św. Trójcy.

Jej zdaniem prezydent, wydając warunki na budowę hotelu, naruszył przepisy dotyczące strefy ochronnej cmentarza, czyli wspomniany § 3 ust. 1 rozporządzenia ministra gospodarki komunalnej z 25 sierpnia 1959 r. Hotel miał być wybudowany w odległości zaledwie 1,5 m od murów cmentarnych. Ponadto na jego parterze miała funkcjonować restauracja. Ta zaś nie jest niczym innym, tylko właśnie zakładem żywienia zbiorowego. – Cmentarze są pomnikami historii, wysoki hotel za murem cmentarnym niszczyłby walory zabytkowe. Trzeba uszanować też spokój zmarłych – tłumaczyła Agnieszka Kocon, radca prawny reprezentujący parafię przed NSA.

NSA uznał, że przepisy wspomnianego rozporządzenia stosuje się także do istniejących cmentarzy. Prezydent miasta, wydając warunki zabudowy, powinien był je uwzględnić, a tego nie zrobił.

Spór o teren

Innym problemem jest realizacja inwestycji na terenie, na którym cmentarz znajdował się w przeszłości. – Znam przypadek ze Szczecina. Deweloper kupił grunt od miasta – mówi Marek Poddany, wiceprezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich. – Wystąpił o warunki zabudowy i okazało się, że nie może w tym miejscu budować, bo na nieruchomości przed laty znajdował się cmentarz rzymskokatolicki i nie ma znaczenia, że nie zostały po nim żadne ślady. Wówczas jedyne co można zrobić, to wystąpić do miasta z żądaniem obniżenia ceny lub odstąpić od umowy kupna gruntu – mówi Poddany.

Problem pojawił się również w wypadku przy ul. Poznańskiej w Swarzędzu. Inwestor kupił od miasta nieruchomość, by wybudować hotel z restauracją, salą konferencyjną oraz aulą koncertową. Wystąpił do burmistrza Swarzędza o wydanie warunków zabudowy. Ten odmówił, twierdząc, że na części działki mieścił się cmentarz żydowski. Zażądał od inwestora dostarczenia zgody Komisji Rabinicznej do Spraw Cmentarzy Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP.

– Rzeczywiście w Swarzędzu był taki cmentarz. Założono go w XVII wieku. Funkcjonował do 1940 r. Wówczas został przez Niemców zrównany z ziemią. Nigdy jednak nie znajdował się na tej działce, ale na sąsiedniej, na której w 1953 r. legalnie wybudowano żłobek. Nasze ustalenia potwierdzają m.in. dokumenty archiwalne oraz badania georadarowe terenu – tłumaczy Konrad Figurski, radca prawny reprezentujący inwestora.

Inwestor odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a następnie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu. WSA przyznał, że burmistrz słusznie powołał się na art. 6 ust. 1 ustawy o cmentarzach i nakazał uzyskanie zgody komisji rabinicznej. Przypomniał też, że ze znajdującego się w aktach pisma Komisji Rabinicznej do Spraw Cmentarzy z 8 maja 2017 r. jasno wynika, że termin „likwidacja cmentarza" nie istnieje w prawie żydowskim.

W judaizmie cmentarz pozostaje cmentarzem aż do Dnia Sądu Ostatecznego i trzeba to uszanować. WSA doszukał się jednak licznych uchybień i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania SKO. Spór toczy się dalej. – Przez działkę przebiega linia historyczna cmentarza żydowskiego – potwierdza przedstawicielka Komisji Rabinicznej ds. Cmentarzy. – Nie mamy zastrzeżeń co do budowy hotelu, ponieważ nie znajduje się on na terenie dawnego cmentarza. Nie podoba nam się to, że inwestor chce urządzić parking i zieleń na tej części działki, gdzie w przeszłości znajdował się cmentarz – dodaje.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: r.krupa@rp.pl

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane