Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Monety lepszą lokatą niż obrazy

Janusz Miliszkiewicz 13-06-2019, ostatnia aktualizacja 13-06-2019 09:55

Od początku roku trwa maraton wielodniowych aukcji dawnych numizmatów.

Muzeum Czapskich masowo odwiedzają kolekcjonerzy z Polski i ze świata
źródło: Janusz Miliszkiewicz
Muzeum Czapskich masowo odwiedzają kolekcjonerzy z Polski i ze świata
Zabytkowe papiery firmowe sprzedawane są na rynku numizmatów
źródło: Gabinet Numizmatyczny Damian Marciniak
Zabytkowe papiery firmowe sprzedawane są na rynku numizmatów
Na aukcji licytowane będą monety o muzealnej wartości
źródło: Antykwariat Numizmatyczny Michał Niemczyk
Na aukcji licytowane będą monety o muzealnej wartości

Na rynku numizmatów trwa hossa. To skutek odwiecznej przezorności Polaków. Doświadczyliśmy wojen, szaleństwa gospodarczego legalnych władz. Dlatego środki na czarną godzinę chętnie lokujemy w monetach, których cena zależy tylko od ich symbolicznej wartości, urody, stanu zachowania, rzadkości. Oprócz tego jest potężny rynek numizmatów, których cena zależy od bieżących notowań kruszcu.

15–17 czerwca Antykwariat Numizmatyczny Michał Niemczyk (www.niemczyk.pl) wystawi na aukcji internetowej 2693 numizmaty polskie i obce. Wydano katalog. W oficjalnych deklaracjach oferta skierowana jest do mniej zamożnych klientów (ceny wywoławcze już od 40 zł). Jednak część oferty to obiekty muzealne z cenami 50–80 tys. zł.

Kilka dni wcześniej zakończyła się pięciodniowa aukcja Gabinetu Numizmatycznego Damian Marciniak (www.gndm.pl). Pierwsze półrocze to właściwie maraton kolejnych wielkich aukcji numizmatycznych.

Emigracyjne banknoty

Na okładce katalogu aukcji Niemczyka wyeksponowano rzadki dwudukat z 1656 roku króla Jana Kazimierza (cena wyw. 80 tys. zł). Z ceną 50 tys. zł wystartuje dukat z 1592 roku Zygmunta III Wazy. Złote monety władców z dynastii Wazów rzadko pojawiają się w handlu. Niemczyk wystawi pięć okazów, które poszukiwane są przez kolekcjonerów poloników w kraju i na świecie.

Do rzadkości należy bogaty zespół polskich banknotów emitowanych na emigracji po 1939 roku. Banknoty mają ceny w granicach 1,5 do 4 tys. zł. Są liczne numizmaty z czasów PRL. Jak zawsze są liczne numizmaty rosyjskie. Licytowane będą monety niemieckie, włoskie, portugalskie, ze starożytnego Rzymu.

Są unikaty notowane w Kolekcji Czapskich w Muzeum Narodowym (www.mnk.pl) w Krakowie. To najwybitniejszy zbiór polskich numizmatów. Jest ważnym kryterium w ocenie rynkowych rzadkości. Jeśli oceniany numizmat jest w zbiorze Czapskich lub pochodzi z tej kolekcji, to jego cena automatycznie jest istotnie wyższa.

Emeryk Hutten-Czapski (1828–1896) był wielkim kolekcjonerem, przede wszystkim numizmatów. W 1903 roku rodzina zbiory przekazała narodowi. W 2013 roku, za pieniądze głównie Unii Europejskiej, po 70 latach przerwy, uruchomione zostało w Krakowie muzeum na światowym poziomie logistycznym. Międzynarodową atrakcją jest nie tylko kolekcja unikatowych polskich numizmatów, ale również zabytkowy wystrój wnętrz.

Dobrą prognozą dla aukcji Niemczyka jest sukces wspomnianej majowej aukcji Gabinetu Numizmatycznego Damian Marciniak. Firma Marciniaka wystawiła 3937 obiektów. Z tego sprzedano 3670 zabytków, czyli ponad 93 proc. oferty. To typowy wynik dla tego rodzaju aukcji numizmatycznych. Wcześniej na aukcji w lutym Marciniak sprzedał również kilka tysięcy obiektów.

Rynek historycznych numizmatów to najbardziej stabilna, bo masowa, branża na rynku antykwarycznym. Liczba transakcji sugeruje, że dawne monety w niskim przedziale cenowym 100–500 zł stale kupuje kilkadziesiąt tysięcy osób.

Masowość powoduje, że numizmaty najczęściej mają wielką płynność. Istotnie większą niż obrazy. Większość numizmatów sprzedać można od ręki. Żeby sprzedać nawet muzealnej wartości obraz, trzeba się o to starać zwykle parę miesięcy.

Dyskretny zakup

Monety można kupować i sprzedawać dyskretnie. Łatwo można je transportować. Można na różne sposoby przechowywać je w domu, gdzie są niezależne od decyzji bankowców lub polityków.

Inwestorzy cenią fakt, że dostępne są pokupne numizmaty w różnych przedziałach cenowych. Ma to znaczenie przy ich sprzedaży. Załóżmy, że inwestor potrzebuje załatać dziurę w budżecie np. 100 tys. zł. Wtedy spokojnie sprzedaje numizmat dokładnie w tej cenie lub dziesięć monet po ok. 10 tys. zł. Jak ma obraz Fangora za milion, to nie może równie swobodnie wygospodarować brakującej kwoty.

Rynek numizmatyczny systematycznie kreuje nowe asortymenty. Damian Marciniak na dwóch tegorocznych aukcjach sprzedał ok. 1,1 tysiąca zabytkowych papierów wartościowych. Nigdy wcześniej nie wystawiono na aukcji tylu starych papierów naraz. Nowy asortyment przyjął się. Na ostatniej aukcji Marciniak sprzedał też zabytkowe bilety i np. piękny papier firmowy hurtowni śledzi (ilustracja obok).

Z kolei np. Warszawskie Centrum Numizmatyczne (www.wcn.pl) na swoich kolejnych aukcjach z powodzeniem sprzedawało nawet po 13 tys. zł wybrane bony Banku Pekao z czasów PRL. Nieświadomi właściciele podczas porządkowania domowych szuflad wyrzucają rupiecie, np. bony, talony na mięso, historyczne obligacje, pieniądze zastępcze, które zwykle są niepozornymi świstkami papieru. Idealnie zachowaną aluminiową pięciozłotówkę z czasów PRL (tę z rybakiem) na aukcji WCN sprzedano za 
2,6 tys. zł.

Inwestorzy cenią rynek numizmatów również za to, że jest przejrzysty. Warszawskie Centrum Numizmatyczne na swojej stronie bezpłatnie udostępniło ilustrowane archiwum ponad 245 tysięcy własnych transakcji przeprowadzonych od 1998 roku. Każdy może porównać wzrost cen, skonfrontować dane z archiwami innych firm, z katalogami różnych autorów, może zapytać o ceny na licznych forach dyskusyjnych dla kolekcjonerów i w Polskim Towarzystwie Numizmatycznym (www.ptn.pl).

Polacy lokują nadwyżki w historycznych monetach, ponieważ rynek od lat jest naukowo opracowany. Łatwo dostępne są bogato ilustrowane monografie różnych autorów, książki krajowe i światowe. Mają one wpływ na aukcyjne notowania, na stabilność wysokich cen. Na przykład od chwili wydania w 2008 roku monografii trojaków polskich Tadeusza Igera ich cena wyraźnie wzrosła, ponieważ potencjalni nabywcy poznali ich historię, różne warianty, odmiany i stopień rzadkości.

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane