Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Edukacja do poprawki

Izabela Kacprzak 18-06-2019, ostatnia aktualizacja 18-06-2019 09:39

Jak wygląda polska szkoła? Jest archaiczna i ma przeładowany program – wynika z raportu „Rzeczpospolitej".

Od 2000 r. liczba uczniów zmniejszyła się  o 35 proc.
autor: bartosz jankowski
źródło: Fotorzepa
Od 2000 r. liczba uczniów zmniejszyła się o 35 proc.

W środę świadectwa odbierze blisko 5 mln uczniów i słuchaczy. Decyzją premiera – z uwagi na Boże Ciało – zakończenie roku będzie dwa dni wcześniej. Wyczekane wakacje nie rozpoczną się jednak szybko dla absolwentów podstawówek i ostatniego rocznika gimnazjum, które rozpoczynają walkę o miejsca w szkołach średnich. Z powodu kumulacji roczników w tym roku absolwentów jest 727 tys.

Z przedstawionego w maju tego roku raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że miejsc w szkołach średnich różnego typu zabraknie w aż ośmiu województwach. Największe braki – aż 5 tys. – zauważono w Wielkopolsce.

Stary sposób uczenia

Od 2000 r. liczba uczniów w polskich szkołach spadła o 35 proc. Tylko w ciągu jednego roku – od 2017 do 2018 – „wypadło" 4 tys. uczniów.

Ale spadek liczby uczniów to, poza reformą, jedna z największych zmian w polskiej edukacji. Nie zmienił się natomiast sposób uczenia, bo szkoła wciąż opiera się na tym samym systemie, co 100 lat temu.

Polska szkoła jest archaiczna – taką ocenę wystawili autorzy raportu „Szkoła dla innowatora" (przygotowanego na zlecenie Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, został opublikowany wiosną tego roku). Co jest wadą? Przeładowane programy, archaiczność nauczania wiedzy nastawionej na powierzchowne uczenie się zamiast pracy zespołowej i zabijające kreatywność w uczniach – to główne tezy raportu. Wadą jest także przekazywanie zdezaktualizowanej wiedzy, zabijanie spontaniczności (promowanie rozwiązania tylko jednego, które jest właściwe), podział na przedmioty (zabija kreatywność, należy promować kształcenie międzyprzedmiotowe) i nadmierne faworyzowanie uczniów, którzy wykazują się duzym posłuszeństwem̨ i poziomem dyscypliny.

Przybywa obcokrajowców

Z analizy danych Systemu Informacji Oświatowej (to baza danych gromadząca informacje o wszystkich szkołach i placówkach oświatowych w Polsce) wynika ogromny wzrost liczby uczniów cudzoziemskich w polskich szkołach.

W 2018 roku uczyło się u nas blisko 30 tys. uczniów cudzoziemców, teraz ich liczba (w wielu miastach) się prawie podwoiła. Np. w Szczecinie w roku szkolnym 2018/2019 kształciło się ich 617 obcokrajowców, dziś – 1240. W Łodzi liczba 717 uczniów wzrosła do 1167 osób, w Krakowie z 2383 do 3568, a we Wrocławiu – z 2352 do 3707. Rekordowy skok zrobił Poznań – jeszcze rok temu kształciło się 820 uczniów cudzoziemców, obecnie jest ich już 2162. Warszawa kształci już blisko 9,6 tys. uczniów obcokrajowców (rok wcześniej – 7,6 tys.).

To nie tylko efekt ogromnej fali emigracji zarobkowej, głównie z Ukrainy, ale wprowadzenia wsparcia dla rodzin, także obcokrajowców, których dzieci, jeśli zamieszkają w Polsce, dostaną co miesiąc 500+ oraz darmowe podręczniki.

Przybywa także nauczycieli z najwyższym stopniem awansu zawodowego. W 2006 r. mieliśmy ponad 644 tys. nauczycieli, z czego największą grupę – 294 tys. osób – stanowili nauczyciele mianowani. W tym roku szkolnym zatrudniano już blisko 702 tys. nauczycieli, z czego najwięcej dyplomowanych – 384 tys. (to najwyższy stopień awansu zawodowego); dla porównania mianowanych jest obecnie – 144 tys. To pokazuje także starzenie się tej grupy zawodowej.

Nauczyciele są także coraz lepiej wykształceni. Jednak, jak wynika ze wspomnianego wcześniej raportu „Szkoła dla innowatora", choć Polska ma bardzo rozbudowany system doskonalenia nauczycieli „z punktu widzenia gospodarowania środkami publicznymi jest nieefektywny". Młodzi nauczyciele chcą awansować, by więcej zarabiać. Wśród nauczycieli o najwyższym stopniu awansu nie widać już presji na samodoskonalenie.

Na edukację rząd przeznaczył w tym roku blisko 46 mld zł. W wyniku podpisanego w kwietniu porozumienia rządu z oświatową Solidarnością – otrzymają oni od września podwyżki w wysokości 9,6 proc. Kosztować to będzie około 4 mld zł. Dodatkowe – 1 tys. zł na start – dostaną jednorazowo stażyści. a 300 zł – wychowawca.

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane