Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Terror szaleje w Bombaju

Wojciech Lorenz 27-11-2008, ostatnia aktualizacja 28-11-2008 08:50

Zamachowcy wszystko mieli zaplanowane. Chcieli zabić jak najwięcej ludzi, a dopiero potem wymusić na indyjskich władzach ustępstwa w Kaszmirze.

-Ekstremiści zaatakowali w środę wieczorem jednocześnie w różnych punktach miasta. Ich celem stały się między innymi dwa pięciogwiazdkowe hotele, popularna wśród turystów restauracja Cafe Leopold, szpital, dworzec kolejowy i centrum żydowskie Nariman House.

Pierwsza część planu zakładała zabicie jak największej liczby ludzi. Telewizyjna kamera uchwyciła napastników jadących półciężarówką i strzelających do przechodniów. Strzelali na oślep do ludzi w hotelach. Obsługa ewakuowała rannych i zabitych wózkami do transportu bagaży.

Polacy uszli z życiem

Druga część planu zakładała wzięcie zakładników i wymuszenie na władzach zwolnienia z więzień islamskich ekstremistów.

– Dokładnie wiedzieli, kogo chcą wziąć jako zakładników. Kazali ludziom podnieść ręce i pytali, czy mają brytyjskie czy amerykańskie paszporty. Przyjaciel powiedział do mnie: Nie zgrywaj bohatera, nie przyznawaj się, że jesteś Brytyjczykiem – opowiada Alex Chamberlain, który był w hotelu Oberoi.

W hotelu przebywał też jeden Polak. Po kilkunastu godzinach uwolnili go komandosi. Trzech polskich obywateli nocowało w znajdującym się kilkaset metrów dalej hotelu Tadż Mahal, który także został zaatakowany przez terrorystów. Jednym z nich był europoseł Jan Masiel, który przyjechał do Indii z delegacją Parlamentu Europejskiego.

– Przez kilka godzin siedziałem zamknięty w pokoju. W końcu zdecydowałem się na ucieczkę. Wyszedłem na korytarz i szedłem bardzo ostrożnie, sprawdzając, czy za rogiem nie ma terrorystów. W ten sposób udało mi się dotrzeć do wyjścia ewakuacyjnego – opowiada.

W hotelu zameldowane było też polskie małżeństwo. Mężczyźnie udało się wydostać jeszcze w nocy ze środy na czwartek, ale w budynku, w którym wybuchł pożar, pozostała jego żona. Udało się jej uciec dopiero po kilkunastu godzinach. – Dosłownie 15 minut temu ta pani do nas zadzwoniła z informacją, że jest już bezpieczna – mówiła z ulgą żona konsula w Bombaju Agnieszka Bylińska.

Dopracowane szczegóły

Akcja terrorystów była wyjątkowo dobrze zorganizowana. Jak mówią eksperci, część napastników przypłynęła do Bombaju łodzią. Aby nie zwracać na siebie uwagi, ubrali się w czarne koszule i dżinsy.

Dopracowany w najdrobniejszych szczegółach plan zakładał między innymi wykorzystanie samochodu policyjnego, którym wjechano na teren ośrodka żydowskiego. Tam, podobnie jak w hotelach Tadż i Oberoi, terroryści wzięli zakładników.

Jeden z napastników zatelefonował do indyjskiej telewizji i zapowiedział, że zakładnicy zostaną wypuszczeni, gdy rząd podejmie rozmowy na temat sytuacji w Kaszmirze. – Czy wiecie, ilu ludzi zginęło w Kaszmirze? Czy wiecie , że wasza armia zabija muzułmanów? Czy wiecie, ilu z nich zginęło w tym tygodniu? – pytał.

Inny zamachowiec z hotelu Oberoi również zadzwonił do mediów i żądał wypuszczenia z indyjskich więzień „wszystkich mudżahedinów”. – Zostawcie w spokoju muzułmanów mieszkających w Indiach – mówił mężczyzna, który podczas rozmowy przedstawił się jako Sahadullah.

MSZ przypomina, że wszyscy, którzy niepokoją się o losy członków swoich rodzin lub wiedzą o osobach przebywających w Bombaju, mogą skontaktować się z Konsulatem Generalnym RP w tym mieście.

Numer kierunkowy to 009122. Numery telefonów do Konsulatu: 23633863; 23633864; 23633663; 23634601; 23634678 i 23684999.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane