Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Spalarnia z Targówka na czarnej liście

ak, Agata Sabała, Piotr Szymaniak 25-02-2008, ostatnia aktualizacja 26-02-2008 23:06

Spalarnia śmieci przy ul. Gwarków znalazła się na liście inwestycji, które ekolodzy uważają za szkodliwe dla środowiska. Nie chcą, by Unia dofinansowała rozbudowę. Łączna wartość polskich projektów, które znalazły się na liście ujawnionej wczoraj przez międzynarodowe ekologiczne organizacje Bankwatch i Friends of the Earth Europe, sięga ośmiu mld euro.

autor: Marcin Łobaczewski
źródło: Fotorzepa

Wśród nich znalazła się kontrowersyjna rozbudowa spalarni śmieci należącej do Zakładu Unieszkodliwiania Stałych Odpadów Komunalnych (ZUSOK). Kontrowersyjna, bo ekolodzy już wcześniej, przez kilka lat, protestowali przeciwko budowie spalarni, która ich zdaniem usytuowana jest w klinie napowietrzającym miasto.

– W Polsce przerabia się tylko cztery proc. wszystkich odpadów, podczas gdy średnia unijna to 37 proc. Jeśli większość pieniędzy będzie przeznaczona na spalanie śmieci, wtedy nie będzie się opłacało ich przerabiać – mówi Anna Dworkowska z organizacji Bankwatch. – Dlatego chcemy zahamować rozbudowę spalarni.

Spalaniu mówimy „nie”

Obecnie wydajność spalarni sięga 60 tys. ton śmieci rocznie. Po rozbudowie ma się zwiększyć do 200 tys. ton. – Na liście znalazła się wraz z ośmioma innymi spalarniami, które mają powstać w Polsce. Taka metoda neutralizacji śmieci nie dość, że jest szkodliwa dla środowiska, to jeszcze bardzo droga – wyjaśnia Dworkowska.

– Spalanie odpadów jest dotowane aż w 40 proc. Na przykład mieszkańcy Krakowa po rozbudowie tamtejszej spalarni płaciliby za odbiór śmieci aż trzy razy więcej niż teraz.Jako pozytywny przykład ekolodzy przedstawiają Płock. Przy zachowaniu tych samych opłat za odbiór odpadów aż 45 proc. jest ponownie przerabianych, a kolejne 30 proc. trafia na kompost. Składowana jest więc tylko jedna czwarta śmieci. – To mniej niż przy spalaniu – argumentują obrońcy środowiska.

Konsultacje trwają

Zakład Unieszkodliwiania Stałych Odpadów Komunalnych nie komentował wczoraj sprawy. Głos zabrał za to rzecznik Ratusza. Zastrzega, że ostateczny kształt inwestycji nie jest jeszcze przesądzony i że miasto na bieżąco konsultuje go z organizacjami ekologicznymi.– Liczymy na to, że zostanie wypracowane porozumienie – tak, żeby cele miasta i organizacji ekologicznych zostały osiągnięte. Chcemy wspólnie z ekologami wypracować rozwiązanie – mówi Tomasz Andryszczyk, rzecznik prezydenta miasta.

Bogusław Sonik, eurodeputowany PO zajmujący się ekologią, uważa, że czarna lista skierowana do Komisji Europejskiej nie zablokuje inwestycji. – W Unii Europejskiej spalarnie odpadów mogą normalnie funkcjonować. Dlatego protest ekologów nie będzie miał wpływu na decyzję o dofinansowaniu projektu – uważa.

CZARNE OWCE NA LIŚCIE

Na czarnej liście Bankwatch i Friends of the Earth Europe znalazło się aż dziewięć spalarni odpadów, które mają powstać w Polsce. Według ekologów, projekty zawierające technologie termiczne nie są efektywne ekonomicznie.

Ze względu na konieczność wyposażania obiektów w bardzo zaawansowane i kosztowne instalacje oczyszczania spalin, budowa spalarni jest kilkukrotnie droższa niż budowa kompostowni – w przeliczeniu na jednostkę unieszkodliwianych odpadów. Projekty zawierające budowę spalarni kosztują najczęściej powyżej 100 mln euro, podczas gdy pozostałe najczęściej 20-30 mln euro.

W zestawieniu 50 środowiskowo szkodliwych i ekonomicznie wątpliwych projektów infrastrukturalnych w Europie Środkowowschodniej znalazła się jeszcze m.in. droga ekspresowa Via Baltica wzdłuż trasy nr 8 Białystok – Budzisko, która zresztą została już zakwestionowana przez Komisję Europejską, gdyż przebiega przez obszar Natura 2000 w Dolinie Rospudy. Oprócz tego są trzy inne inwestycje drogowe, które zagrażają obszarom Natura 2000 w Polsce: droga ekspresowa S3 (340-kilometrowy odcinek w zachodniej Polsce), autostrada A1 na odcinku z Gdańska do Strykowa oraz droga ekspresowa S19 (odcinek 570 km przebiegający przez Puszczę Knyszyńską i zachodnie Karpaty).

Ekolodzy kwestionują też budowę zapory wodnej w Nieszawie oraz projekt budowy zbiornika wodnego Kąty Myscowa, a także regulację Wisły w jej środkowym biegu. Cała lista została wysłana do Komisji Europejskiej z apelem, by UE nie współfinansowała tych projektów. SZYP/PAP

Skomentuj ten tekst

Życie Warszawy

Najczęściej czytane