Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Opiekun skazany za molestowanie

Janina Blikowska, Marek Kozubal 01-06-2009, ostatnia aktualizacja 01-06-2009 22:53

Były opiekun z rodzinnego domu dziecka z Wesołej, który molestował dwie swoje podopieczne, został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat - dowiedziało się "Życie Warszawy".

autor: Bosiacki Roman
źródło: Fotorzepa

Marek O. wraz ze swoją żoną prowadził rodzinny dom dziecka od grudnia 2007 roku. Wychowywało się w nim pięcioro podopiecznych. Wśród nich dwie siostry w wieku 13 i 14 lat.

Pod koniec ubiegłego roku dwie dziewczynki poskarżyły się w szkole wychowawczyni, że ich opiekun je molestuje. Mężczyzna miał je dotykać w miejsca intymne, składać niedwuznaczne propozycje.

Szkoła od razu powiadomiła policję z Pragi Południe.

Dziewczynki zostały przesłuchane w obecności psychologa. Potwierdziły to, co wcześniej opowiedziały nauczycielce. Prokuratorzy zabezpieczyli listy mężczyzny do dziewcząt, w których „są podteksty seksualne”.

Marek O. został zatrzymany i trafił do aresztu. Usłyszał dwa zarzuty dotyczące molestowania seksualnego podopiecznych.

Obydwie dziewczynki od razu trafiły do pogotowia opiekuńczego. Trójka innych dzieci z tego domu trafiła na wniosek sądu rodzinnego do w placówek interwencyjnych. - Umowa na prowadzenie tej placówki została rozwiązana, wszystkie dzieci trafiły do innych placówek opiekuńczy, niektóre wróciły do rodzinnego domu - mów Jolanta Sobczak, dyrektor Warszawskiego Centrum Pomocy Rodzinie.

W trakcie śledztwa prokuratorskiego Marek O. przyznał się do zarzutów. Chciał też dobrowolnie poddać się karze. Zgodził się na to sąd i prokurator.

Marek O. został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Został też ukarany blisko dwutysięczną grzywną.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane