Wieża zamiast stadionu
Zaczyna się bój o zachowanie terenów sportowych po KS Sarmata na Woli. Inwestor kontra radni i posłowie
Warszawscy radni w marcu mają zająć się miejscowym planem zagospodarowania rejonu ulic Wolskiej i Płockiej. Ma on jeden punkt zapalny – ponad cztery hektary terenów przy ul. Wolskiej 77, które kiedyś należały do klubu sportowego Sarmata, a od kilku lat są w użytkowaniu hiszpańskiej firmy Polestrella.
Deweloper do tej pory nic tam nie zbudował, stadion porósł chaszczami, hala sportowa została zburzona pod pretekstem zagrożenia budowlanego. Ale w studium zagospodarowania miasta ten rejon jest przeznaczony na funkcje sportowe.
Stadion znika
Tak było też w pierwszej wersji planu, wyłożonej w ubiegłym roku do publicznej dyskusji. Tam co prawda na części dawnej działki Sarmaty projektanci dopuścili funkcje mieszkaniowe, ale cały teren stadionu był zachowany.
Ale już w ostatniej wersji, którą do zaopiniowania dostali samorządowcy z Woli, została tylko... połowa stadionu (wskaźnik zabudowy wzrósł z 5 do 30 proc.). Na drugiej połowie plan dopuszcza zabudowę służącą funkcjom rekreacyjnym (sport i usługi), ale też postawienie 45-metrowego wieżowca. W bezpośrednim sąsiedztwie natomiast zabudowę apartamentową. – I zamiast pełnowymiarowego stadionu z bieżnią zmieściłoby się tu zaledwie małe osiedlowe boisko. Tak nie może być! – mówią radni dzielnicy.
4 hektary Takim terenem przy ul. Wolskiej 77 włada dziś hiszpański deweloper. To formalnie trzy działki po klubie sportowym
Zaopiniowali plan pozytywnie, ale pod warunkiem, że na terenie Sarmaty nadal dominować będzie funkcja sportowa.
Deweloper walczy
Jak to się stało, że projektanci planu z wersji na wersję tak radykalnie zmienili sposób postrzegania tego terenu?
Rajcy podejrzewają silny lobbing dewelopera.
– Po prostu zostały uwzględnione uwagi właściciela terenu – stwierdza dyrektor miejskiego Biura Architektury Marek Mikos. – Choć tylko częściowo – zastrzega. To efekt kompromisu. – Inwestor miał więcej sugestii dotyczących np. ustawienia tam kilku wysokich budynków, ale te już w projekcie się nie znalazły – zwraca uwagę.
Przedstawiciele właściciela terenu nie mogli odpowiedzieć nam wczoraj na pytania, co zamierzają budować na tym terenie. – Podporządkujemy się wszystkim ustaleniom przyjętym ostatecznie przez radnych miasta w planie – stwierdziła tylko prawniczka firmy Monika Sadowska-Kisiel.
Nieoficjalnie wiemy jednak, że dewwloper chciałby w okolicy dawnego stadionu postawić aż dwie wieże 45-metrowe (czyli 15 pięter) i jeszcze dwa budynki – 20 i 28 metrów. To oznaczałoby aż trzy dominanty na płaskim teraz terenie. A na działce obok – bloki 10- i 11-piętrowe. Plan dopuszcza tylko dziewięciopiętrowe. Inwestor – według naszych informacji – gotów byłby także wybudować boisko i urządzić park oraz przekazać je miastu. Ale takiej oficjalnej propozycji ratusz jednak jeszcze nie dostał.
W marcu plan miejscowy rejonu Wolskiej i Płockiej trafi do Rady Warszawy. Czy radni zgodzą się na budowę wieży w miejscu dawnego stadionu?
– To będzie decyzja strategiczna: albo miasto zdecyduje się na odkupienie tego terenu na funkcje sportowe, albo pozwoli na zabudowę mieszkaniową i usługową – ocenia dyrektor Marek Mikos.
A radni już dziś kategorycznie odpowiadają, że stadionu Sarmaty zabudować nie pozwolą. – Trzeba porządnie przyjrzeć się tej sprawie. Zmiany w projekcie planu są dla mnie bulwersujące – ocenia szef komisji planowania przestrzennego Michał Czaykowski (PO). – Ja na pewno będę zabiegał o przywrócenie funkcji sportowych na dawnym terenie klubu Sarmata. I mam nadzieję, że reszta komisji podzieli moje zdanie – deklaruje.
W programie wyborczym Hanny Gronkiewicz-Waltz z 2006 r. była wpisana obietnica zachowania terenów sportowych Olimpii i Sarmaty – przypominają radni opozycji.
Posłowie apelują
Sprawą zainteresowali się już nawet posłowie.
Wczoraj przekazali apel do prezydent Warszawy w sprawie zachowania funkcji sportu na dawnych działkach Sarmaty.
„Zwracamy się do Pani Prezydent i Rady Warszawy o rezygnację z dominanty wysokościowej przy Wolskiej 77 i intensywnego wskaźnika zabudowy oraz o umożliwienie budowy na tym terenie pełnowymiarowego boiska sportowego..." – czytamy w piśmie podpisanym m.in. przez posłów związanych ze sportem Romana Koseckiego, Jagnę Marczułajtis, Jana Tomaszewskiego oraz warszawskich posłów PO i PiS Michała Szczerbę, Marcina Kierwińskiego, Mariusza Kamińskiego i Mariusza Błaszczaka. – Popieram apel kolegów – słyszymy też od Cezarego Kucharskiego, byłego piłkarza Legii, dziś posła. – To dobrze, że Warszawa się rozwija, ale niech nie będzie to miasto tylko apartamentów, bloków i galerii handlowych. Dobrze, by udało się uniknąć zabudowy kolejnego sportowego terenu. Młodzież powinna mieć blisko boiska.
– Zmiana w projekcie wolskiego planu to niebywały skandal – ocenia poseł Michał Szczerba (PO). – Utrzymanie możliwości budowy wieżowca oznacza świadomą rezygnację miasta z ochrony terenu sportowego. I znaczy, że interes prywatnego inwestora jest ważniejszy niż studium zagospodarowania całego miasta, niż opinia radnych Woli i głos mieszkańców. Nie może być na to zgody – komentuje Szczerba.
Klub bez boiska – ale z tradycjami
Robotniczy Klub Sportowy Sarmata to jeden z najstarszych w stolicy. Powstał w 1921 r. Jego wychowankiem był m.in. olimpijczyk Janusz Kusociński. Klub tradycyjnie miał swoją bazę na Woli. Użytkownikiem wieczystym tego terenu były zakłady VIS Warszawa. Ale odsprzedały prawo użytkowania terenu hiszpańskiemu deweloperowi – firmie Polestrella – który nie krył się z zamiarami budowy na tym terenie osiedla mieszkaniowego. Zdemontowano urządzenia i wyburzono budynki. Przez kilka lat KS Sarmata był zawieszony, a po reaktywacji korzysta gościnnie z obiektów m.in. na Bemowie. Nie ma własnego boiska ani hali sportowej. Za to w uchwale Rady Warszawy z 2000 r. w sprawie ochrony i rozwoju obiektów sportowych w stolicy miasto zaliczyło ten teren do „podstawowej bazy uprawiania sportu w mieście". Przestrzeń chronił też ogólny dokument planistyczny – studium kierunków zagospodarowania Warszawy.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.