Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Grecja na Wale

Maria Synoradzka 26-02-2010, ostatnia aktualizacja 26-02-2010 00:25

Tawerna Patris, tel. 022 357 11 11, Wał Miedzeszyński 407, czynne od poniedziałku do soboty w godz. 12 – 23, w niedziele w godz. 12 – 22, można płacić kartą.

autor: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa
autor: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa
autor: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa

Choć uwielbiam kuchnię grecką i wielokrotnie przejeżdżałam koło budynku, w którym mieści się niedawno otwarta tawerna, jakoś nie korciło mnie, żeby zajrzeć do środka. Konieczność wyhamowania do zera przed pędzącym jak oszalałe tysiącem autami po to, aby dostać się na parking restauracji, skutecznie mnie zniechęcały. Nie wspominając o niesławnym epizodzie kryminalnym z tej okolicy. I dopiero odwilż, zapach wiosny i nagła tęsknota za śródziemnomorskim słońcem, skusiły mnie do podjęcia drogowego ryzyka.

Już po wejściu do restauracji wsiąkłam w tutejszy klimat. Wnętrze wypełnione gośćmi okazało się zaskakująco przyjazne. Utrzymane jest w charakterystycznych dla Grecji bieli i niebieskościach, stoją tu proste drewniane stoły oraz ławy obłożone kolorowymi poduchami. Sal jest kilka. Najlepszy widok – na Wisłę i dzikie chaszcze przy jej brzegu – ma niestety ta dla palących. Inni skazani są raczej na oglądanie wyścigu samochodowego na Wale Miedzeszyńskim.

W niedzielny wieczór większość stolików była zajęta, ale szczęśliwie znalazło się miejsce dla mojej grupki. Zapachy z nutą świeżych ziół obezwładniały. A i lektura jadłospisu była przyjemna. Jest w niej wybór znanych, ale i zupełnie mi obcych dań z greckich wysp i kontynentu, np. ciekawie zapowiadające się kaczka z koprem włoskim i pigwą i makaron z ośmiornicą, które przygotowywane są przez szefa kuchni. Polaka, ale dotąd pracującego równy rok w Grecji, wielkiego pasjonata autentycznych składników i potraw.

Już przystawki okazały się hitem. Rewelacyjne są rożki pites, czyli trzy smażone pierożki z ciasta filo ze szpinakiem, dynią i z serem haloumi. Cudownie chrupkie ciasto wypełnione pysznie doprawionymi warzywami zajadałam wraz z gęstym jogurtowym sosem tzatziki, kłócąc się z przyjaciółmi o kolejne kawałki. Niezłe były też dolmadakia, czyli w tym wydaniu nadziewane kaszą perłową i wołowiną liście winogron – świeże, jędrne i soczyste. Pierwszy raz zjadłam horta – mieszankę lekkich sałat z owocami granatu i prażonym amarantusem. Jest to odświeżająca, świetna rzecz do przystawek i dań głównych. Tutejsze przekąski są znakomite.

Może mniej ciekawie wypadła zupa z soczewicy, przyzwoita, choć o nieco wodnistym w smaku wywarze. Osobno podawane są do niej znakomite greckie oliwki – albo raczej biorąc pod uwagę ich wielkość, gigantyczne oliwy, oraz odrobina wędzonej makreli i fety.

Kiedy energiczna kelnerka postawiła na stole kusząco wyglądające dania główne, wśród moich gości rozległ się jęk. Najedzeni do syta przekąskami stanęliśmy oko w oko z kolejnym wyzwaniem. Przede mną stanął talerz z połową (sic!) pieczonej kaczki, której towarzyszyła polenta na słodko i zblanszowane koper włoski i pigwa. Kaczka była miękka i krucha, polenta pyszna i – w przeciwieństwie do ziemniaków – niezbyt ciężka dla żołądka. Ale mój wzrok już pochłaniał nadziewane różnymi greckimi serami pierożki na sąsiednim talerzu. Polecam uszczknąć choćby kawalątek tego dania – lekkie ciasto wypełnione jest słodkawo- pikantnym, serowym nadzieniem. O, jakie to dobre! W dodatku pomiędzy pierogami w środku talerza zwinięto zblanszowane liście szpinaku i liście winogron.

(W ogóle jarosze mają tu ogromny wybór dań, a grzechu warte są faszerowane ryżem pomidor, cebula, papryka z fetą i liście kapusty). Objedzona do granic wszelkich desery zostawiłam sobie na kolejną wizytę.

Tawerna – choć jest kolejnym miejscem powstałym po przemianowaniu jednej knajpy, która nie wypaliła, na nową – jest też przykładem że dobry debiut wszędzie może się udać. Patris jest przyjazny i domowy. Gigantom warszawskiej gastronomii wyrósł potwornie groźny młody rywal!

Informacje dodatkowe:

• parking – tak

• klimatyzacja – tak

• sektor dla palących – tak

• karta win – tak

• menu dla dzieci – nie

Kuchnia: 5

Obsługa: 5

Atmosfera: 5

zyciewarszawy.pl

Najczęściej czytane