Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Imprezy kontrolowane

Aleksandra Pinkas, Anna Wittenberg 10-09-2008, ostatnia aktualizacja 11-09-2008 16:49

To mógłby wymyśleć Bareja – od dziś o tym, kto może wystąpić na Trakcie Królewskim, będą decydować urzędnicy.

autor: Dominik Pisarek
źródło: Fotorzepa

Przygotowanie programu imprez plenerowych, ocena ich wartości artystycznej i... przedstawianie rocznych sprawozdań – to główne zadania utworzonej wczoraj Komisji do Spraw Opracowania Programu Artystycznych Imprez Plenerowych dla Traktu Królewskiego.

– Być może śródmiejski Wydział Kultury nie radzi sobie z pracą i dlatego musiało powstać nowe ciało – komentuje powołanie komisji śródmiejski radny PiS Marcin Wawrzyniak.

Nieporadny wydział?

– Komisja została utworzona, by dbać o wysoki poziom artystyczny imprez – tłumaczy wiceburmistrz Piotr Królikiewicz (PO), odpowiedzialny za kulturę w Śródmieściu.

– Chcemy m.in. za przykładem Łazienek, organizować tu kameralne koncerty muzyki klasycznej – precyzuje.

To on został przewodniczącym komisji. Poza nim znaleźli się tam również: naczelnik Wydziału Kultury Krzysztof Czubaszek i pracująca w nim Ewa Rybałko oraz Mateusz Janiak z Wydziału Organizacyjnego.

– Nie rozumiem, dlaczego w komisji są sami urzędnicy – zastanawia się Wawrzyniak. – Powinni się w niej znaleźć także ludzie ze świata kultury.Wiceburmistrz odpiera zarzuty. – Kilku członków komisji na co dzień zajmuje się animacją kultury. Mogliśmy zaprosić też zewnętrznych ekspertów, ale od razu pojawiłyby się zarzuty, dlaczego wybraliśmy akurat tych – mówi.

Nowe stołki w stolicy

Decyzję o powołaniu śródmiejskiej komisji krytycznie oceniają artyści oraz warszawscy animatorzy kultury. – Nawet nie chce mi się tego komentować, bo pomysł powołania takiego organu jest absurdalny. To kolejny przykład na to, że urzędnicy są przekonani o swojej nieomylności – denerwuje się wokalista zespołu Piersi Paweł Kukiz. – Między innymi z powodu takich urzędniczych koncepcji wróciłem na rodzinną Opolszczyznę. – O kulturze w mieście powinni decydować ludzie, którzy ją tworzą – ocenia Piotr Stasik, przewodniczący Towarzystwa Inicjatyw Twórczych Ę.

A co na to artyści z Traktu Królewskiego?

– Paranoja! Poroniony pomysł! – mówią jednym głosem muzycy Salonowej Orkiestry z ulicy Chmielnej. – Swoją obecnością podtrzymujemy tradycję warszawskiego folkloru.

Piotr Królikiewicz po tym, jak przedstawiliśmy mu opinie innych, obiecał, że jeśli praca komisji nie spodoba się mieszkańcom, zostanie ona rozwiązana.

OPINIA DLA ŻYCIA WARSZAWY

Krzysztof Skiba, lider zespołu Big Cyc

Komuś chyba coś ciężkiego upadło na głowę. W Warszawie pokutuje myślenie, że jeśli wszystko będzie regulować jakiś urząd, to świat będzie piękniejszy. Tymczasem powoływanie takich komisji to tylko tworzenie stołków, na których mogą usiąść panowie, którzy myją szyby w samochodach urzędników, albo ich teściowe. W Wielkiej Brytanii funkcjonowało kiedyś ministerstwo do spraw kolonii. Dowcip polegał na tym, że im mniej kolonii miało imperium, tym więcej urzędników pracowało w ministerstwie. Nie rozumiem, na jakiej zasadzie będzie się odbywać selekcja artystów. Będzie brana pod uwagę liczba nut w piosence? Mam nadzieję, że komisja skompromituje się, zanim zacznie działać.

Dodaj swoją opinię...

Życie Warszawy

Najczęściej czytane