Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Mieć Ochotę na Bródne Włochy

ar 20-03-2008, ostatnia aktualizacja 20-03-2008 12:22

Wysiadasz z pociągu i patrzysz: na lewo most, na prawo most, a środkiem Wisła płynie. Jesteś w Warszawie i zamierzasz podbić to miasto. Zamieszkać tu, zdobyć pracę, ukulturalnić się jak nigdy dotąd, a na koniec podemonstrować pod Sejmem. Wszystko przed tobą.

Praga - najbardziej klimatyczna dzielnica w tym kraju
autor: Kamiński Jakub
źródło: Fotorzepa
Praga - najbardziej klimatyczna dzielnica w tym kraju
Pałac Kultury i wszystko jasne
autor: Sołtys Seweryn
źródło: Fotorzepa
Pałac Kultury i wszystko jasne
Te bloki bujają się w rytmie hip-hopu
autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
Te bloki bujają się w rytmie hip-hopu

Pierwsze kroki po warszawskich chodnikach stawiasz zastanawiając się, co dalej? Gdzie zamieszkać? Warszawa to przecież ponad 500 kilometrów kwadratowych powierzchni, a na nich prawie 2 mln ludzi. Bierzesz plan miasta i czytasz: „Wola, Ochota, Bródno z błędem ortograficznym, ciągnik Ursus... Włochy?! Ktoś tu ma bardzo wygórowane ambicje”.

Pierwszy kontakt ze stolicą przeżywasz najprawdopodobniej w Śródmieściu. To najbardziej reprezentacyjna dzielnica miasta, obejmująca jego najstarszą część, a więc Stare Miasto. Odrestaurowana Starówka jest tak naprawdę dużo młodsza niż wiele innych części miasta – w czasie Powstania Warszawskiego została zrównana z ziemią. Odbudowano ją dopiero w latach 1952-55. Dziś jest magnesem na turystów i to głównie z nich żyją okoliczne restauracje i punkty gastronomiczne. Przewodniki mniej więcej w połowie zapełnione są jej opisami, a latem najczęstszym widokiem w okolicy bywają japońskie wycieczki, zwiedzające okolicę chodem Roberta Korzeniowskiego. Ceny oraz odległość od większych osiedli mieszkaniowych skutecznie odstraszają od Starego Miasta stałych mieszkańców Warszawy.

Śródmieście to także Pałac Kultury i Nauki, najwyższy i najsłynniejszy budynek w Polsce. Prezent od Stalina, dla jednych zabytek, dla innych szkaradztwo jakich mało. W opinii zamiejscowych to właśnie pod Pałacem (zwanym także pieszczotliwie „Pekinem”) znajduje się najpopularniejszy punkt spotkań warszawiaków. W opinii warszawiaków to świetny dowcip, biorąc po uwagę ogrom terenu sąsiadującego z Pałacem.

Ale Śródmieście to nie tylko atrakcje turystyczne. Jest też druga strona medalu, a więc codzienność: bardzo wysokie ceny nieruchomości, korki, ogromne problemy z miejscami parkingowymi, korki, brud Dworca Centralnego, korki, bezdomni, korki, liczna gastronomia duża, mała i bardzo mała, korki, kluby i knajpy, wreszcie korki.

A może Ochota? Dzielnica, której nazwa pochodzi najprawdopodobniej od karczmy "Ochota", która znajdowała się na miejscu dzisiejszego bloku przy ulicy Kaliskiej 1. Ta okolica to m.in. zabytkowe Filtry, udostępniane zwiedzającym w lecie, ulica Żwirki i Wigury z przylegającymi do niej akademikami oraz Polem Mokotowskim i lotniskiem na samym końcu. Ochota to stare kamienice o cenach, których nawet nie chcesz znać, Park Szczęśliwicki ze stokiem narciarskim. Jeśli lubisz rozrywkę w plenerze, możesz być pewien, że prędzej czy później w sezonie wiosenno-letnim wylądujesz w jednym z tutejszych parków. Jeśli studiujesz na UW, istnieje duża szansa, że staniesz się stałym bywalcem domów studenckich przy Wydziale Geologii.

Bezpośrednio do Ochoty przylega Mokotów, jedna z najbardziej zielonych dzielnic stolicy. To okolica ogólniaków, co doskonale ilustruje poranny ścisk w metrze, gdy setki licealistów przed ósmą próbują wcisnąć się do kolejki. Kręgosłupem Mokotowa są dwie długie ulice – Puławska i równoległa do niej Al. Niepodległości. Codziennie przelewają się nimi dziesiątki tysięcy aut, którymi do pracy jadą mieszkańcy Ursynowa, Piaseczna i innych podmiejskich aglomeracji. Mokotów to także cała sieć jednokierunkowych uliczek, koszmaru młodych kierowców z czasów, gdy na pobliskiej Warszawiance mieścił się ośrodek egzaminacyjny. Skoro o Warszawiance mowa – w skład usytuowanego przy Puławskiej kompleksu basenowo-rekreacyjnego wchodzi m.in. największa pływalnia w mieście, jedyna ze sportowym basenem o wymiarach olimpijskich.

Z Mokotowa jedziesz na Ursynów, sypialnię stolicy. Opiewane w filmie („Alternatywy 4”) i muzyce (połowa polskiego hiphopu) osiedla to przede wszystkim bloki, bloki, bloki i jeszcze raz bloki. Wielka płyta w wersji niższej (2-3 piętrowej) lub wyższej (nawet do 10 pięter), osiedlowe sklepiki, boiska między klatkami, numeracja budynków rodem z koszmaru humanisty – tak wygląda Stary Ursynów, rozciągający się na południe od Doliny Służewieckiej aż do Imielina i Natolina. Jest też druga strona medalu – nowoczesne Kabaty oraz osiedla wyrastające jak grzyby po deszczu w niezabudowanych jeszcze częściach dzielnicy, np. przy arterii Rosoła i al. Komisji Edukacji Narodowej. Ich znakiem charakterystycznym jest zamknięta na klucz furtka. Przez wielu warszawiaków Kabaty postrzegane są jako oaza spokoju, w której nic się nie dzieje. Tak było kiedyś – dziś nie sposób zliczyć knajpek i restauracji, aptek, sklepów. Jeśli tu trafisz, na pewno nie będziesz się nudzić. Ursynów ożył, gdy w 1995 roku skomunikowano go z resztą miasta linią metra. Dziś to jedna z najatrakcyjniejszych i najbezpieczniejszych (głównie za sprawą płotów ogradzających osiedla) dzielnic w mieście.

Skarpa Ursynowska oddziela Ursynów od Wilanowa („Villa-nova”), najbardziej chyba luksusowej dzielnicy w Warszawie. Pełno tu domków jednorodzinnych, segmentów i posiadłości, które spokojnie można by nazwać pałacykami, gdyby nie sąsiedztwo prawdziwego pałacu - Wilanowskiego. Wybudowany przez króla Jana III Sobieskiego rozsławił dzielnicę nie tylko w całym mieście, ale i kraju. Pałac w Wilanowie jest jedną z głównych atrakcji turystycznych miasta. To właśnie tu oficjalnie kończy się Trakt Królewski, możesz być więc pewien, że prędzej czy później tu trafisz, w towarzystwie wycieczek z Grójca i Tokio. Obecnie Wilanów to także wielki plac budowy – na terenach pod skarpą stawiana jest Świątynia Opatrzności Bożej oraz Miasteczko Wilanów – samowystarczalna dzielnica dla zamożnych.

Wawer, Wesoła i Rembertów to położone na rozległych terenach zielonych nowe dzielnice, oficjalnie wyodrębnione w 2002 roku. Dziś to raj dla młodych małżeństw i ludzi szukających własnych czterech kątów, a to za sprawą stosunkowo niskich cen nieruchomości. Poza tym są to pustynie kulturalne, w których życie tętni jedynie w komunikacji miejskiej, dowożącej ludzi do cywilizacji.

Praga Północ i Południe to dzielnice o równie złej sławie co łódzkie Bałuty. Nazwa „Praga” pochodzi od "prażenia", czyli procesu wypalania puszczy pod zasiewy. Stare, odrapane kamienice, bramy pełne meneli (z określeniem tym nie zgadza się część redakcji zamieszkująca Starą Pragę), którzy w letnie upały wystawiają na ulicę leżaki i w sielskiej atmosferze delektują się zimnym piwem, blokowiska Gocławia, Stadion X-lecia, czyli jedyne na świecie targowisko, na którym kupisz wszystko, od hollywoodzkich produkcji po broń palną – to jedna strona medalu. Jest też jednak Saska Kępa z pięknymi i kosmicznie drogimi willami, odrestaurowana Ząbkowska z licznymi knajpami, tętniąca koncertowym życiem Fabryka Trzciny. Praga to dzielnica dla ludzi lubiących cieszyć się codziennością, zdecydowanie najbardziej klimatyczna część miasta. Wkrótce ma szanse stać się także centrum sportowym stolicy, a to za sprawą Stadionu Narodowego, który stanie w miejscu obecnego Stadionu X-lecia.

Targówek i Białołęka to ostatnie prawobrzeżne dzielnice Warszawy. Obie zostały samodzielnymi dzielnicami niedawno, w 2002 roku. Podobnie jak Wawer czy Wesoła, zyskały popularność wśród deweloperów budowlanych. Dzięki niskim cenom gruntów buduje się tu obecnie dużo mieszkań. Obie dzielnice ożywi na pewno budowa Mostu Północnego, obecnie bowiem droga do nich wiedzie przez piekło – zakorkowane przeprawy północnej Warszawy.

Z nowych dzielnic prawej strony Wisły przeskakujemy na Żoliborz – jedną z najstarszych w mieście. To właśnie o niej śpiewał Muniek Staszczyk w przeboju „Warszawa” („Zielony Żoliborz, pieprzony Żoliborz”). Nazwa pochodzi od francuskiej określenia tych terenów w XVIII w. – Joli Bor, czyli piękny brzeg. To najstarsza pod względem demograficznym część miasta. Jej charakterystyczne punkty do plac Wilsona, Kępa Potocka (raj dla rowerzystów i miłośników pikników), Cytadela granicząca z tzw. Żoliborzem Oficerskim. Skoro o tym ostatnim mowa – to powstałe w latach 20. XX wieku osiedle oparto na koncepcji angielskiego miasta – ogrodu, powiązanego z architektura narodową. Domu w stylu dworkowym (o cenach idących w miliony złotych), piękne ogrody. Znajdujący się w jego centrum Plac Słoneczny miał być pierwotnie wielkim zegarem słonecznym. W środku okrągłego placu, otoczonego 12 willami, stanąć miała topola, której cień padałby na jedno z zabudowań i wskazywał tym samym godzinę. Zamiast topoli zasadzono jednak klon i zegar diabli wzięli.

Częścią Żoliborza były kiedyś Bielany. Dziś to już osobna dzielnica. Jej centralny punkt to rezerwat przyrody Lasek Bielański z Uniwersytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz Akademia Wychowania Fizycznego. Dzięki ogromnym połaciom zieleni na Bielanach doskonale czują się rowerzyści – mimo zakazów wjazdu na dwóch kółkach do niektórych części Lasku Bielańskiego.

Na zachód od Bielan znajduje się Bemowo – bliźniacza kopia Ursynowa, pozbawiona jednak metra, przynajmniej na razie. Zamiast niego w północnej części miasta jest... lotnisko. Ale nie pasażerskie, a sportowe. Ze znajdującego się przy ul. Powstańców Śląskich pasa startowego raz po raz wzlatują w powietrze małe samoloty. Poza tym, jest tu wszystko, co u południowego bliźniaka Bemowa – bloki, płoty i zieleń. I tylko hiphopu jakby mniej.

Wola to dawna dzielnica przemysłowa, słynna z elekcji polskich królów oraz ruchu robotniczego. Na jej terenie znajdują się liczne zakłady przemysłowe, dziś zaniedbane, często burzone, przerabiane na centra biurowe lub osiedla mieszkaniowe. Wola to przede wszystkim historia: tu wielokrotnie przelewano krew w obronie miasta i kraju. Szczególnie bolesne rany odniosła podczas Powstania Warszawskiego, gdy w rzezi między 5 a 7 sierpnia 1944 zginęło ok. 40 tys. mieszkańców. Dziś jej najczęściej odwiedzanym miejscem jest Muzeum Powstania Warszawskiego, najnowocześniejsza taka placówka w kraju, stawiana za wzór innym muzeom. Znajduje się w otoczeniu biurowców, z drapaczami chmur włącznie. Wola to także Powązki – najsłynniejszy polski cmentarz, który koniecznie musisz odwiedzić we wczesnolistopadowy wieczór.

Dwie ostatnie dzielnice Warszawy to Włochy i Ursus. Nie wiadomo do końca, skąd wzięła się nazwa tej pierwszej. Niektórzy twierdzą, że pochodzi ona od włoskich wojsk, które stacjonowały w okolicy. Inni, że nazwę dał jej kmieć Jan, zwany Włochem, który założył osadę. Jedno jest pewne - warszawskie Włochy odmieniamy inaczej, niż słoneczną Italię. Mówisz Ursus – myślisz traktor. Dzielnicę tę rozsławiła na cały kraj fabryka ciągników, które zmotoryzowały niejedną polską wieś.

Trudne do zaakceptowania ceny warszawskich nieruchomości powodują, że coraz więcej jej mieszkańców – szczególnie tych młodych – wyprowadza się na przedmieścia. Piaseczno, Piastów, Pruszków, Brwinów, Ząbki, Legionowo – to tylko niektóre miejscowości, czekające w kolejce na zostanie wchłoniętym przez stolicę. Życie na podwarszawskiej prowincji to – dla odmiany – poranki i popołudnia spędzone w korkach lub w tłoku podmiejskiej kolejki WKD lub SKM...

ŻW Online

Najczęściej czytane