Wichura szalała nad stolicą
Śmierć 15-letniej dziewczynki przygniecionej przez drzewo, zniszczone samochody, uszkodzone tramwaje, kilkadziesiąt tysięcy osób bez prądu, gigantyczne korki – oto bilans burzy, która zaatakowała wczoraj Warszawę i okolice.
Do tragicznego wypadku doszło wczoraj o godz. 15.20 na ul. Płochocińskiej – przy trasie na Nieporęt. 15-letnia Iwona D. i jej 39-letni ojciec handlowali warzywami kilka metrów od ruchliwej drogi, kiedy zerwał się wiatr i zaczęło padać.
W konar pobliskiego drzewa uderzył piorun. Spadł między trzy samochody – prosto na dziewczynkę. Ranna trafiła do szpitala – z bardzo poważnymi obrażeniami wewnętrznymi. Wieczorem zmarła.
- Nastolatka miała liczne obrażenia ciała, życiu jej ojca nic nie zagraża - mówi jeden z ratowników.
Zablokowane drogi
Powalone konary zablokowały drogę nr 2 w kierunku Sochaczewa. Tą drogą z Warszawy nie dało się wyjechać na zachód. Przy ich usuwaniu pracowało pięć zastępów Straży Pożarnej.
Do naszej redakcji co kilka minut spływały relacje do zdenerwowanych czytelników. W fatalnych warunkach atmosferycznych na Trasie W-Z doszło do kraksy pięciu samochodów. W tym samym czasie korek sparaliżował skrzyżowanie al. Solidarności z Targową – z powodu niegroźnej stłuczki.
Wiatr pozrywał trakcję m.in. na Boernerowie. Przez kilkadziesiąt minut z powodu drzewa na torach tramwaje nie kursowały ul. Mickiewicza.
W Złotych Tarasach woda zalała sklepy. Czytelnicy alarmowali, że leje się kaskadami. Czy znowu zawinił nieszczelny szklany dach? Rzeczniczka Złotych Tarasów Beata Sadowska twierdzi, że doszło do awarii technicznej u jednego z najemców.
W Warszawie ratownicy interweniowali głównie na Woli, Żoliborzu i w Białołęce. Na przedmieściach najgorzej było w Łomiankach, Markach i Radzyminie, gdzie wiatr wyrywał drzewa jak zapałki.
W Starych Babicach piorun uderzył w drzewo obok dzwonnicy zabytkowego kościoła.
– Huk był straszny. To cud, że nikomu nic się nie stało. Przez ponad godzinę wjazd na plebanię był zablokowany – mówi Małgorzata Owczarz z Babic.
Białołęka bez prądu
Większość Białołęki sparaliżowała awaria prądu. Po godz. 17.30 udało się ja usunąć, ale nie w całej dzielnicy. Blokowiska pogrążyły się w egipskich ciemnościach. Prądu nie było też w Markach i Józefowie – jeszcze o godz. 22.
W Izabelinie i Legionowie strażacy nie nadążali wyjeżdżać. W kilku domach zostały poważnie uszkodzone dachy.
– Mieliśmy ok. 40 interwencji. Usuwaliśmy głównie powalone drzewa, które spadły na jezdnie, na domy, także na trzy samochody – opowiada zastępca komendanta Straży Pożarnej w Legionowie Leszek Smuniewski.
Jak powiedział nam dyżurny techniczny miasta, w Warszawie uprzątanie połamanych gałęzi trwało do późnego wieczora.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega, że gwałtowne burze będą przechodziły nad Mazowszem jeszcze przez kilka dni. Specjaliści radzą, żeby podczas burzy nie chować się pod drzewem ani w pobliżu linii wysokiego napięcia. Kierowcy powinni zjechać na pobocze drogi, w miejsce oddalone od drzew i linii energetycznych. W domu należy sprawdzić, czy okna i drzwi się szczelnie zamknięte.
Byłeś świadkiem zniszczeń poczynionych przez burzę? Napisz nam, co widziałeś, wyślij zdjęcia lub filmy wideo! Czekamy pod adresem redakcjaonline@zw.com.pl i numerem telefonu (22) 4630639.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.