Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Wszyscy kochają Lolę

Robert Rybarczyk 17-08-2010, ostatnia aktualizacja 18-08-2010 10:42

Z kim najchętniej fotografują się dzieciaki w baśniowym zoo? Z prosiakiem. Czy dziewięciomiesięczną Lolę uda się wypromować jak legendarnego miśka Knuta z zoo w Berlinie?

Lola tapla się w błocie. Na maskotkę się więc nie nadaje
źródło: ZOO
Lola tapla się w błocie. Na maskotkę się więc nie nadaje

Jeszcze w maju, kiedy trafiła na ul. Ratuszową, była różowiutka jak sukienki Barbie. Chodziła w szelkach lub czerwonych koralach na szyi. W pysku trzymała gumową maskotkę – małego prosiaka. Podbiła serca najmłodszych – różowa Lola.

Słodycz peruwiańska

Adam Banaszek, jej opiekun: – To świnka peruwiańska. Nieczęsto spotykana w Polsce. Pierwsza taka w zoo. Jak się znalazła na Ratuszowej? Babcia kupiła zwierzątko czteroletniej wnuczce. Ale świnka zaczęła szybko rosnąć. W dodatku, gdy skończyła pięć miesięcy, dostała rui i wszystko w mieszkaniu brudziła. Pani przyprowadziła więc do nas na szelkach Lolę. Od tamtej pory prosiak rośnie jak na drożdżach, z 18 kg przytyła do 30. – Pieje na widok banana i jabłka. A jak dzieciaki wołają do niej po imieniu, to podbiega i czeka, aż ją będą drapać – mówi Banaszek. Olga Zbonikowska z fundacji Panda dodaje, że z to z Lolą najczęściej dzieci sobie robią zdjęcia i ją głaszczą.

Czy mamy więc nad Wisłą sensację, odpowiednika słynnego Knuta znad Sprewy? – Historia Knuta była ciekawa i dramatyczna (w świat poszła wiadomość, że ekolodzy chcą, by go uśpiono, bo odrzuciła go matka. Była to nieprawda, ale całe Niemcy włączyły się w obronę miśka – przyp. red.). Lola, choć śmieszna, to jednak świnka, cały czas utytłana w błocie. Nie nadaje się na symbol zoo – ucina wiceszefowa zoo, Ewa Zbonikowska. W Internecie ludzie pytają o takie świnki: „Na Allegro jest oferta sprzedaży czteromiesięcznej świnki peruwiańskiej. Przyjacielskie, reagują na swoje imię. Czy to jest jakaś ściema, czy one naprawdę istnieją?“ Margerita odpowiada: „Istnieją. Mam takiego małego knurka w domu. Biega za mną jak pies.“

Choć jeszcze nie trafił się nad Wisłą taki zwierzak, którego można by wypromować, zoo coraz bardziej rozkręca akcję marketingową promującą placówkę. Najpierw przeprowadzono ankietę. Zapytano zwiedzających, co jeszcze chcieliby w ogrodzie zobaczyć.

Muzyka wśród zwierząt

Ponad 90 proc. odpowiedziało, że dodatkowych atrakcji przy wybiegach. – Nie chcą już tylko z dzieckiem za rączkę po ogrodzie chodzić. A nam na gościach zależy, bo choć jesteśmy placówką dydaktyczno-naukową, a nie komercyjną, to pieniędzy pilnie potrzebujemy choćby na inwestycje – mówi Olga Zbonikowska.

I w ramach promocji przygotowała nietypowe wydarzenie: nocny koncert nad podświetlonym basenem dla hipopotamów.

Zagra znany z występów w TVP, pochodzący z Konga Ricky Lion z zespołem Bobngo Bongo.

Bilety nie są najtańsze (75 zł), miejsc mało (200), ale wszystko w szczytnym celu.

– Zbieramy pieniądze na remont żyrafiarni. Potrzeba 200 tysięcy złotych. Jeśli koncert będzie się podobał, to zorganizujemy następny – zapowiada Olga Zbonikowska.

Koncert odbędzie się 4 września o godz. 22.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane