Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Po czerwoną i srebrną tilapię

Michał Cyrankiewicz 01-01-2016, ostatnia aktualizacja 01-01-2016 00:00

W Bońkach pod Płońskiem działa największa i najnowocześniejsza akwakultura w Europie.

Akwakultury dostarczają 15 – 18 proc. ryb konsumpcyjnych
źródło: 123RF
Akwakultury dostarczają 15 – 18 proc. ryb konsumpcyjnych

Jak wyjaśnia prof. Dorota Fropp-Bayat z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, nowoczesna akwakultura jest jednym z najszybciej rozwijających się sektorów produkcji żywności, związanym z hodowlą ryb czy skorupiaków. Obecnie połowa wszystkich spożywanych na świecie ryb pochodzi z akwakultury, a w Unii Europejskiej sektor akwakultury jest źródłem prawie 20 procent ogólnej produkcji surowca rybnego. Bezpośrednie zatrudnienie znajduje w nim już około 70 tysięcy osób – dodaje prof. Dorota Fropp-Bayat. Akwakultury, takie jak ta funkcjonująca od 2012 r. w Bańkach k. Płońska, obecnie dostarczają 30–36 tys. ton ryb rocznie, co stanowi około 15–18 proc. rynku ryb konsumpcyjnych w Polsce

– Akwakultura to świetna metoda pozyskiwania zdrowych, smacznych i zawsze świeżych ryb – przekonuje Eran Huppert, dyrektor generalny Global Fish Sp. z o.o. – Przy jej wykorzystaniu możliwa byłaby hodowla ryb nawet w centrum Warszawy – dodaje. Co więcej, akwakultura prowadzona w technologii takiej jak ta stosowana w Bańkach praktycznie nie wywiera żadnego wpływu na środowisko. – Hodowla prowadzona jest w systemie zamkniętego obiegu wody – wyjaśnia Eran Huppert. – Ta zużyta jest poddawana recyklingowi w systemie filtrów oraz oczyszczana biologicznie przez specjalne bakterie – wyjaśnia. W Bońkach k. Płońska hodowane są słodkowodne tilapie. Są karmione paszami naturalnymi. – Nie stosujemy sztucznych dodatków, antybiotyków czy hormonów. Nie używamy także pasz, które zawierają GMO – zapewnia Eran Huppert.

Zresztą tilapia nie jest jedyną rybą, która w akwakulturze może być hodowana. Najpopularniejsze wśród nich to dorada oraz łosoś.

Wszystkie podmioty zainteresowane rozwojem akwakultury w Polsce mogą liczyć na unijne dotacje pochodzące z Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego. A jest o co walczyć, bo w latach 2014–2020 na działania w tej sferze ma zostać przeznaczonych aż 210 mln euro.

Jak wyjaśnia Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, dofinansowanie będzie można uzyskać m.in. na zwiększenie potencjału produkcyjnego miejsc hodowli akwakultury. Ale nie tylko. – Pomocą finansową będzie mógł być objęty także zakup usług doradczych o charakterze technicznym, naukowym, prawnym, środowiskowym lub gospodarczym, związany z prowadzeniem gospodarstwa. Kolejną nowością będzie wsparcie dla nowych hodowców w zakresie rozpoczęcia działalności w sektorze akwakultury.

Rzeczpospolita

Najczęściej czytane