Tureckie metro, chiński problem
Ratusz znalazł w budżecie ponad 4,1 mld zł na drugą linię metra. Teraz apeluje do Chińczyków o wycofanie się z protestów blokujących przetarg.
Wcześniej w budżecie na drugą linię między rondem Daszyńskiego i Dworcem Wileńskim zaplanowanych było 3,7 mld zł. Najtańsza oferta w przetargu wynosi zaś 4,1 mld zł brutto.
– Mam nadzieję, że radni jednogłośnie opowiedzą się za zwiększeniem kwoty na drugą linią metra – mówi prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Głosowanie odbędzie się 28 kwietnia.
Skąd dodatkowe pieniądze? Pochodzą z oszczędności na przetargach (np. 600 mln zł mniej na most Północny: w porównaniu z przetargiem sprzed trzech lat komisarza Kazimierza Marcinkiewicza). Drugie źródło – fundusze unijne. Prezydent miasta potwierdziła doniesienia „ŻW” sprzed trzech tygodni: minister infrastruktury Cezary Grabarczyk zgodził się na zwiększenie unijnej dotacji na drugą linię metra. Stolica ma obiecane co najmniej 2 mld zł.
Tuż po sesji budżetowej 28 kwietnia Metro Warszawskie ogłosi, że komisja przetargowa wskazała jako zwycięzcę najtańsze włosko-turecko-polskie konsorcjum firm Astaldi, Gulermak i PBDIM Mińsk Mazowiecki. W ciągu kolejnych tygodni miasto chciałoby podpisać umowę. Wiceprezydent Jacek Wojciechowicz zapowiedział hurraoptymistycznie, że centralny odcinek drugiej linii będzie gotowy w 2013 roku.
Zagrozić terminowi może np. polska specjalność: blokowanie przetargów z powodu niuansów proceduralnych. Prawnicy drugiego w kolejności konsorcjum China Overseas Engineering Group (4,5 mld zł) próbują udowodnić, że ich tańszy konkurent nie wpłacił wadium. Powód – pieniądze wpłynęły nie na konto Zarządu Transportu Miejskiego, tylko Metra Warszawskiego (komisja przetargowa dopuściła obie możliwości).
– Apeluję do chińskiego konsorcjum o wycofanie się z protestu. W Polsce jest jeszcze wiele inwestycji do zrealizowania – mówiła wczoraj Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Czy ratusz nie boi się fatalnych doświadczenia z tureckimi inwestorami (np. ratusz w Wilanowie)? Według prezydent miasta, nie ma powodów, żeby obawiać się o poziom oferowanych usług.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.