Tłumy ruszą do kolejki
Chociaż pasażerowie z Legionowa, Piaseczna czy Otwocka już od czterech dni jeżdżą koleją z miejskim biletem, dopiero dziś w pociągach zapanuje tłok. A wiosną ścisk może być jeszcze większy.
Wspólny bilet aglomeracyjny pojawił się w Nowy Rok na wszystkich kolejowych trasach prowadzących do Warszawy, w cieniu zabaw sylwestrowych. Przez cztery pierwsze dni zainteresowanie pasażerów było jednak niewielkie. Komunikacja publiczna raczej świeciła pustkami. Inwazji pasażerów urzędnicy spodziewają się właśnie od dzisiaj.– Po miesiącu na podstawie danych ze sprzedaży będziemy w stanie precyzyjnie powiedzieć, o ile wzrosła liczba pasażerów korzystających z tego udogodnienia – mówi rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego Igor Krajnow.
Są oszczędności
Usługa obowiązuje na obszarze ograniczonym stacjami PKP: Chotomów, Nieporęt, Zagościniec, Sulejówek-Miłosna, Śródborów, Zalesie Górne, Pruszków i Płochocin oraz WKD Opacz. Mieszkańcy tej strefy nie muszą kupować już dwóch biletów – miejskiego i kolejowego. Wystarczy jeden miejski, ważny w dwóch strefach – do wyboru: dobowy, 3-, 7-, 30- i 90-dniowy oraz tzw. bilet seniora (odpadają bilety na jedną linię). A to kilkadziesiąt złotych oszczędności – w zależności od stacji.
Gdyby każdy z mieszkańców nowej biletowej strefy wsiadł do pociągu z miejskim biletem, mielibyśmy 400 tys. dodatkowych pasażerów. To radykalnie zmniejszyłoby korki na ulicach stolicy, ale jednocześnie oznaczałoby „klęską urodzaju” dla Kolei Mazowieckich. Jej pociągi nawet bez biletu aglomeracyjnego pękały już w szwach.
Prezes Kolei Mazowieckich Halina Sekita szacuje jednak ostrożnie, że w pierwszych tygodniach przybędzie ponad 10 tys. pasażerów, a później ich liczba wzrośnie do kilkudziesięciu tysięcy.
Jej spółka ma wypożyczyć w Przewozach Regionalnych dziesięć dodatkowych pociągów, żeby zagwarantować pasażerom większą liczbę miejsc.
Bilet dla „wukadki”
Granice wspólnego biletu nie są ostateczne. Na kilka dni przed jego startem okazało się, że na linii do Tłuszcza usługa nie skończy się jednak na stacji PKP Zielonka, ale obejmie też Kobyłkę, Wołomin i Zagościniec. Władze Kobyłki uległy presji mieszkańców i zgodziły się do biletu dopłacić. Wcześniej blokowały jego rozszerzenie.
Teraz szef ZTM Leszek Ruta prowadzi rozmowy w sprawie objęcia wspólnym biletem kolejnych stacji Warszawskiej Kolei Dojazdowej. Dzisiaj możemy jeździć tak WKD tylko do pierwszej za granicą Warszawy stacji Opacz. Mieszkańcy domagają się przedłużenia biletu o Michałowice, Reguły, Malichy, Tworki, Pruszków i Komorów. Internauci piszą, że wtedy w kolejce zapanowałby taki tłok, że można by ją oglądać tylko z zewnątrz.ZTM chciałby rozszerzyć wspólny bilet od wiosny.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.