Hiszpanie żądają cztery razy więcej za nieudany Terminal 2
Wyrzucone z budowy Okęcia konsorcjum firm Ferrovial, Budimex i Lamela zwiększyło do prawie 221 mln zł kwotę odszkodowania, jakiego domaga się od Portów Lotniczych.
Astronomiczne rozszerzenie powództwa – z 54 do 221 mln zł – to element sądowej batalii między hiszpańsko-polskim konsorcjum budowlanym a Przedsiębiorstwem Państwowe Porty Lotnicze. Pismo procesowe prawnicy Ferroviala, Budimeksu i Lameli złożyli w Sądzie Arbitrażowym w Warszawie.– Hiszpanom chodzi zapewne o zamieszanie w postępowaniu arbitrażowym. Wiem jedno: choćby nie wiem co zrobili, nie zmienią już faktu, że nie wywiązali się z kontraktu na Terminal 2 – mówi „ŻW” wiceszef sejmowej Komisji Infrastruktury Janusz Piechociński.
Terminal, czyli dolar
O co chodzi w całym sporze? Półtora roku temu Ministerstwo Infrastruktury z hukiem zerwało umowę na Terminal 2. Powód – wykonawca nie dotrzymywał kolejnych terminów jego otwarcia i domagał się kolejnych aneksów do umowy wartej 247 mln dolarów (Hiszpanie „przejechali się” na kursie dolara, który w trakcie budowy zleciał w dół, przynosząc im straty).
Ciekawostką jest to, że nowa wartość żądanego przez konsorcjum odszkodowania jest znowu wyrażona nie w złotówkach, ale w amerykańskiej walucie – to ponad 59 mln dolarów (221 mln zł to ta kwota po przeliczeniu na złotówki według średniego kursu NBP z piątku). Widać czarno na białym: Hiszpanie znowu liczą na to, że dolar będzie umacniał się kosztem złotówki.
Obie strony unikają komen-tarzy. Rzecznik konsorcjum Krzysztof Kozioł twierdzi jedynie, że na roszczenie składają się koszty prac wykonanych w Terminalu 2, zwrot kwot zatrzymanych przez Porty Lotnicze i odsetki od nieterminowych płatności. Takie ogólniki możemy sobie jednak przeczytać w komunikacie giełdowym Budimeksu.
– Dla dobra procesu nie będę komentował ostatniego posunięcia konsorcjum – ucina z kolei rzecznik Portów Lotniczych Jakub Mielniczuk. Przypomina jednak, że nie pozostają konsorcjum dłużni. Po zerwaniu umowy Porty Lotnicze zajęły 50 mln zł z gwarancji bankowych konsorcjum. Wystąpiły też z pozwem o ponad 130 mln zł z tytułu niewywiązania się konsorcjum z umowy.
Comeback kancelarii
Jak ustaliliśmy, dyrektor Portów Lotniczych Michał Marzec zakończył współpracę z kancelariami prawnymi SPCG i Beiten Burkhardt, które prowadziły sprawę Terminalu 2. Teraz zajmuje się nią kancelaria Barylski, Olszewski i Brzozowski, która obsługiwała już Okęcie w czasie rządów dyrektora Zbigniewa Lesieckiego (to właśnie on w 2002 roku podpisał umowę z konsorcjum Ferroviala, Budimeksu i Lameli, którą w miażdżący sposób oceniła Najwyższa Izba Kontroli, a badało też Centralne Biuro Antykorupcyjne).
Czy prawnicy drugiej strony na wieść o powrocie na scenę kancelarii „z dawnych lat” poczuli się pewniej? Czy uznali, że z takim przeciwnikiem mogą spróbować ugrać cztery razy więcej? Taka teza krąży w branży lotniskowej. Nie udało nam się jej jednak potwierdzić.
Zwiększenie powództwa do 221 mln zł dziwi, bo hiszpańska pracownia projektowa Estudio Lamela – czyli jedna trzecia konsorcjum wyrzuconego z budowy Terminalu 2 – przygotowuje nowy projekt dla ostatnich elementów Terminalu 2. Mimo sporu przed sądem arbitrażowym w styczniu Porty Lotnicze powierzyły jej ten kontrakt za 19 mln zł. Jak napisaliśmy w „ŻW” trzy tygodnie temu, zrobili to bez klauzuli o zrzeczeniu się roszczeń.Okazuje się, że władze portu lotniczego w Krakowie zrobiły odwrotnie: nie dopuściły Lameli do projektowania nowego terminalu w Balicach.Przetarg na projekt budynku unieważniono. Posłowie z Komisji Infrastruktury będą żądali od Warszawy wyjaśnień.
– Nie zostawimy tego. Zaplanowaliśmy już całą serię posiedzeń. Będziemy „trzepać” szefów Portów Lotniczych także w tej sprawie – zapowiada Janusz Piechociński.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.