Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Superbohater znad Wisły

Jolanta Gajda-Zadworna 16-07-2009, ostatnia aktualizacja 18-07-2009 11:03

W teatralnym dymie, między barykadami ustawionymi w praskim plenerze, przedstawiony został „Hardkor 44“. Projekt, który ma szansę zdobyć międzynarodowego widza.

źródło: materiały prasowe
źródło: materiały prasowe
źródło: materiały prasowe

O pomyśle pełnometrażowej animacji inspirowanej Powstaniem Warszawskim Tomek Bagiński powiedział w wywiadzie dla „ŻW“ kilka tygodni temu. W środę późnym wieczorem twórca nominowanej do Oscara „Katedry“ oraz najnowszego „Kinematografu“ zdradził więcej szczegółów filmu „Hardkor 44“.

Płonące zasieki

Zainscenizowane teatralnie spotkanie zorganizowano w autentycznej scenografii – przedwojennych budynków byłej jednostki wojskowej przy ulicy Szwedzkiej 2/4.

Do wnętrz, w których przed wojną „przestrzeliwano“ broń, a teraz na ceglanych ścianach wyświetlano projekty filmowych scen i gdzie – dla wzmocnienia efektu – zaaranżowano powstańczy schron, trzeba się było przedzierać między zasiekami a barykadą. Całości dopełniały kłęby dymu i czerwonawa poświata.

– Chcieliśmy wprowadzić element niepokoju współgrający z charakterem przyszłego filmu – komentował aranżację Piotr Śliwowski, koordynator projektu ze strony Muzeum Powstania Warszawskiego.

To na zamówienie tej instytucji w stołecznym studiu Platige Image powstanie film... niesztampowo podchodzący do historii.

– Kiedy zobaczyłem pierwsze rysunki bohaterów wymyślonych przez Tomka Bagińskiego, przeraziłem się – zdradza dyrektor Muzeum Powstania Jan Ołdakowski. – Ale już po chwili przyszła refleksja, że właśnie takie spojrzenie na powstanie ma szansę trafić do świadomości międzynarodowego widza. Zwłaszcza młodego – dodaje.

By tak się stało – i powstańczy zryw warszawiaków zamiast tkwić w świadomości lokalnej mógł wreszcie zaistnieć globalnie – potrzebny jest jednak dystans do narodowej przeszłości. W „Hardkor 44“ wydarzenia historyczne nie byłyby istotą, lecz punktem odniesienia do uniwersalnej opowieści.

– Wolność, poświęcenie, walka dobra ze złem są tropami zrozumiałymi dla odbiorców w każdej części świata. Należy tylko do nich dotrzeć – podsumowuje Ołdakowski.

W tej samej tonacji wypowiada się Bagiński. – Powstanie Warszawskie to znakomity materiał filmowy, takie nasze lądowanie w Normandii, nalot Drezna i Pearl Harbor w jednym. Daje szansę na fantastyczne filmowe historie, które uwiodą widza z każdego miejsca na ziemi – zapewnia reżyser.

Arnold kontra cyborgi

„Hardkor 44“, który już w tytule mocno zaznacza odstępstwa od bogoojczyźnianej stylistyki, ma sięgać do obecnej na światowych ekranach mieszaniny kina akcji, epickiego kina historycznego i fantastyki, przedstawionych w westernowo-komiksowej konwencji.

– „Hardkor 44“ to specyficzny popkulturowy melanż – komentuje Jakub Jabłoński, odpowiedzialny za warstwę wizualną projektu.

Powstańcy będą więc w filmie przypominać superbohaterów, a ich przeciwnicy – cyborgi i wynaturzone potwory roboty.

Nie bez powodu główny bohater – eks-żołnierz kampanii wrześniowej, który po klęsce ‘39 roku zaszył się w podwarszawskich lasach, nosi imię Arnold. W chwili wybuchu powstania pojawia się nagle, jak westernowy przybysz znikąd i zaczyna tworzyć dziwny oddział.

Z wchodzącymi w jego skład przestępcami, outsiderami, a nawet kolaborantami Arnold planuje brawurową akcję. Kusi ich wizją wojennych zdobyczy, mając świadomość, że tylko taka grupa jest w stanie zmierzyć się ze sprowadzonym do stolicy osławionym wunderwaffe, dowodzonym przez okrutnego esesmana Wangera.

Pomysłodawcy „Hardkor 44“, także ze względu na sposób realizacji, najchętniej porównują swój film do głośnych ekranizacji komiksów – „300“ i „Sin City“. Również w polskiej produkcji najpierw powstałyby sceny z udziałem aktorów – zaplanowano je na połowę przyszłego roku. Potem materiał filmowy przetworzono by komputerowo, dodając cyfrowe tło, elementy scenografii i efekty specjalne. Premiera filmu planowana jest na 2012 rok.

*powstanie na ekranie

Na realizację wciąż czekają „Warszawa 1944” i „Ostatnia niedziela” – planowane z rozmachem produkcje, które, na podstawie scenariuszy wyróżnionych trzy lata temu w specjalnym konkursie, mieli nakręcić Juliusz Machulski i Dariusz Gajewski. Nie ma na nie pieniędzy. Powstają za to mniej kosztowne projekty. „Sierpniowe niebo” w reż. Irka Dobrowolskiego splata powstańczą opowieść ze współczesnej akcją. Premiera obrazu jesienią. Dzielnica Targówek została producentem filmu „Targówek 44” wg scenariusza i w reżyserii Małgorzaty Bramy.Otwarte projekcje odbędą się 1 sierpnia o godz. 21 w parku Praskim i 4 sierpnia w Muzeum Powstania Warszawskiego.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane