Kolekcjoner nagród
Muzeum Powstania Warszawskiego deweloperzy okrzyknęli najlepszym w Europie Środkowo-Wschodniej. Tym razem za projekt rewitalizacji zabytkowego budynku.
To chyba najczęściej nagradzane muzeum w Polsce. W ciągu czterech lat MPW zgromadziło już blisko 20 nagród i wyróżnień. Tym razem otrzymało nagrodę deweloperów w prestiżowym konkursie organizowanym przez CEPIF & International Herald Tribune.
Muzeum PW zwyciężyło w kategorii „Projekt Rewitalizacyjny“ za niezwykle udane dostosowanie 100-letniej elektrowni tramwajowej do wymogów muzealnych.
Autorem projektu adaptacji był wybrany w konkursie krakowski architekt Wojciech Obtułowicz. W trakcie prac żartował, że w tym budynku mało jest „pola do popisu“. Bo historyczne mury ograniczają i zobowiązują. Więc jedynym jego autorskim wkładem naruszającym oryginalną bryłę budynku jest dziś wieża widokowa. A we wnętrzach zachowano oryginalny piec z dawnej elektrowni.
Pokora wobec 100-letnich murów jednak się opłaciła. Deweloperzy docenili m.in. starania o odtworzenie naturalnej cegły na froncie budynków (w czasie PRL pokryte szarym tynkiem). Przypomnijmy, że podczas renowacji jeden z konserwatorów Bogusław Kornecki wynalazł i potem opatentował oryginalną metodę ściągania tynkowego „baranka“ z cegły.
Jaką konkurencję miało w Polsce warszawskie muzeum? W czołówce nominowanych w konkursie znalazł się m.in. odnowiony warszawski hotel Polonia Palace, dwie inwestycje z Poznania – Centrum Handlu Sztuki i Biznesu Stary Browar i City Park oraz Focus Park w Rybniku.
Nagrodę CEPiF Muzeum PW dostało już drugi raz. W 2006 r. zwyciężyło jako Najlepszy Obiekt Publiczny Zbudowany w latach 1989 – 2006.
Muzeum nie może być nudneKtóra z dotychczasowych nagród dla muzeum jest najważniejsza?
JAN OŁDAKOWSKI: Chyba Sybilla 2004 – nagroda za największe wydarzenie muzealne w Polsce. Z niej jesteśmy najbardziej dumni.
A najdziwniejsza?
Może Wdecha od „Gazety Stołecznej“ w postaci deski surfingowej. Stoi u mnie w gabinecie. Ale wiele mediów doceniało naszą pracę, przyznając wyróżnienia i nagrody. To bardzo cieszy.
Nie przewraca się wam w głowach od tego chwalenia?
Przewraca. Ale chyba pozytywnie (śmiech). Bo to dodaje energii. Najtrudniej jest w takim muzeum jak nasze – które ciągle opowiada o tym samym – robić to wciąż w nowy sposób. Żeby temat ciągle był świeży i budził emocje. Żeby nie było nudno.
Nagroda – CEPIF 2008 – jest za projekt rewitalizacji starej elektrowni. Wygraliście m.in. z browarami i hotelem. Da się to porównywać?
We wszystkich tych przypadkach inwestorzy podjęli trud ratowania już istniejących, starych gmachów. U nas dochodzi ta szczególna cecha, że historia budynku częściowo splata się z historią, jaką opowiadamy w jego wnętrzu.
Z której zachowanej części jest pan najbardziej dumny?
Z budyneczku przy głównym gmachu, tego, gdzie dziś jest sklepik muzealny. Na początku chcieliśmy go zburzyć, bo to była straszna ruina. Podobnie było z utrzymaniem architektury budynku, w którym dziś są biura. Ale udało się. Mała rzecz, a cieszy.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.