Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Bonjour, oto rower

Konrad Majszyk 03-06-2008, ostatnia aktualizacja 04-06-2008 17:25

Francuska firma opracowała dla Warszawy sieć nowoczesnych wypożyczalni miejskich rowerów. W zamian chce stawiać kolejne reklamowe billboardy w centrum.

autor: Sołtys Seweryn
źródło: Fotorzepa
autor: Sołtys Seweryn
źródło: Fotorzepa

Stacje rowerowe ze stanowiskami dla 12 jednośladów w każdej miałyby się pojawić najpierw obok Uniwersytetu Warszawskiego, Pałacu Kultury, Rotundy, Dworca Centralnego, ronda de Gaulle’a i pl. Zamkowego.

Pomysł jest taki: mieszkaniec wypina rower ze stanowiska z elektromagnesem, wkładając do czytnika swoją kartę miejską i wpisując osobisty kod. Pierwsze 30 minut jazdy jest bezpłatne. Później system ściąga pieniądze ze specjalnego rowerowego konta, które wcześniej trzeba założyć na miejskiej karcie. Obowiązuje przy tym zasada: każde kolejne pół godziny jest droższe – np. najpierw 50 groszy, później 1 zł, 2 zł, 4 zł itd.

– W Paryżu podobnych miejskich rowerów jest już 20,6 tys. W ciągu niespełna półtorej godziny mieszkańcy robią na nich łącznie ponad 40 tys. km, czyli objeżdżają równik – wyliczał wczoraj w ratuszu Thomas Valean z firmy JC Decaux.

Na pl. Bankowy przywiózł wczoraj dwa rowery specjalnie dla Warszawy, ze stołeczną Syrenką na błotnikach. W obu większość instalacji – przerzutek, piast, linek – była szczelnie zabudowana (żeby przy nich nie majstrować). Projektanci nie boją się też kradzieży. Twierdzą, że każdy rower ma wbudowany chip, dzięki któremu da się go namierzyć. Fali „zaginięć” nie udało się jednak uniknąć w żadnym z miast, w których rowery już się pojawiły.

Thomas Valean przekonywał, że system nie będzie kosztował miasta ani złotówki. W jaki sposób firma więc zarobi? Francuz przyznał niechętnie, że system utrzymuje się częściowo z wpływów z miejskich reklam, np. billboardów. Marcin Czajkowski z Wydziału Transportu Rowerowego w ratuszu powiedział, że są to zazwyczaj reklamy w tzw. pasie drogi. Tymczasem takie billboardy Zarząd Dróg Miejskich od kilkunastu miesięcy likwiduje, walcząc o uprzątnięcie śmietnika reklamowego!

– Na razie żadna decyzja nie zapadła. JC Decaux to jedna z firm. Badamy rynek – mówi Mieczysław Reksnis z Biura Drogownictwa i Komunikacji.Francuzi uchodzą w tej dziedzinie za europejskiego lidera. Konkurencyjny system oferują jednak też firmy: Clear Channel (również obstawia Warszawę obskurnymi billboardami), OY Bike i Sun Margar.

Skomentuj ten artykuł

Przeczytaj więcej o rowerach w stolicy!

Życie Warszawy

Najczęściej czytane