Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Warszawa w czasach Canaletta

Agnieszka Niemojewska 28-04-2018, ostatnia aktualizacja 28-04-2018 11:47

W 1768 r. Bernardo Bellotto został nadwornym malarzem Stanisława Augusta Poniatowskiego. Na zamówienie króla stworzył cykl 26 warszawskich pejzaży.

Canaletto, „Widok Warszawy z tarasu Zamku Królewskiego” (1773 r.); zbiory Muzeum Narodowego w Warszawie
źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie
Canaletto, „Widok Warszawy z tarasu Zamku Królewskiego” (1773 r.); zbiory Muzeum Narodowego w Warszawie
„Ulica Długa” (1777 r.); Sala Canaletta w Zamku Królewskim
źródło: ZE ZBIORÓW ZAMKU KRÓLEWSKIEGO W WARSZAWIE
„Ulica Długa” (1777 r.); Sala Canaletta w Zamku Królewskim

Już za panowania Augusta III Sasa pojawiło się w Warszawie kilka ważnych inicjatyw, które miały ogromny wpływ na dalszy rozwój kulturalny stolicy. Pierwszą z nich było założone w 1740 r. przez Stanisława Konarskiego Collegium Nobilium, czyli szkoła, która miała za zadanie wychowywać w duchu obywatelskim i wykształcić m.in. przyszłych urzędników państwowych. W ślad za nią powstawały kolejne ośrodki kształcenia nowych pokoleń. Bez wątpienia placówki te w znacznym stopniu przyczyniły się do wzrostu znaczenia badań naukowych oraz dostępu do wiedzy Polaków, co udowodnili choćby bracia Załuscy, udostępniając w 1747 r. szerokiej publiczności Bibliotekę Załuskich.

Nie mniej ważną inicjatywą, zapoczątkowaną w Warszawie w 1740 r. przez marszałka wielkiego koronnego Franciszka Bielińskiego, było utworzenie tzw. Komisji Brukowej. Dzięki jej działaniom do 1761 r. brukiem wyłożono około 3/4 ówczesnych warszawskich ulic, a ponadto stworzono dokładny plan miasta. Marszałek Franciszek Bieliński przyczynił się też do rozbudowy miasta, zakładając jurydykę Bielino (1757 r.). Bieliński nadał jurydyce plan szachownicy, co pozwoliło mu na utworzenie regularnych działek budowlanych. Osią była szeroka na 26 metrów ulica, która otrzymała nazwę Bielińskiej i biegła od Królewskiej aż do Siennej, zwężając się przy Królewskiej, ponieważ po jednej stronie stała karczma Otwock, a po drugiej pałac biskupa płockiego Antoniego Dembowskiego. Przecznice Próżna, Świętokrzyska i Sienna są dawnymi drogami narolnymi. Gdy w 1766 r. Bieliński rozparcelował ostatnią należąca do niego włókę i wytyczył ulicę Wilczą, Bielińska została przedłużona do granicy ról miejskich, czyli do Wilczej. Przecznice w południowej części Bielińskiej znajdowały się mniej więcej co 100 metrów i były śladami dawnych miedz. Wyjątek stanowiła ulica Wilcza, która biegła 150 metrów za Hożą (wynikało to z tego, że Wilcza nie szła miedzą, ale środkiem dawnej roli). W 1770 r. wszystkie ulice zmierzono i nazwano, a ulica Bielińska otrzymała nazwę Marszałkowskiej.

Ponadto z inicjatywy króla Augusta III kontynuowano rozbudowę osi saskiej, a jednym z najważniejszych nowych obiektów była wybudowana w 1748 r. w Ogrodzie Saskim Operalnia, będąca pierwszym publicznym teatrem z prawdziwego zdarzenia. Miasto się rozwinęło, powstało wiele nowych budowli, jednak liczba mieszkańców zmieniła się nieznacznie. W 1754 r. Warszawa liczyła około 25 tys. mieszkańców.

Stolica za króla Stasia

Jeszcze za życia Augusta III (zmarł 5 października 1763 r. w Dreźnie) rodzina Czartoryskich porozumiała się z Rosją i Prusami w sprawie wprowadzenia na tron osoby im przychylnej – przy pomocy wojsk rosyjskich – a wybór padł na faworyta carycy Katarzyny II, stolnika litewskiego Stanisława Augusta Poniatowskiego, co miało gwarantować jego uległość wobec Rosji. Wyboru króla dokonano 7 września, a koronowano go w kolegiacie św. Jana 25 września 1764 r. Tu jednak skupimy się nie na politycznych konsekwencjach koronacji Stanisława Augusta Poniatowskiego, ale na działaniach króla na rzecz odnowy Rzeczypospolitej.

Jako człowiek wszechstronnie wykształcony Stanisław August zapragnął zreformować swoją ojczyznę oraz Warszawę jako jedno z najważniejszych miast Rzeczypospolitej. Pierwszą istotną inicjatywą było założenie 15 marca 1765 r. Szkoły Rycerskiej, umieszczonej w Pałacu Kazimierzowskim. Król łożył na ten cel pieniądze zarówno z własnej kasy, jak i z budżetu państwa, dzięki czemu co roku można było wykształcić około 200 kadetów niezbędnych wówczas polskiej armii. Ponadto król podjął próby reformy monetarnej, czego efektem było otworzenie w 1766 r. Mennicy Warszawskiej. Wraz z Ignacym Krasickim oraz Franciszkiem Bohomolcem założył tygodnik „Monitor", który redagowany był w duchu tolerancji religijnej, racjonalizmu i naprawy społecznej, potępiał zaś m.in. pijaństwo, próżniactwo czy fanatyzm religijny. W 1773 r. powstała także Komisja Edukacji Narodowej, która dokonała reformy polskiego szkolnictwa, a brakiem podręczników zajęło się założone w 1775 r. Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych. Król dawał znakomity przykład innym magnatom, którzy modernizowali swoje posiadłości oraz uzupełniali biblioteki i zbiory o nowe pozycje. Często byli to nie tylko arystokraci, ale i bankierzy czy kupcy – do nich należał choćby pałac Blanka czy pałac Teppera. Okres stanisławowski to także narodziny Teatru Narodowego: 19 listopada 1765 r. w Operalni w Ogrodzie Saskim odbyła się premiera „Natrętów" Józefa Bielawskiego. Powołanie narodowej sceny było jednym z elementów projektowanej przez króla reformy edukacji, obyczaju i życia kulturalnego Rzeczypospolitej.

Za panowania króla Stanisława Augusta w Warszawie powstało wiele nowych manufaktur, domów handlowych, rozwinęło się rzemiosło, a co za tym idzie, zwiększyła się liczba wykwalifikowanych rzemieślników. Poza drobnymi handlarzami, wyrobnikami, zwiększyła się także liczba służby domowej, która w pewnym momencie wynosiła nawet 25 proc. całej ludności miasta. Powoli rodziła się burżuazja i inteligencja – pod postacią urzędników, oficjeli, lekarzy czy nauczycieli, wywodzących się zarówno ze szlachty, jak i z mieszczaństwa. Dzięki szybkiemu rozwojowi miasta znacznie zwiększyła się liczba obywateli Warszawy. W 1764 r. mieszkało tutaj około 30 tys. osób (warto dodać, że w 1794 r. liczbę mieszkańców szacowano na ok. 100 tys.).

Rozwój kulturalny oraz wzrost liczby ludności pociągnął za sobą rozwój miasta jako całości. Wytyczono oraz uregulowano około 11 kilometrów traktów jezdnych, przede wszystkim w rejonach dzisiejszej Woli, Muranowa, Mirowa, Żoliborza oraz Powiśla, powstały takie ulice jak Ciepła, Chłodna, Żytnia, Pawia czy Gęsia. Niektóre z nich miały istotne znaczenie – Chłodna stawała się traktem wylotowych w kierunku zachodnim. Rozwijała się też północna dzielnica, dla której zaczęto używać nazwy Żoliborz. Granice miasta wytyczono w 1770 r. poprzez usypanie tzw. Okopów Lubomirskiego. Ich powstanie wiąże się z osobą marszałka wielkiego koronnego Stanisława Lubomirskiego, który – chcąc ochronić miasto przed nadciągającą zarazą – nakazał usypanie wokół miasta wałów o łącznej długości 12 kilometrów. Dzięki temu łatwiej było kontrolować wszystkich wjeżdżających i wyjeżdżających z miasta. Okopami objęto także Pragę, Golędzinów i Skaryszew.

Sam król stał się inicjatorem rozwoju poprzez zakładanie jurydyk: na Powiślu z jego inicjatywy powstało miasteczko Stanisławów, a wkrótce królewską własnością stał się także Mariensztat. Szczególnie istotnym dokonaniem króla był jednak inny obiekt. Zanim jeszcze Stanisław August Poniatowski został królem, objął w posiadanie Zamek Ujazdowski oraz Łazienki Lubomirskiego, na których podstawie wytyczył Oś Stanisławowską łączącą Zamek Ujazdowski – wzdłuż dzisiejszych ulic Nowowiejskiej, Niemcewicza i Prądzyńskiego (tzw. Droga Królewska) – z siecią gwiaździstych placów (m.in. pl. Zbawiciela, pl. Unii Lubelskiej, pl. Na Rozdrożu). Obok stworzył zespół pałacowo-parkowy: Łazienki Królewskie z przebudowanym pałacem Na Wodzie na czele. Wspomógł także finansowo przebudowę Zamku Królewskiego, którego kompleks powiększono o pałac Pod Blachą. W stolicy powstawało coraz więcej kamienic oraz zakładów przemysłowych, a w 1775 r. na wysokości ul. Bednarskiej zbudowano most pontonowy.

Ważną kwestią stało się także rozwiązanie problemu cmentarzy, które dotychczas znajdowały się w granicach miasta, obok kościołów parafialnych, a które coraz częściej postrzegano jako źródło wszelakich chorób. I choć mieszkańców trudno było do tego pomysłu przekonać, to w 1781 r. udało się założyć Cmentarz Świętokrzyski, a w 1790 r., na terenach podarowanych przez Melchiora Szymanowskiego, założono Cmentarz Powązkowski. Tuż obok niego, na pobliskich Powązkach, znajdowały się romantyczne ogrody Czartoryskich, które jednak, w przeciwieństwie do cmentarza, nie przetrwały do naszych czasów.

Król stawiał nie tylko na kształcenie nowych, światłych obywateli, ale także sprowadzał doświadczonych artystów z zagranicy. Nowe gmachy dla Warszawy wznosili tacy architekci jak Szymon Bogumił Zug, Dominik Merlini, Efraim Szreger czy Jan Chrystian Kamsetzer; otaczające je ogrody projektował choćby Jan Chrystian Szuch, a rzeźby do nowych obiektów wykonywali Andrzej Le Brun czy Franciszek Pinck. Stanisław August Poniatowski postanowił również pozostawić po sobie widoki ówczesnej Warszawy – w tym celu zatrudnił jednego z najlepszych malarzy tej epoki: Canaletta.

Wenecjanin w Warszawie

Jak to się stało, że w 1768 r. Bernardo Bellotto został nadwornym malarzem Stanisława Augusta Poniatowskiego? Aby poznać odpowiedź na to pytanie, musimy choćby pobieżnie przyjrzeć się życiu malarza, zanim przybył on do Warszawy. Wszystko zaczęło się 30 stycznia 1721 r. w Wenecji, kiedy to na świat przyszedł przyszły artysta: Bernardo Francesco Paolo Ernesto Bellotto. Szybko trafił pod opiekę wuja Giovanniego Antonia Canala (tak, obaj używali tegoż samego pseudonimu: „Canaletto"). Pod bacznym okiem wuja uczył się podstaw perspektywy, doboru kolorów i przenoszenia architektonicznych detali na płótno, co okazało się niezbędne dla malarza pejzażysty. Jego umiejętności docenił August III Wettin – do śmierci króla Bellotto pracował na dworze w Dreźnie, a wcześniej malował także pejzaże Wiednia (np. „Plac Lobkowitza w Wiedniu") oraz Monachium. Kiedy jednak zmarł jego mecenas, artysta stanął przed pytaniem: i co dalej? Co prawda jakiś czas nauczał perspektywy na drezdeńskiej Akademii, ale nie znał niemieckiego (wykłady tłumaczył mu jego syn Lorenzo, także malarz), brakowało mu poczucia bezpieczeństwa, jaki dawała mu wcześniej praca dla dworu.

To właśnie wówczas postanowił stworzyć swój „majstersztyk" (chodzi o obraz „Architektura fantastyczna z autoportretem malarza w stroju weneckiego patrycjusza", o którym obszernie pisałam w „Uważam Rze Historia" nr 6/2015). A trzeba nam wiedzieć, że w owych czasach słowo „majstersztyk" oznaczało pracę ucznia, czeladnika, który tym samym chciał udowodnić, że jest godzien „uwolnić się" od swego mistrza i rozpocząć samodzielną działalność. Kiedy Bellotto podjął się tego zadania, od dawna był uznanym malarzem – w 1765 r. miał już bowiem 44 lata. Zależało mu jednak na pozyskaniu nowych mecenasów, dlatego też stworzył... trzy egzemplarze tego samego obrazu! Jeden z nich zamierzał przedstawić carycy Katarzynie II, ale w drodze do Rosji zatrzymał się w Warszawie. Tam obrazem Bellotta zachwycił się Stanisław August Poniatowski i złożył artyście na tyle intratną propozycję pracy, że od 1768 r. Canaletto został nadwornym malarzem polskiego króla. Początkowo pracował przy dekoracji malarskiej Zamku Ujazdowskiego (1767–1770) – z tych prac zachował się jedynie „Projekt plafonu" (w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie), pozostałe krajobrazy i malowidła ornamentalne uległy zniszczeniu w 1784 r., gdy zamek przebudowano na koszary. W 1769 r. malarz, wraz z synem Lorenzem, który rok później zmarł w wieku zaledwie 26 lat, wykonał dla króla 14 widoków Rzymu, antycznego i papieskiego. Prace te uległy rozproszeniu w początku XIX w.: cztery obrazy znajdują się w muzeach rosyjskich, inne zaś pojawiały się w zbiorach prywatnych oraz w handlu antykwarycznym. Najważniejszym jednak dziełem Canaletta był cykl 26 pejzaży ukazujących ówczesną stolicę Rzeczypospolitej.

Warszawskie weduty Bellotta

Canaletto unieśmiertelniał Warszawę na swych płótnach w latach 1767–1780. W 1776 r. Domenico Merlini zaprojektował przebudowę Przedpokoju Senatorskiego w Zamku Królewskim, a prace zostały wykonane przed końcem 1777 r. Wtedy wmontowano w boazerię gotowe 22 obrazy Bellotta: 12 lub 13 widoków Warszawy, w tym pierwszą wersję „Elekcji Stanisława Augusta", i dziewięć lub dziesięć widoków Rzymu. Moduł boazerii zdeterminował ostatecznie trzy formaty, w których były malowane kolejne obrazy: największy (171–175 x 246–261 cm) – cztery sztuki, średni (112–117 x 164–170 cm) – dziesięć sztuk, najmniejszy (84–85 x 106–108 cm) – osiem sztuk. Mimo braku potwierdzenia w źródłach należy przypuszczać, że w latach następnych, do roku 1780, dodawano kolejno powstające widoki Warszawy, którymi zastępowano widoki rzymskie.

Oto spis obrazów, które obecnie możemy podziwiać w Sali Canaletta w Zamku Królewskim w Warszawie: 1. „Krakowskie Przedmieście od kolumny Zygmunta" (obraz namalowany w latach 1767–1768); 2. „Widok Warszawy od strony Pragi", 1770 r.; 3. „Widok Warszawy z pałacem Ordynackim", 1772 r.; 4. „Krakowskie Przedmieście w stronę kolumny Zygmunta", 1774 r.; 5. „Widok łąk wilanowskich", 1775 r.; 6. „Pałac w Wilanowie od strony wjazdu", 1776 r.; 7. „Pałac w Wilanowie od ogrodu", 1776 r.; 8. „Pałac w Wilanowie od strony południowej", 1777 r.; 9. „Pałac w Wilanowie", 1777 r.; 10. „Ulica Miodowa", 1777 r.; 11. „Ulica Długa", 1777 r.; 12. „Elekcja Stanisława Augusta", 1778 r.; 13. „Kościół Świętego Krzyża", 1778 r.; 14. „Kościół sakramentek", 1778 r.; 15. „Kościół brygidek i Arsenał", 1778 r.; 16. „Pałac Rzeczypospolitej (Krasińskich)", 1778 r.; 17. „Kościół reformatów", 1779 r.; 18. „Pałac Mniszków", 1779 r.; 19. „Pałac Błękitny", 1779 r.; 20. „Pałac Żelaznej Bramy", 1779 r.; 21. „Kościół karmelitów", 1780 r.; 22. „Kościół wizytek", 1780 r.; 23. „Widok kościoła bernardynek i kolumny Zygmunta III od strony zjazdu do Wisły", obraz namalowany w latach 1768–1770 r. (dane oraz tytuły prac Canaletta za: www.zamek-krolewski.pl/historia/canaletto). Ponadto mamy jeszcze dwa obrazy w Muzeum Narodowym w Warszawie: „Widok Warszawy z tarasu Zamku Królewskiego" (1773 r.) oraz „Widok Ujazdowa i Łazienek" (1776 r.). Niestety, dwa widoki z tej serii zaginęły: „Kolumna Zygmunta III od strony zejścia do Wisły z królem wizytującym spalone w 1767 r. skrzydło Zamku" oraz „Plac Żelaznej Bramy" (od strony Koszar Mirowskich).

Kolejno powstające obrazy były komponowane z myślą o konkretnym miejscu na ścianie, w którym miały być umieszczone. W 1778 r. wymieniono pierwszą wersję „Elekcji Stanisława Augusta" na wersję drugą. Rozmieszczenie obrazów oddają zapisy w inwentarzach Zamku Królewskiego, gdzie również odnotowywane były zmiany: w 1797 r. zastąpienie „Elekcji..." kopią Paderowskiego oraz brak w 1807 r. i 1808 r. czterech obrazów wywiezionych na rozkaz Napoleona do Paryża.

Po wywiezieniu kompletu 22 obrazów w 1832 r. do Rosji podjęto próby wyeksponowania ich w podobny sposób jak w Zamku Królewskim. Wtedy też zmieniono wymiary 18 płócien. Do dziś na odwrotach czterech obrazów zachowały się napisy rosyjskie dotyczące zmiany wymiarów. Co ważne, po rewindykacji obrazów w 1921 r. z ZSRR w pracowni konserwatorskiej Zamku Królewskiego Jan Rutkowski przywrócił wymiary oryginalne. Widoki zawieszono w Sali Canaletta, nie starano się jednak wówczas przywrócić pierwotnego układu obrazów, kierowano się jedynie dopasowywaniem formatów do miejsc w boazerii. Na podstawie przeprowadzonej przez Andrzeja Rottermunda analizy kompozycji obrazów i zapisów w wymienionych inwentarzach oryginalny układ obrazów został odtworzony w 1984 r. w zrekonstruowanej Sali Canaletta, co także pozwoliło na późniejsze odczytanie ikonografii całej serii. Co jednak najważniejsze, po zakończeniu II wojny światowej według obrazów Bellotta odtworzono w stolicy wygląd wielu zniszczonych pałaców.

Wracając do warszawskich wedut weneckiego malarza, warto jeszcze nadmienić, że do sporządzenia szkiców przygotowawczych artysta używał przyrządu optycznego zwanego camera obscura, który umożliwiał bezbłędne zarejestrowanie proporcji budynków oraz perspektywy. Widok był malowany i wykańczany w pracowni.

Trzeba jeszcze odnotować, że od wcześniejszych obrazów Canaletta (z Wenecji, Florencji, Turynu, Werony, Pirny, Wiednia, Monachium i Drezna) weduty warszawskie odróżnia większa dbałość artysty o pokazanie mieszkańców miasta. „Ulice i place przed kościołami tętnią życiem, zapełnione tłumem, szlachty, kleru, rzemieślników, wieśniaków, handlarzy, Żydów i pałacowej służby", jak zauważa Monika Ochnio (sylwetka artysty na stronie Culture.pl). Canaletto uwiecznił na swych płótnach nie tylko Warszawę, ale także jej mieszkańców – wszystkie warstwy społeczne, jakie można było wówczas spotkać na ulicach miasta.

Artysta nie doczekał dni największej chwały króla Stanisława Augusta, czyli ogłoszenia w 1791 r. Konstytucji 3 maja. Nie był też świadkiem III rozbioru Polski (24 października 1795 r.) ani ostatecznej klęski i abdykacji króla (25 listopada 1795 r.). Bernardo Bellotto, zwany Canaletto, zmarł w Warszawie 17 listopada 1780 r. Jego nagrobek w kościele kapucynów przy ul. Miodowej nie zachował się do naszych czasów.

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane