Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Kolorowy i głośny marsz

Izabela Kraj 07-06-2008, ostatnia aktualizacja 09-06-2008 14:41

Dziewięć dudniących muzyką kolorowych platform z tancerzami, wokół kilka tysięcy osób z tęczowymi chorągiewkami – w sobotę ulicami przeszła Parada Równości.

autor: Jędrzej Kołtunowicz
źródło: rp.pl
autor: Jędrzej Kołtunowicz
źródło: rp.pl
autor: Jędrzej Kołtunowicz
źródło: rp.pl

Według organizatorów, w tegorocznej paradzie pod hasłem „Żyj, Kochaj, Bądź!“ wzięło udział ok. 7 – 8 tysięcy osób. Zdaniem policji – ok. 2 tys. Kolorowy korowód ruszył sprzed warszawskiego ratusza na pl. Bankowym Marszałkowską i Piękną w Al. Ujazdowskie, by zakończyć marsz przed kancelarią premiera.

Przy Świętokrzyskiej starsza pani, patrząc na tańce gejów na przesuwającej się powoli platformie, przeżegnała się: – Chryste Panie, to aż tylu ich jest? To Kraków ma dziś swoją paradę smoków, a Warszawa tylko na paradę gejów zasługuje! – skonstatowała.

– Babciu, tu idą nie tylko geje. To Parada Równości! Tu są też radni i posłowie – rzucił ktoś z tłumu. Jedna z platform należała do socjaldemokratów. Jechali na niej stołeczni radni i szef SDPL Marek Borowski. – Parada Równości to święto tolerancji i równości. Jestem tu co roku. A dopóki w Polsce nawet z ust najwyższych dostojników słyszy się wypowiedzi pełne nietolerancji i homofobii, dopóty takie manifestacje są potrzebne – mówił.

Był jednym z nielicznych polityków biorących udział w pochodzie. – Wielu Polaków jest niechętnych homoseksualistom, więc politycy uznają, że nie opłaca się im tu pokazywać – ocenia Borowski.

W tłumie wypatrzyliśmy też szefową mazowieckiego SLD posłankę Katarzynę Piekarską. Na innej platformie jechali tancerz i choreograf Michał Piróg oraz reżyser teatralny Andrzej Nowak. Na kolejnej – gwiazdy środowiska gejowskiego: oficjalny sobowtór Dody – Dżaga i Jacqueline. W tłumie mieszały się też flagi Kanady, Izraela, Holandii i Szwecji. Szły rodziny z dziećmi. Wiele osób na rowerach i rolkach, kilka na wózkach inwalidzkich.

– To takie nasze doroczne święto. Chcemy wyrazić, że mamy prawo być sobą, żyć i kochać tak jak inni oraz walczyć z nietolerancją i homofobią, także urzędników – mówi prezes Fundacji Równości Tomasz Bączkowski.Paradę jak co roku obserwowali przedstawiciele Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

– Sprawdzamy, jak w Polsce władze i służby porządkowe respektują prawo do wolności zgromadzeń – mówi Danuta Przywara z HFPC. Jak zwykle na demonstrację środowisk homoseksualnych odpowiedziały Młodzież Wszechpolska i Obóz Radykalno-Narodowy. Około stuosobowe grupki przeciwników gejów i lesbijek stały na placu Bankowym odgrodzone kordonem policji od głównej imprezy. Obyło się bez starć i incydentów. Tym razem nie poleciały kamienie, skończyło się na obraźliwych okrzykach.W tym roku demonstrantów ochraniało blisko 700 policjantów.

Skomentuj artykuł

Życie Warszawy

Najczęściej czytane