Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Egzekucja w Twierdzy Modlin

Janina Blikowska 13-04-2008, ostatnia aktualizacja 13-04-2008 22:54

Boss gangu modlińskiego 33-letni Grzegorz K. zginął od kul pod własnym domem. Policja nie ma wątpliwości: – To przestępcze porachunki.

Do zbrodni doszło w sobotę przed południem. Grzegorz K. szedł ze swoim kolegą Jackiem S. Zabójca bądź zabójcy czekali na nich pod dwupiętrowym blokiem przy ul. Bema, w którym mieszkał Grzegorz K. pseud. Gienio.Gdy padły strzały, obaj mężczyźni próbowali uciec. Jackowi S. się udało. Grzegorza K. dosięgły kule zamachowca. Upadł na chodniku. Zaraz potem zmarł.

– Zabójcom zależało głównie na Grzegorzu K. To w jego kierunku oddali kilkanaście strzałów – odpowiada policjant, który był na miejscu zbrodni.

Wojna gangów

Mężczyźni, do których strzelano, byli doskonale znani policji. Obaj niedawno wyszli na wolność. Jacek S. ma przerwę w odbywaniu kary. Grzegorz K., mimo toczącego się procesu, równo miesiąc temu opuścił areszt śledczy. Zgodził się na to sąd. Prokuratura odwołała się od tej decyzji, ale na razie sprawa nie została rozpatrzona.

Zastrzelony gangster kilka ostatnich lat spędził za kratami. Siedział od 2003 roku. Ciąży na nim bardzo wiele zarzutów: od wymuszeń haraczy, poprzez czerpanie zysku z prostytucji, do kierowania grupą przestępczą i zlecenia zabójstw.

Zdaniem śledczych, to on razem z bratem Dariuszem K. pseud. Kary jest odpowiedzialny za największą rzeź w Nowym Dworze. W czerwcu 2000 r. pod pubem EB wybuchła bomba. Była przeznaczona dla członków konkurencyjnej grupy tzw. gangu nowodworskiego. Jednak gangsterzy uniknęli śmierci, bo do eksplozji doszło kilka godzin wcześniej. Bomba zabiła cztery przypadkowe osoby, w tym właściciela pubu.

Grupa modlińska dokończyła dzieła kilka miesięcy później. W pubie Tartak w Nowym Dworze na oczach kilkudziesięciu świadków zastrzelono Pawła B. „Głębika” i Marka B. „Białego”. Zleceniodawcą tego mordu miał być właśnie Grzegorz K. Proces w tej sprawie ciągle się toczy.

Przestępcze porachunki Policja nie ma żądnych wątpliwości, że sobotnia strzelanina to przestępcze porachunki. – Zabójcy mogło chodzić o wyrównanie rachunków z ofiarą, ale chyba bardziej zależało mu, by odegrać się na „Karym” — uważa jeden ze śledczych.

„Kary” to jeden z najbardziej bezwzględnych bandytów na Mazowszu. Szacuje się, że ma związek ze śmiercią nawet kilkunastu osób. Policjanci przypuszczają, że teraz „Kary” może chcieć się zemścić. Przeszkodą dla niego nie będzie to, że od stycznia 2006 r. siedzi w areszcie pod zarzutem zabójstwa dwojga świadków i usiłowania zabójstwa bossa konkurencyjnego gangu – Rafała Ł. pseud. Zwierzak.

Zastrzelony w sobotę Grzegorz K. również kierował grupą przestępczą zza krat. Jako pierwszy w stolicy usłyszał za to zarzuty karne. Już po aresztowaniu zlecił porwanie dawnego kompana, który zaczął współpracować z prokuraturą. Grzegorz K. postanowił go więc uciszyć.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane