Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

W poszukiwaniu prapoczątku

Agnieszka Rataj 15-09-2010, ostatnia aktualizacja 16-09-2010 12:27

„Metafizyka dwugłowego cielęcia”, dramat S.I. Witkiewicza, reż. Michał Borczuch, wyk. Maria Maj, Agnieszka Podsiadlik, Sebastian Pawlak, TR Warszawa, ul. Marszałkowska 8, bilety: 35 – 60 zł, rezerwacje tel. 22 480 80 08, premiera: piątek (17.09.), spektakle: sobota (18.09.), godz. 19.

 Dla Michała Borczucha egzotyka w dramacie Witkacego jest tylko pretekstem do przyjrzenia się związkom  rodzinnym
autor: Marta Ankiersztejn
źródło: Rzeczpospolita
Dla Michała Borczucha egzotyka w dramacie Witkacego jest tylko pretekstem do przyjrzenia się związkom rodzinnym

TR Warszawa sezon rozpoczyna Witkacym. Premierę rzadko wystawianej „Metafizyki dwugłowego cielęcia” przygotował Michał Borczuch.

„Nie da się ten urok Tropików rozłożyć na elementy pierwsze, sprowadzić do rzeczy znanych – jest jak blok litej skały, urąga wszelkiej analizie. Taka jest tajemna potęga tych krajów – kto raz je ujrzy – może znienawidzić je nawet – jest niewolnikiem tej wizji do końca życia” – pisał Witkacy w „Pożegnaniu jesieni”.

Wyprawa z Bronisławem Malinowskim w egzotyczne kraje w 1914 roku była dla niego podróżą w poszukiwaniu siebie. Przyniosła rozczarowanie, ale też inspiracje, m.in. właśnie do „Metafizyki dwugłowego cielęcia”, która rozgrywa się w Papui-Nowej Gwinei i Australii. To tutaj rodzi się i dorasta Karmazyniello, główny bohater dramatu, który walczy ze swoją rodziną, za wszelką cenę usiłując dotrzeć do prawdy o swoim pochodzeniu.

Dla Michała Borczucha, który w TR Warszawa zrealizował wcześniej „Portret Doriana Graya”, egzotyka w dramacie Witkacego jest tylko pretekstem do przyjrzenia się związkom rodzinnym.

– Bohaterowie „Metafizyki…” odbywają podróż w gorącym klimacie, który zmusza ich do zweryfikowania pragnień i potrzeb – mówi Borczuch. – W klimacie umiarkowanym pozostają one skostniałe, tu ulegają wyolbrzymieniu i wydobywają się na zewnątrz. To rodzaj laboratorium, gdzie jak pod mikroskopem możemy obserwować wszystkie zmiany zachodzące w rodzinie Karmazyniella.

Nad tekstem Witkacego z Michałem Borczuchem pracował dramaturg Łukasz Wojtysko. W ubiegłym roku razem przygotowali premierę „Wertera” w krakowskim Starym Teatrze. Dla Wojtyski „Metafizyka…” to przede wszystkim opowieść o potworności narodzin i monstrualności śmierci.

– Nie znamy swojego początku i nie rozumiemy, jak rozegra się nasz koniec – tłumaczy. – Życie jest więc dla nas linią bez wyznaczonego kierunku, przebiegającą poza obszarem wyobrażeń. Dla Karmazyniella próby określenia tej linii, znalezienia prapoczątku i końca, są motorem napędowym działań.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane