Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Kto jest winny?

Julia Rzemek 14-10-2010, ostatnia aktualizacja 02-12-2010 08:14

Na deski Teatru Na Woli trafił dramat Tadeusza Słobodzianka nagrodzony tegoroczną Nike.

Dramat Słobodzianka nawiązuje do „Umarłej klasy“ Kantora
autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
Dramat Słobodzianka nawiązuje do „Umarłej klasy“ Kantora

Światowa prapremiera sztuki odbyła się w londyńskim The National Theatre w reżyserii Bijana Sheibani. Warszawską inscenizację przygotowuje Ondrej Spišák, który ma spore doświadczenie w wystawianiu tekstów Słobodzianka. To on zrealizował „Sen Pluskwy“ w Teatrze Wybrzeże, „Merlina. Inną historię“ w Narodowym i Laboratorium Dramatu oraz „Malambo. Argentyńską historię“ w Laboratorium Dramatu.

„Nasza klasa“ powstała na kanwie prawdziwych wydarzeń. Słobodzianek przyznaje, że bezpośrednią inspiracją stało się dla niego stare zdjęcie uczniów szkoły z Jedwabnego. Na jednej fotografii znaleźli się osądzony w procesie morderca, jeden z nielicznych Żydów ocalonych z pogromu oraz córka właściciela stodoły, w której doszło do tragedii.

– Zastanawiałem się, co robiły te dzieci 10 lipca 1941 roku – mówi Słobodzianek. – Które z nich zginęło w stodole? A które do stodoły okutym kijem zaganiało? Które „tylko“ się przyglądało? A które chapało co się da z tego, co po Żydach zostało?

Dramaturg czerpie ze źródeł naukowych i dziennikarskich, ale nie zajmuje się relacjonowaniem wydarzeń historycznych. Podejmuje próbę zrozumienia mechanizmu, który doprowadził do tragedii. Przede wszystkim zaś stawia pytania. Dlaczego do tego doszło? Kto zawinił? Interesują go zagadnienia dotyczące wolności i przeznaczenia. Prowokuje widzów do zastanowienia się, co sami zrobiliby na miejscu bohaterów „Naszej klasy“.

Zdaniem Ondreja Spišáka ten dramat opowiada o tym, w jak ogromnym stopniu polityka i ideologia mogą zdeterminować ludzkie życie.

– Pokazuje, jak łatwo od koleżeństwa i przyjaźni przejść do nienawiści, jeśli uwierzy się w ideologię, a zapomni o prostych relacjach międzyludzkich będących podstawą funkcjonowania społeczeństwa – przyznaje.

W dramacie znajdziemy nawiązania do słynnego spektaklu Tadeusza Kantora „Umarła klasa“.

– To twórca, który w Polsce ukształtował ludzi zajmujących się teatrem – mówi Słobodzianek – Gdy widziałem premierę jego. „Umarłej klasy“, miałem 20 lat. Sztuka wywarła na mnie silne wrażenie. Teraz postanowiłem, że w sposób rzetelny porozmawiam z Kantorem o polskich duchach.

„Nasza klasa“, dramat Tadeusza Słobodzianka, reż. Ondrej Spišák,

wyk. Dorota Landowska, Przemysław Sadowski, Leszek Lichota,

Teatr Na Woli, ul. Kasprzaka 22, bilety: 15-60 zł, rezerwacje: tel. 22 632 24 78,

czwartek (2.12), godz. 19.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane