Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Dziewięć i pół tygodnia z pasztetową

Agnieszka Rataj 15-03-2011, ostatnia aktualizacja 18-03-2011 21:05

Co z tym seksem w Polsce? Wieje grozą, jak wynika z one man show Rafała Rutkowskiego w Studio Buffo. Jedyne wyjście, to zabić go śmiechem?

*Rafał Rutkowski, z kolejnymi one man nie trafia na dobre teksty. Showmanem jest zawsze, nie zawsze ma wiele do powiedzenia. Tak było w przypadku „Ojca polskiego”, tak jest z „Seksem polskim”
autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
*Rafał Rutkowski, z kolejnymi one man nie trafia na dobre teksty. Showmanem jest zawsze, nie zawsze ma wiele do powiedzenia. Tak było w przypadku „Ojca polskiego”, tak jest z „Seksem polskim”

Rafała Rutkowskiego, aktora Montowni, jak sam mówi o sobie, roznosi nieustanne ADHD. Wyjście ewakuacyjne z tego niepokojącego stanu najwyraźniej znalazł, realizując kolejne one man show wystawiane w tej chwili już w kilku miejscach w Warszawie.

Okazuje się, że ta forma idealnie służy rozbrajaniu niezliczonych polskich kompleksów. W „To nie jest kraj dla wielkich ludzi”, przygotowanym z Michałem Walczakiem na Chłodnej 25, Rutkowski podtykał publiczności pod nos politycznie niepoprawny portret zbiorowy sfrustrowanych Polaków, upajających się minimalną władzą nad innymi. Wcielał się w galerię postaci – od upiornej pani przedszkolanki po zblazowanego krytyka.

W „Ojcu polskim” na scenie Polonii obaj panowie przerabiali tytułowego bohatera na upupionego przez współczesne metody wychowawcze tatusia bezradnego wobec nowych obowiązków. Przyszedł czas na jeszcze trudniejszy temat. Nad „Seksem polskim” w Studio Buffo Rutkowski pracował z Maciejem Łubieńskim, dziennikarzem i historykiem, odkryciem wieczoru „Stand up, stolyca!” na Chłodnej 25, gdzie w sposób bezwzględny przeanalizował tekst piosenki „Warszawa” T.Love.

Zgrane stereotypy

Bezwzględnie prześmiewczy są Rutkowski z Łubieńskim wobec seksu po polsku, bo najlepiej z nim – według nich – nie jest. Tapla się notorycznie w historii i dramacie, a rozwój utrudniały mu trudne warunki lokalowe w czasie PRL-u.

Podryw wychodzi dopiero po paru „drinkach” w postaci setek czystej wódki, a podstawowym gadżetem życia seksualnego pozostają nieodłączne skarpety. Nawet gdyby Polak chciał zaszaleć z artykułami spożywczymi wzorem bohaterów „Dziewięć i pół tygodnia”, w lodówce znajdzie prędzej pasztetową, gołąbki i śledzia niż wyrafinowane kulinarnie afrodyzjaki. Jest przaśnie i smutnawo. Nawet Adam Małysz, przelatujący z gracją kolejne skocznie, nie pomoże. Czy pomaga Rafał Rutkowski? Też nie do końca.

Milczeć albo przeklinać

Jak zazwyczaj bywa w przypadku one man show, są dowcipy udane, są i chybione. Temat seksu wciąż często zbywany wstydliwym milczeniem albo po prostu zwulgaryzowany – staje się w efekcie dość łatwym celem do wyśmiania i rozbrajania. Autorzy uwierzyli, że chwilami wystarczy rzucić określeniami narządów płciowych i pożonglować stereotypami, żeby wywołać wśród publiczności radość. Rutkowskiego stać na znacznie więcej – bo, że jest showmanem udowadnia w każdej chwili. Porywającym jednak pod koniec spektaklu, kiedy Rutkowski z Łubieńskim dokonują nieoczekiwanie, zamieniając męski punkt widzenia na kobiecy. Może Rutkowski odkrywający kobiecą stronę osobowości to też pomysł na bardziej udany one man show?

„Seks polski” – one man show Macieja Łubieńskiego, reż. Adam Krawczuk, wyk. Rafał Rutkowski, Teatr Montownia w Studio Buffo, ul. Konopnickiej 6, bilety: 60 – 80 zł, rezerwacje: tel. 22 625 47 09

Życie Warszawy

Najczęściej czytane