Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Wiktor wśród motyli

Agnieszka Rataj 30-06-2011, ostatnia aktualizacja 30-06-2011 09:15

„Ech, Wiktor", spektakl Doroty Brodowskiej, próbuje zrównoważyć znaczenie formy plastycznej i żywego planu aktorskiego.

Zawodzi jednak tu ten drugi element Brodowska w przygotowanej przez siebie adaptacji mocno skondensowała opowiadanie Jarosława Iwaszkiewicza „Panny z Wilka". Ograniczyła liczbę sióstr do trzech: poważnej, zdystansowanej Kazi, rozerotyzowanej Joli i dorastającej, choć jeszcze dość naiwnej Tuni.

Jak kolorowe, trzymane w dłoniach motyle trzepoczą i krążą po scenie wokół nieruchomego, siedzącego na środku mężczyzny. Bezwolny i zrezygnowany Wiktor Ruben staje się nieświadomie centrum ich świata, obiektem pragnień i uczuć. Tych jeszcze nieuświadamianych u Tuni, wygasłych w przypadku Kazi, wreszcie: dążących do spełnienia niosącego nieuchronne rozczarowanie dla Joli. Najważniejszy jest tutaj nie tyle motyw przemijania, ile usilnego szukania obecności drugiego człowieka, zawsze skazanego na niepowodzenie.

„Ech, Wiktor" pozostaje jednak przede wszystkim sugestywną wizją plastyczną reżyserki, jednocześnie malarki i scenografki. Operując prostymi środkami, nasyconym światłem i wspomnianymi, animowanymi przez dwójkę aktorów motylami stanowiącymi na scenie osobne, nieuchwytne dla ludzi byty, udało jej się wykreować atmosferę gorącego lata w Wilku. Puste natomiast pozostało miejsce dla ludzi, których emocje w tym kameralnym dramacie powinny znaleźć się na pierwszym planie. Gdzieś jednak zginęły, zamęczone serią afektowanych póz i pochodów wokół sceny, do jakich głównie sprowadza się rola Zuzy Gaińskiej wcielającej się we wszystkie trzy siostry. Zabrakło wyczucia i zniuansowania, niezbędnego w przypadku prozy Iwaszkiewicza.

„Ech, Wiktor", na podstawie opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza, reż. Dorota Brodowska, wyk. Zuza Gaińska, Sebastian Konrad, Teatr Druga Strefa, ul. Magazynowa 14a, bilety: 50 zł, rezerwacje: tel. 606 295 607, spektakl: czwartek (30.06), godz. 20.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane