Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Electro house z Izraela

Robert Rybarczyk 26-02-2009, ostatnia aktualizacja 26-02-2009 06:21

Guy Gerber, Peres, Santiago Criminals, Vinyl, ul. Żurawia 22, bilety: 15 – 25 zł, piątek (27.02), godz. 22

Guy Gerber po raz kolejny przyjeżdża do Polski
źródło: Materiały Promocyjne
Guy Gerber po raz kolejny przyjeżdża do Polski

Izraelski house? Jest taki. Czasami nawet można posłuchać go nad Wisłą – jak na przykład w trakcie zeszłorocznego festiwalu Creamfields. Wtedy progressive house grał DJ Moshic z Haify, znany z minimalistycznego kawałka „Nightstalker”. Z kolei Guy Gerber z Tel Awiwu, który w piątek wystąpi w Vinylu, dał się poznać na płockim Audioriver.

Jakie hity stworzył Gerber, o których nie mogą zapomnieć bawiący się w ubiegłym roku na nadwiślańskiej plaży? Choćby przestrzenny, syntezatorowy „Air Guitar” czy jeszcze bardziej dynamiczny, nabasowany „Stoppage Time”.

Ale tak Guy komponował i nagrywał cztery lata temu. Dziś tworzy transową, wciągającą elektronikę taneczną (kompozycja „Guilty Pleasure”). To muzyka bez zbędnych ozdobników, niemal sam bit – zimny, elegancki. Jego „Timing” to potwierdza – zimna fala klubowej elektroniki.

Podoba się takie granie w branży. Guy Gerber założył więc wytwórnię klubową Supplement Facts. Nagrywają dla niej izraelscy didżeje: Chaim, David K. czy duet Catwash.

klubowe abc – poleca R. Rybarczyk

Piekarnia

ul. Młocińska 11,

tel. 022 636 49 79,

www.pieksa.pl, bilety: 20 zł, piątek (27.02), godz. 22

Trzy wyrazy na stronie Pieksy zelektryzowały klubowiczów w stolicy: „Jacek Sienkiewicz – Live”. Artysta ten (bardziej uznany za granicą niż w kraju) to producent muzyczny i didżej techno. Był czas, że co weekend grał w berlińskich klubach. W tych warszawskich pojawia się rzadko, więc jest okazja do sprawdzenia, co nowego miksuje. Grają też: DJ Fusion F, Motyl, Marlon Krupa.

Mono

ul. Mazowiecka 11, tel. 827 45 57, www.monobar.pl, bilety: 10 zł, sobota (28.02), godz. 21

Ma dużo wdzięku i jest śliczna. Gra house z elementami disco i latino, co nie dziwi, bo pochodzi z Barcelony. O didżejce Baby G tak mówi Tomasz Dejnarowicz, dyrektor muzyczny Mono: „Można ją usłyszeć w najlepszych klubach, na festiwalach oraz na imprezach przeznaczonych dla zfreakowanej bohemy Barcelony”. Trochę Katalonii w zimowej Warszawie? Bardzo proszę.

Grają też: DJ Artur8, Jealo.

Obiekt

pl. Małachowskiego 3,

tel. tel. 022 828 05 84,

www.obiekt.blog.pl, bilety:

15 i 20 zł, sobota (28.02), godz. 21

Trupia maska coś a la Joker z „Mrocznego rycerza”. Muzyka: techno gothic, do którego DJ Drums Of Death, czyli Colin Bailey, sam śpiewa. Stacja BBC poświęciła mu w zeszłym roku niemal dziewięciominutowy program. Grają też: Drums Of Death, S.T.Tees, Startrek, I Say Mikey.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane