Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Ekologiczny niewypał

Agnieszka Grotek 18-06-2008, ostatnia aktualizacja 19-06-2008 22:36

W Carrefourze od dwóch tygodni nie zapakujemy zakupów do foliówek. - Tylko chaos wprowadzają - denerwują się klienci.

autor: Dariusz Golik
źródło: Fotorzepa

Ekologiczne płatne torby przy kasach Carrefoura zaskoczyły kupujących. - To jakaś jednodniowa akcja? – pytają.

– Nie, tak już będzie. To wymysł kierownictwa – odpowiadają poirytowani kasjerzy i proponują klientom z wypchanymi po brzegi koszami biodegradowalną zieloną torbę za 60 groszy.

Zanim sieć zdecydowała się na wycofanie plastikowych toreb, odpytała ponad tysiąc swoich klientów, co sądzą o tym pomyśle. Poparła go ponad połowa.

Jak miało być? Od 5 czerwca w sklepach Carrefour miało pojawić się sześć rodzajów toreb wielokrotnego użytku. Najtańsze biodegradowalne za 60 gr, z polietylenu za 80 zł, tkaniny syntetycznej za 4 zł (czerwone i granatowe), bawełniane z kolorowymi rysunkami zaprojektowanymi przez artystów po 14 zł i duże torby na kółkach za 9,95.

Jednak w wielu sklepach wszystkich modeli nie ma. – Szukam toreb z obrazkami i nie ma. Na wieszakach są tylko reklamówki i duże plecionki – denerwuje się klientka Carrefour Express w CH Sadyba Best Mall.

W markecie na Sadybie klienci, którzy na zakupy wydadzą ponad 50 zł dostają biodegradowalną torbę gratis. Ale w CH Wileńska taka promocja już nie obowiązuje.

Skąd takie różnice?

Zmiany irytują też kasjerów. – Każą nam prowadzić listę za darmo wydanych toreb. Jakaś paranoja – przyznaje jedna z kasjerek na Sadybie. – A klienci to się tylko wściekają – dodaje.

I nie można się im dziwić, bo kampania promocyjna wystartowała w maju i polegała głównie na wywieszeniu informujących plakatów w sklepach.

– Klientami takich marketów najczęściej są osoby średniozamożne o dość małej świadomości proekologicznej, których trzeba dobrze przygotować do takich zmian. Pomysł na pewno spodobałby się ludziom młodym, wykształconym i zamożnym – przyznaje Małgorzata Bombol z Katedry Poziomu Życia i Konsumpcji w Szkole Głównej Handlowej.

Skomentuj tekst

Życie Warszawy

Najczęściej czytane