Kolekcjoner starych batut
Dwa lata temu Marc Minkowski, francuski muzyk i dyrygent uważany za jednego z najlepszych odtwórców i interpretatorów muzyki baroku, poznał kolekcję batut polskiego dyrygenta Tadeusza Strugały.
Był tak zafascynowany bogatym zbiorem, że sam zaczął poszukiwać starych batut. Pierwszą, którą kupił, podarował koledze z Polski, następne zachował już dla siebie. Z najnowszym nabytkiem – batutą z drewna hebanowego z połowy lat 60. XIX wieku – przyjechał do Warszawy i nią dyrygował orkiestrą grającą utwory Moniuszki i Brahmsa na koncercie. – Do każdej muzyki dobieram teraz batutę z epoki – mówi Marc Minkowski. – Jedynie utworami współczesnymi dyryguję dłońmi.
Kolekcjonowanie atrybutu dyrygenckiej władzy to niezmiernie rzadkie hobby. Tadeusz Strugała, który zajmuje się tym od dziesięcioleci, przyznaje, że osobiście zna posiadacza takiego zbioru, jest to pewien antykwariusz z Weimaru, ponadto słyszał o dwóch czy trzech osobach w Europie. A przecież stare batuty (powszechnie zaczęto ich używać w XIX w.) nierzadko są prawdziwymi dziełami sztukami. Ów niewielki kawałek drewna ozdabiany był wówczas srebrem lub złotem, a nawet drogimi kamieniami.
Kolekcję batut ze zbiorów Moniki i Tadeusza Strugałów można do końca sierpnia oglądać w Domu Pracy Twórczej w podwarszawskich Radziejowicach (ul. Sienkiewicza 4). Kolekcja historycznych, zabytkowych batut dyrygenckich Strugałów powstawała przez ostatnich 40 lat, jest jedyną w Polsce i jedną z nielicznych w Europie. Opiekuje się nią Muzeum Historyczne m.st. Warszawy.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.