Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Orfeusz szuka ukochanej

Jacek Marczyński 22-01-2009, ostatnia aktualizacja 22-01-2009 04:05

„Orfeusz i Eurydyka”, kino Muranów, ul. Andersa 1, bilety: 50 zł, rezerwacje: tel. 022 831 03 58, sobota (24.01), godz. 19

 Mark Morris stworzył efektowną inscenizację „Orfeusza i Eurydyki” (Metropolitan Opera)
źródło: Życie Warszawy
Mark Morris stworzył efektowną inscenizację „Orfeusza i Eurydyki” (Metropolitan Opera)

To druga, ale nie ostatnia w tym sezonie, bezpośrednia transmisja z Metropolitan Opera. Widzowie w sali kinowej obejrzą przedstawienie, które dokładnie w tym czasie śledzić będzie publiczność w Nowym Jorku. Najnowocześniejsza technika zapewni najwyższą jakość dźwięku, system kamer rejestrujących sprawi, że naszym oczom nie umknie żaden szczegół inscenizacji.

A będzie co oglądać i czego słuchać. Co prawda, „Orfeusz i Eurydyka” Christopha Wilibalda Glucka nie należy do oper szczególnie widowiskowych, ale Mark Morris stworzył efektowną inscenizację.

Do kameralnego utworu Glucka, który jest operową wersją znanego mitu o Orfeuszu wyruszającym do świata umarłych, by odzyskać ukochaną Eurydykę, dodał własną opowieść. Orfeusz napotyka bowiem w swej wędrówce duchy wielu słynnych postaci – od angielskiej królowej Elżbiety I po Jimiego Hendriksa.

Na premierze przedstawienia nowojorskich krytyków zachwyciła kreująca Orfeusza Stephanie Blythe. Amerykańska śpiewaczka ogromnie popularna w swej ojczyźnie jest mało znana w Europie. Warto więc sprawdzić, czy rzeczywiście należy do najwybitniejszych mezzosopranowych głosów świata, jak twierdzą w USA. Eurydykę śpiewa natomiast młoda Australijka Danielle de Niese. Dyryguje muzyczny szef Metropolitan James Levine, który wybrał wersję opery Glucka z 1762 roku. Kompozytor przerabiał ją bowiem kilkakrotnie.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane