Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Szkoda, że w Warszawie nie sięgnięto do oryginału

Jolanta Gajda-Zadworna 08-11-2010, ostatnia aktualizacja 08-11-2010 22:05

Teresa Żabińska, córka Jana i Antoniny. Córka legendarnego dyrektora warszawskiego zoo i autorki książki „Ludzie i zwierzęta“.

autor: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa

Słyszała pani o spektaklu „Goście“, na motywach książki „Azyl – opowieść o Żydach ukrywanych w warszawskim zoo“?

Teresa Żabińska: Nie, chociaż chętnie bym się czegoś więcej dowiedziała. „Azyl...“ Diane Ackerman został oparty na wspomnieniach mojej mamy, Antoniny Żabińskiej. Jej książka „Ludzie i zwierzęta“, wznowiona na początku tego roku po 42 latach od pierwszego wydania, jest pełną wersją zdarzeń, które przywołała amerykańska autorka.

Kiedy i o czym pisała pani mama?

Pod koniec lat 40. zaczęła prowadzić rodzaj dziennika. Wracała w nim m.in. do wspomnień okupacji spędzonych na terenie dawnego ogrodu zoologicznego.

Dawnego?

W czasie wojny nie było w nim zwierząt, ale pozostał rozległy obszar z wybiegami, często zniszczonymi w czasie bombardowań, i dom, który stał się azylem dla AK-owskich, a potem żydowskich uciekinierów, szmuglowywanych z getta.

Schronienie znajdowali tuż pod nosem Niemców?

W północnej części zoo Niemcy rozlokowali magazyny z bronią. Nasz dom był jedynym na tym terenie. Ojciec uznał tę okoliczność za atut do działań konspiracyjnych.

Zainteresowanie Ackerman przysłużyło się pani rodzicom?

Jakby na potwierdzenie słynnego powiedzenia Reja: „Cudze chwalicie...“ opowieść mamy musiała zainspirować zagraniczną autorkę i przez nią dotrzeć do ludzi na świecie, by dostrzegło ją polskie wydawnictwo. Informacja o spektaklu „Goście“ jest dla mnie dowodem, że za pośrednictwem Akerman, temat wciąż wraca. Szkoda tylko, że w tym warszawskim przypadku nie sięgnięto do oryginału.

Czy historia pani rodziców zainteresowała jeszcze kogoś?

Książka mamy ukaże się niedługo w Izraelu. Była też próba zrealizowania na jej podstawie filmu w Polsce. Ale sprawa jest już nieaktualna.

A Hollywood milczy?

Zainteresowanie wzbudził „Azyl...“, ale wolałabym na ten temat teraz nie mówić.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane