Pijani robotnicy wywołali pożar?
W budynku przy ul. Flisa 9 we Włochach w ogniu stanął dach. Ogień prawdopodobnie zaprószyli kompletnie pijani robotnicy. Zatrzymała ich policja. Na razie trzeźwieją.
Kiedy podeszłam do okna, zobaczyłam kłęby dymu – opowiada Hanna Głogowska, mieszkanka pierwszego piętra bloku. – Natychmiast wybiegłam z mieszkania.
Dramatyczna walka z ogniem
Dach czteropiętrowej kamienicy zapalił się około południa. Ogień natychmiast przeniósł się na lokale, które niemal doszczętnie spłonęły. A mieszkania na niższych kondygnacjach zniszczyła woda. Dziewięć z nich nie nadaje się już do zamieszkania. – Strażacy gasili ogień z drabin i podnośników, bo w pewnym momencie dach zaczął się walić. Było niebezpieczeństwo, że spadną oni do środka – relacjonuje asp. Piotr Tabencki ze stołecznej straży pożarnej.
Akcja gaśnicza trwała ponad dwie godziny. W tym czasie mieszkańcy czekali, aby wrócić do swoich mieszkań. Wśród nich znalazła się Irena Skorek ze swoim 16-letnim jamnikiem Supłem. Dwa lata temu w wyniku wybuchu gazu kamienicy przy Globusowej straciła dach nad głową. Po tym urzędnicy zaproponowali jej przeniesienie się do domu na Flisa. – To jest jakieś fatum – rozpaczała wczoraj kobieta.
W panikę wpadła wracająca akurat ze szkoły 16-letnia Magda Kobylańska. – Co ja zrobię! Jutro zdaję egzamin gimnazjalny. Gdzie będę się do niego uczyła? Co z moimi książkami? – płakała dziewczyna.
Grozi zawaleniem
Wszystko wskazuje na to, że tuż przed pożarem na dachu kamienicy wykonywano prace remontowe. Policjanci z komisariatu Włochy zatrzymali dwóch nietrzeźwych pracowników: 51-letniego Andrzeja M. i 52-letniego Stanisława J. Obaj mieli około dwóch promili alkoholu we krwi. Po wytrzeźwieniu zostaną przesłuchani. Do wyjaśnienia zatrzymano również właściciela firmy 59-letniego Zdzisława S. (był trzeźwy). – Jeden z pracowników uciekł, ale został zatrzymany przez nas po godzinie – mówi Maciej Karczyński, rzecznik stołecznej policji.
Robotnicy zostaną przesłuchani przez policję dopiero dzisiaj, gdy będą już trzeźwi. Wczoraj tylko bełkotali. Dziś też prokuratura rozpocznie śledztwo, aby ustalić, kto ponosi winę za pożar.
W trakcie akcji ratunkowej z bloku zostało ewakuowanych ok. 100 osób. Pożar był na tyle niebezpieczny, że z mieszkań wyprowadzono też mieszkańców sąsiednich bloków.
– W trakcie ewakuacji lokatorów dwóch policjantów zatruło się dymem, trafili do szpitala – mówi rzecznik stołecznej policji. Zdaniem mieszkańców, tragedia była do przewidzenia. Z ostatnim piętrem budynku, dobudowanym trzy lata temu, od początku były kłopoty.
– Tuż po oddaniu nadbudowy do użytku zawalił się dach. Po każdej zimie woda zalewała ludziom mieszkania. Poza tym nadbudowę wykonano z płyt wiórowych, a nie z cegły, jak resztę budynku – mówi jeden z lokatorów Antoni Gandurski.
Noc mieszkańcy bloku spędzili poza domem. Budynek grozi zawaleniem, dlatego na razie rodziny zakwaterowano w hotelu przy ul. Sabały i w klubie sportowym Przyszłość.
Przypominamy, że na zgłoszenia o gorących wydarzeniach z życia miasta czekamy pod adresem raport@zw.com.pl oraz numerem alarmowym 693848906.
Przygotowaliśmy też prosty formularz na www.zyciewarszawy.pl/raportnagoraco, dzięki któremu w prosty sposób wyślesz nam zdjęcia i informacje.
Więcej zobaczysz w programie "Raport na gorąco" w TVP Warszawa. Emisja codziennie o godz. 17.45, 18.15 i 22.00.
Czytaj więcej o wypadkach i korkach: www.zw.com.pl/raportnagoraco.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.