Nie ma zakupów na zapas
W pierwszej połowie roku deweloperzy wydali na grunty ok. 650 mln zł. To 115 proc. więcej niż w tym samym czasie w 2013 roku.
– Stało się to głównie za sprawą aktywności spółek deweloperskich budujących mieszkania. Kupowane są najchętniej tereny przeznaczone pod projekty mieszkaniowe w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie i Trójmieście. Grunty z uregulowaną sytuacją prawną i planistyczną sprzedają się niemal od ręki. Niekiedy lista potencjalnych kupców doprowadza do wzrostu ceny gruntu – zapewnia Emil Domeracki z Colliers International.
W 2014 r., według Colliers International, wartość transakcji w tym sektorze może osiągnąć ok. 1,8 mld zł. – Ziemią zainteresowani są zarówno deweloperzy działający na polskim rynku od dawna, mający kapitał lub źródło finansowania dla planowanych projektów, jak i nowi gracze, wchodzący na rynek z kapitałem z Ukrainy, Rosji czy Belgii. Spodziewamy się kolejnych transakcji w tym roku i na pewno w I kwartale 2015 r. – prognozuje Daniel Puchalski z JLL.
W Warszawie, w zależności od rodzaju i segmentu działalności inwestora, poszukiwane są grunty m.in. na Mokotowie, Ochocie i w Śródmieściu. Dzięki drugiej linii metra, bliskości centrum i licznym inwestycjom biurowym deweloperzy intensywnie sprawdzają ceny i dostęp do działek również na Woli. – Rośnie zainteresowanie terenami do tej pory przemysłowymi, jak Targówek czy Żerań, gdzie zmieniane jest przeznaczenie i grunty są szykowane pod inwestycje mieszkaniowe. Większa jest aktywność deweloperów na obrzeżach miasta. Tutaj działki przeznaczone są pod osiedla, w których można będzie sprzedawać lokale przy wykorzystaniu programu „Mieszkanie dla młodych". Deweloperzy dokładnie sprawdzają ofertę rynkową, ale nauczeni kryzysem nie robią dużych zakupów na zapas – mówi Renata Osiecka z AXI IMMO.
Według Daniela Puchalskiego firmy szukają często ofert pod niewielkie projekty – do 10 tys. mkw., a także pod ekskluzywne inwestycje – do 3–4 tys. mkw., w centrum stolicy lub w szczególnie atrakcyjnych miejscach, np. przy parkach.
Badane są, jak wyjaśnia Emil Domeracki, tereny, na których budowę osiedli liczących nawet do 1 tys. mieszkań można prowadzić etapami przez trzy do pięciu lat. Koronnym argumentem, który decyduje o udanym zamknięciu transakcji, jest cena za mkw. gruntu.
– Działki pod projekty mieszkaniowe podrożały w tym roku o ok. 5 proc., ale tylko w najbardziej popularnych stołecznych dzielnicach, czyli na Mokotowie, Ursynowie i Woli. W kolejnych miesiącach może dojść jeszcze do 2–3 proc. podwyżek – prognozuje Renata Osiecka.
Wzrost cen gruntów ogranicza spora podaż. – Główną przyczyną podwyżek cen działek pod mieszkania jest nie tyle liczba zawieranych transakcji, ile wcześniejszy spadek cen gruntów w latach 2009–2012 – zauważa Emil Domeracki.
Renata Osiecka dodaje, że wzrósł nieco (o ok. 5 proc.) udział zakupów gruntów w cenie budowy mieszkań. – Obecnie średnie ceny w Warszawie w samym centrum wynoszą 1,5–4,5 tys. zł za mkw. powierzchni użytkowej mieszkania (tzw. p.u.m.) Poza centrum różnice są jeszcze większe: na obrzeżach miasta można kupić działkę już od 400–500 zł za mkw. p.u.m., a im bliżej centrum, stawka rośnie, nawet do 2,5 tys. zł za mkw. p.u.m. – wyjaśnia Osiecka.
Według różnych szacunków od 30 do 50 proc. działek pod inwestycje mieszkaniowe w Warszawie należy do spółek z kapitałem irlandzkim i hiszpańskim. – To raczej inwestycje jeszcze sprzed kryzysu. Obecnie spółki te chcą sprzedawać posiadane grunty. Zależy im na uwolnieniu kapitału, dlatego skłonne są do negocjacji cen – mówi Renata Osiecka.
W ostatnich tygodniach Echo Investment kupiła np. od Banco Financiero Y De Ahorros tereny byłych Browarów Warszawskich przy ul. Grzybowskiej (za 174 mln zł), na których zamierza budować mieszkania i biura. Bank przejął te nieruchomości od hiszpańskiego dewelopera Grupo Prasa. – Jeszcze niedawno było wystawionych na sprzedaż kilka terenów należących do firm irlandzkich, ale te zostały już sprzedane, i to raczej bez straty – zauważa Daniel Puchalski.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.