Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Nie chcą parku dla psów na Polu Mokotowskim

blik 22-03-2015, ostatnia aktualizacja 22-03-2015 20:32

Mieszkańcy Ochoty protestują przeciwko budowie parku dla psów na Polu Mokotowskim. Ratusz zapowiada, że inwestycja nie ruszy bez konsultacji społecznych.

Pole Mokotowskie
źródło: Archiwum własne
Pole Mokotowskie

Emocje wśród mieszkańców budzą plany wybudowania w rejonie ulic Wawelskiej, Niepodległości, Fińskiej i Czubatki budowy specjalistycznego obiektu treningowego dla psów. Wcześniej z tego rejonu mają być wycinane drzewa.

I to ta wycinka rozgrzewa spór. - Na Polu Mokotowskim jest ogromny obszar pustych trawników. Na inwestycję wybrano jednak miejsce gęsto porośnięte drzewami – tłumaczą autorzy petycji „Stop wycince drzew pod specjalistyczny obiekt treningowy dla psów".

Jej autorzy podkreślają, że teren, gdzie planowana jest budowa obiektu treningowego dla psów, to urocza część parku, z którego chętnie korzystają mieszkańcy.

- Jest to miejsce spacerów dzieci z pobliskich przedszkoli oraz żłobków. Znajdujące się tam drzewa chronią przed uciążliwością przebiegającej obok sześciopasmowej ulicy Wawelskiej, umożliwiają odpoczynek wśród zieleni. Jest to bogate przyrodniczo miejsce, gdzie żyją ptaki, również te objęte ścisła ochroną – tłumaczą.

Zaznaczają, że okolice ul. Wawelskiej to część miasta z bardzo zanieczyszczonym powietrzem. Niedopuszczalne jest pozbywanie się rosnących na tym obszarze drzew.

- Drzewa te produkują tlen, pochłaniają dwutlenek węgla, zatrzymują zanieczyszczenia powietrza. Istnienie drzew w tej okolicy w ogromnym stopniu poprawia jakość życia mieszkańców, korzystnie wpływa na ich zdrowie oraz dobre samopoczucie – tłumaczą autorzy petycji.

Zwracają uwagę, że inwestycja planowana na terenie parku nie została skonsultowana z mieszkańcami.

- Nie zbadano ich potrzeb w kwestii sposobu użytkowania parku. Decyzję o przeznaczeniu 2 mln zł na obiekt treningowy dla psów podjęto w sposób arbitralny i niejasny – tłumaczą. Pod petycją, która ma być wręczona prezydent Warszawy podpisało się już ponad tysiąc osób. Spora grupa mieszkańców Ochoty przyszła na piątkową sesję rady dzielnicy.

Jednak radni głosami PO, SLD i OWS nie przyjęli stanowiska w sprawie konieczności konsultacji społecznych i wstrzymania działań związanych z wycinką przygotowującą teren pod inwestycję.

Ratusz i tak zapowiada konsultacje w tej sprawie, a dokładnie dotyczące przyszłości Pola Mokotowskiego. – Chcemy zapytać mieszkańców Warszawy, nie tylko tych z Ochoty, ale też ze Śródmieścia, Mokotowa co widzą w parku. W którym miejscu ma być zlokalizowany teren do rekreacji, do zabawy, do uprawiania sportu, a gdzie miejsce do spacerów dla właścicieli psów – mówi Agnieszka Kłąb, rzecznik stołecznego ratusza.

Tłumaczy, że miasto chce wybudować teren rekreacyjny dla psów, by czworonogi miały miejsce gdzie mogą się spokojnie wybiegać i nie przeszkadzały osobom, które psów nie mają. - Pole Mokotowskie to 72 hektary tereny i chcemy od mieszkańców się dowiedzieć jak powinno wyglądać – tłumaczy Agnieszka Kłąb.

Konsultacje społeczne mają się zacząć za kilka tygodni, nie jest wykluczone, że będą się odbywać też na Polu Mokotowskim.

Urzędniczka przyznaje, że ZOM chce wyciąć w parki 26 chorych drzew. ZOM, a w miejscu gdzie ma zaplanowano plac dla psów – dwa drzewa i pięć krzewów.

– Ale ta wycinka nie ma związku z inwestycją. One mają być wycięte, bo zagrażają bezpieczeństwu. Są chore. Przed podjęciem takich decyzji były wielokrotnie oglądane przez ekspertów – podkreśla Agnieszka Kłąb.

I dodaje, że wycinając jedne drzewa miasto myśli o nasadzeniu kolejnych. – I to nie „patyków" wystających z ziemi, ale już dużych drzew – podkreśla Agnieszka Kłąb.

ŻW Online

Najczęściej czytane