Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Wielka okazja czy studnia bez dna

Aneta Gawrońska 23-11-2015, ostatnia aktualizacja 23-11-2015 09:48

Nie ma już amatorów doszczętnie zrujnowanych nieruchomości. Klienci boją się trudnych do oszacowania kosztów remontu. Nie brakuje za to lokali do odświeżenia.

Wyremontowana 32-metrowa kawalerka przy ul. Pasłęckiej na Białołęce jest oferowana za 230 tys. zł
źródło: metrohouse
Wyremontowana 32-metrowa kawalerka przy ul. Pasłęckiej na Białołęce jest oferowana za 230 tys. zł

Zdaniem Marcina Jańczuka, dyrektora z sieciowej agencji Metrohouse, poszukujący okazji na rynku mieszkaniowym muszą się nastawić głównie na lokale do remontu. – Konieczność szybkiej sprzedaży powoduje, że nie ma już czasu na odświeżenie mieszkania – wyjaśnia dyrektor. – Nieruchomości wymagające remontu są zwykle nieco tańsze niż ich odpowiedniki w stanie „do wprowadzenia".

Od podłóg po sufity

Według Marcina Jańczuka za okazję można uznać mieszkanie do remontu, które jest tańsze o co najmniej kilkanaście procent od lokalu o podobnym standardzie.

W ocenie Edyty Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości (WGLiN) okazje w segmencie mieszkań do remontu trafiają się rzadko. – Ceny lokali wymagających modernizacji bardzo często są tylko niewiele niższe niż ceny nieruchomości w dobrym stanie – twierdzi przedstawicielka WGLiN. – Różnica to średnio 10–12 proc. – szacuje.

W ofercie WGLiN jest np. 62-metrowy lokal z trzema pokojami, położony przy ul. Smolnej w Śródmieściu. Cena 520 tys. zł. – Lokal jest zadbany, więc można się od razu wprowadzić, jeśli ktoś nie wymaga nowoczesnego wykończenia – mówi Edyta Krakowiak.

Michał Niewiński, pośrednik z agencji Mieszkanie24.com, przestrzega, że choć mieszkania do remontu są tańsze, to lokale, które wydają się okazją, mogą być studnią bez dna. – Klienci zakładają, że koszt remontu metra mieszkania to średnio 1 tys. zł – wskazuje pośrednik. – Za okazję można więc uznać nieruchomość, której metr jest tańszy ponad tę kwotę – ocenia.

Ale, jak zgodnie mówią eksperci, remont remontowi nierówny. – Jeszcze 15 lat temu trafiały się kompletne ruiny. W złym stanie technicznym były nie tylko mieszkania, ale i całe budynki – wspomina Edyta Krakowiak. – Dziś takich ofert praktycznie nie ma. Lokale określane jako wymagające remontu są zadbane i czyste, najczęściej w dobrym stanie technicznym. Jednak wystrój sprzed wielu lat odbiega od dzisiejszych oczekiwań nabywców – tłumaczy.

Zdaniem Michała Niewińskiego większego lub mniejszego remontu wymaga większość nieruchomości. – W oczach kupujących każdy lokal potrzebuje zmian aranżacyjnych – wyjaśnia pośrednik. W ofercie agencji Mieszkanie24.com jest kilka okazyjnych ofert. Za taką Michał Niewiński uznaje 97-metrowy lokal w nowym budownictwie przy ul. Nowoursynowskiej, wyceniony na 610 tys. zł. Okazją jest też 50-metrowa dwójka na Mokotowie, oferowana za 250 tys. zł.

Marcin Jańczuk ocenia, że kompleksowej odnowy, łącznie z wymianą podłóg, ceramiki, mebli kuchennych, a czasem nawet instalacji, wymaga ok. 10 proc. mieszkań na warszawskim rynku wtórnym. – Większy odsetek stanowią lokale do odświeżenia, które trzeba pomalować, zmienić aranżację wnętrz – wskazuje dyrektor z Metrohouse.

Z analiz tej firmy wynika, że procentowy udział mieszkań do remontu się zmniejsza. – To wynik wchodzenia na rynek wielu mieszkań z rynku deweloperskiego – zastrzega Marcin Jańczuk. – Coraz częściej odświeżamy mieszkania wystawiane na sprzedaż. Jeśli nie są to większe remonty, to przynajmniej malowanie ścian, drobne poprawki i naprawy – przyznaje dyrektor.

Dodaje, że mało kto doprowadza lokal do kompletnej ruiny. – Są jednak mieszkania, które latami stały puste i nie były odnawiane. Można sobie wyobrazić, jak wyglądają – mówi Jańczuk.

A Michał Niewiński dodaje, że na doszczętnie zrujnowane nieruchomości nie ma już chętnych. – Klienci boją się trudnych do oszacowania kosztów remontu – tłumaczy.

Z dobrym adresem

Zdaniem Waldemara Oleksiaka, eksperta firmy Emmerson Realty, największe okazje, zanim zdążą dotrzeć do biur pośredników, już znikają z rynku. Informacje o nich rozchodzą się pocztą pantoflową. – Okazyjne mieszkanie musi być oferowane znacznie poniżej ceny rynkowej – o co najmniej 20 proc. – ocenia Waldemar Oleksiak. W ofercie Emmersona jest ok. 5 proc. lokali do remontu. Część nieruchomości ma bardzo dobre adresy. – Po modernizacji takie lokale mogą się stać prawdziwymi perełkami – zapewnia Waldemar Oleksiak.

Edyta Krakowiak ocenia z kolei, że w dobrych lokalizacjach jest coraz mniej ofert mieszkań wymagających remontu. – Właścicielom nie opłaca się wystawiać takich lokali, jeśli mają atrakcyjną powierzchnię i lokalizację – zwraca uwagę przedstawicielka WGLiN. – Są też firmy specjalizujące się w rewitalizacji mieszkań za stosunkowo niewielkie pieniądze i przygotowujące mieszkania do sprzedaży. Najwięcej lokali do remontu pochodzi z mało atrakcyjnych lokalizacji, takich jak Targówek, Ursus, Wawer – dodaje.

A Waldemar Oleksiak uważa, że remont mieszkania przed wystawieniem go na sprzedaż musi stworzyć jakąś wartość dodaną, by zapewnić wyższą cenę. – Jednak home staging nie przyjął się  u nas  jeszcze tak jak na Zachodzie. W przyszłości może to być obiecujący rynek – prognozuje ekspert z Emmerson Realty.

Edyta Krakowiak dodaje, że ceny małych mieszkań do remontu, położonych w dobrej lokalizacji, są stabilne. Tanieją lokale w starych, zaniedbanych budynkach na peryferiach.

Rzeczpospolita

Najczęściej czytane