Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Nowe życie starych murów

Aneta Gawrońska 24-09-2016, ostatnia aktualizacja 24-09-2016 09:40

Adaptowanie historycznych obiektów na budynki biurowe to znane na całym świecie zjawisko.

Centrum Praskie Koneser na stołecznej Pradze-Północ
źródło: materiał inwestora
Centrum Praskie Koneser na stołecznej Pradze-Północ

O ogromnym zainteresowaniu historycznymi budynkami w Warszawie, także tymi poprzemysłowymi, mówi Piotr Capiga, negocjator w dziale powierzchni biurowych w Cushman & Wakefield. – Część najemców biur lub powierzchni handlowej poszukuje niestandardowych nieruchomości, które swoim klimatem gwarantują sukces w procesie rekrutacji nowych pracowników oraz przyciągają klientów – podkreśla ekspert C&W. Dodaje, że w nowych inwestycjach poszczególne funkcje zostają połączone.

Coraz większe centrum

– Biuro ma być miejscem, w którym się nie tylko pracuje. Stąd funkcja biurowa zostaje uzupełniona najpotrzebniejszymi usługami, gastronomią, drobnym handlem – opowiada Piotr Capiga. – Na takie rozwiązanie pozwalają budynki poprzemysłowe. Zjawisku sprzyja poszerzanie się biznesowego centrum miasta. Bliska Wola czy Powiśle w Warszawie stają się dla wielu firm idealnym miejscem do prowadzenia biznesu. Nie brakuje tam obiektów charakterystycznych dla przemysłowych dzielnic wokół ścisłego centrum miasta – opowiada. Nie bez znaczenia jest fakt, jak zauważa ekspert C&W, że władze miasta wspierają inwestycje, które pozwalają chronić historyczne obiekty przed powolnym niszczeniem.

– W takich obiektach tkwi wielki potencjał. Doskonałym przykładem może być Hala Koszyki. Deweloper odnowił budynek, zachowując wiele oryginalnych elementów konstrukcyjnych oraz wykończeniowych – wskazuje Piotr Capiga. – Pierwotna funkcja – handel i gastronomia – została zachowana. Nowo powstałe budynki oferują powierzchnię biurową. Ciekawym projektem jest również praski Koneser, któremu udało się pozyskać bardzo pożądanego najemcę – kampus Google.

Ekspert zwraca też uwagę na dawną elektrociepłownię Powiśle. – Główny budynek z powierzchnią handlową i gastronomiczną będzie stanowił centrum kompleksu, na który złożą się obiekty biurowe oraz mieszkaniowe – opowiada Capiga. – W fabryce Norblina mają powstać biura, sklepy, teatr, muzeum. Projekt ArtN czeka na uruchomienie.

Sławomir Horbaczewski, ekspert rynku nieruchomości, wskazuje też na łódzką Manufakturę i dawne koszary ułanów w Poznaniu, gdzie powstało nowoczesne centrum biznesowe.

– Jednym z największych wyzwań dla inwestorów będzie rewitalizacja obiektu koszarowego Twierdzy Modlin, położonego u zbiegu Wisły i Narwi niedaleko Warszawy – mówi Horbaczewski. – Na swój come back, w nowym pod względem wielorakości funkcji wydaniu, czeka też Wyspa Spichrzów w Gdańsku.

Na ratunek kamienicom

Sławomir Horbaczewski przypomina, że adaptowanie historycznych obiektów na budynki biurowe to znane na całym świecie zjawisko. – W Polsce trend, który pozwala ratować i zachowywać także zabytkowe kamienice, nabiera rozpędu – podkreśla Horbaczewski. – W historycznych obiektach powstają nie tylko mieszkania i biura, ale także restauracje, bary, butiki, siedziby firm kreatywnych i modowych. Zabytkowe budynki znajdują się zwykle w centrach miast, w atrakcyjnej lokalizacji. Prestiż i dobry adres wiążą się z odpowiednio wysoką stawką najmu – zwraca uwagę.

I dodaje, że deweloperzy komercyjni interesują się nie tylko pojedynczymi kamienicami, ale także małymi fabrykami oraz całymi zabytkowymi kompleksami fabrycznymi. Na ich celowniku są także koszary wojskowe i fortyfikacje. – To bardzo trudne przedsięwzięcia, wymagające ogromnego kapitału i czasu ze strony inwestora – nie ukrywa Sławomir Horbaczewski. – To wszystko jednak procentuje. Lokalizacja obiektów i ich niepowtarzalny charakter przyciągają najemców, którzy potrafią docenić prestiż.

Piotr Capiga zwraca zaś uwagę, że podaż powierzchni poprzemysłowej jest na razie mocno ograniczona. – Realizacja takich inwestycji wymaga od dewelopera m.in. dużego doświadczenia projektowego – podkreśla ekspert C&W. – Wokół centrum miasta jest wiele obiektów historycznych, które można by na nowo zagospodarować. Jednak tylko część z nich ma odpowiedni potencjał biznesowy.

Rzeczpospolita

Najczęściej czytane