Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Dla młodych i dla bogatych

Renata Krupa Dąbrowska 15-08-2017, ostatnia aktualizacja 15-08-2017 00:00

Z rządowych dopłat do kredytów mieszkaniowych korzystały również osoby zamożne, które mogłyby zaciągnąć kredyt bez tego wsparcia.

Firmy deweloperskie decydują się czasem na parcele, na których nie da się od razu inwestować. Ważne są cena i lokalizacja ziemi.
źródło: Shutterstock
Firmy deweloperskie decydują się czasem na parcele, na których nie da się od razu inwestować. Ważne są cena i lokalizacja ziemi.

Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się, jak w praktyce wygląda realizacja rządowego programu „Mieszkanie dla młodych" („MdM"). Okazuje się, że korzystały z niego również osoby o wysokich dochodach, które bez tego typu wsparcia dostałyby kredyt na mieszkanie.

Rozbujał rynek wtórny

Z raportu NIK wynika, że program „MdM" ruszył z miejsca dzięki zmianom, jakie wprowadzono do niego 1 września 2015 r. Od tej daty objęto nim również zakup mieszkań na rynku wtórnym.

Wcześniej kredyt można było zaciągnąć jedynie na zakup lokali na rynku pierwotnym. W tym czasie program realizowano na pół gwizdka. W 2014 r. wykorzystanie środków budżetowych wyniosło zaledwie 34,5 proc. rocznego limitu, a w okresie od stycznia do sierpnia 2015 r. – 44,3 proc. Istniała również ogromna dysproporcja w liczbie złożonych wniosków o dofinansowanie pomiędzy województwami. Połowy wszystkich kredytów z dopłatą udzielono w trzech województwach: mazowieckim, pomorskim i wielkopolskim. Natomiast najmniej, czyli poniżej 300 kredytów, udzielono w województwach: opolskim, świętokrzyskim i podkarpackim.

Po objęciu programem „MdM" rynku wtórnego sytuacja diametralnie się zmieniła. W ciągu ostatnich czterech miesięcy 2015 r. wykorzystanie środków wzrosło do 72,8 proc., a w 2016 r. (do 30 września) wyniosło aż 96,1 proc. Co więcej, limit środków przeznaczonych na 2017 r. wyczerpał się jeszcze szybciej. Z dniem 1 lutego 2017 r. banki kredytujące wstrzymały przyjmowanie wniosków z terminem wypłaty dofinansowania wkładu własnego w 2017 r., a z dniem 7 kwietnia 2017 r. – na wypłaty w 2018 r.

8 sierpnia 2017 r. ruszył dodatkowy nabór wniosków o dofinansowanie wkładu własnego na zakup mieszkania w ramach programu „MdM". Do wykorzystania było dodatkowych 68 mln zł. Pieniądze rozeszły się w sześć godzin.

Zdaniem NIK zmiany wprowadzone do programu „MdM" wpłynęły na jego efektywność w zakresie polityki prorodzinnej. Liczba kredytobiorców z dziećmi wzrosła ponadtrzykrotnie w porównaniu z okresem sprzed 1 września 2015 r., a mianowicie z 6,1 tys. na koniec sierpnia 2015 r. do 20 tys. na koniec września 2016 r. Niemniej nie doszło jednak do zmiany struktury beneficjentów programu. Zarówno przed, jak i po wprowadzeniu zmian do programu „MdM" dominowali samotni i małżeństwa bezdzietne.

Kredyt dla zamożnych

Program miał dawać m.in. szansę młodym na zakup własnego mieszkania, na co zresztą wskazuje jego nazwa: Mieszkanie dla Młodych. Tymczasem nie zawsze tak było.

W programie nie wprowadzono progów dochodowych warunkujących otrzymanie dofinansowania. W efekcie z dopłat korzystali także ci, których stać było na mieszkanie nawet bez pomocy państwa. NIK przypomniał, że według analiz Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa w okresie od początku realizacji programu „MdM" do sierpnia 2015 r. około 25 proc. kredytobiorców znajdowało się w sytuacji finansowej umożliwiającej zakup mieszkania bez dofinansowania. Według stanu na koniec 2016 r. wskaźnik ten wyniósł 20 proc. Kontrola NIK wykazała również, że po 1 września 2015 r. wśród nabywców mieszkań dofinansowanych z programu „MdM" znalazły się nawet takie osoby, których miesięczne dochody netto przekraczały 20 tys. zł.

Z tych powodów NIK ocenia, że priorytet programu dotyczący wsparcia osób o dochodach uniemożliwiających zakup własnego mieszkania nie został w pełni zrealizowany.

W ocenie NIK pomoc państwa w zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych powinna być kierowana do osób, których dochody uniemożliwiają zakup lub wynajem własnego mieszkania. Tak się nie stało. Zasadne jest więc, aby przy tworzeniu programów wspierających politykę mieszkaniową w przyszłości wprowadzać odpowiednie progi dochodowe.

Na siebie nikt nie doniesie

NIK skrytykował również zasadę programu, że to kredytobiorca informuje bank o wystąpieniu przesłanki zwrotu udzielonej pomocy (np. wynajęcie mieszkania, jego przedwczesna sprzedaż). Jego zdaniem trudno się od kredytobiorcy spodziewać, że będzie donosił na samego siebie. W praktyce stwierdzono więc niewielki odsetek przypadków (0,1 proc.) zwrócenia pomocy udzielonej w programie.

Nie oznacza to jednak, że nie dochodziło do nadużyć. Banki nie kontrolowały kredytobiorców. Nie jest znana więc skala zjawiska.

Banki się sprawdziły

W raporcie NIK pochwalił Bank Gospodarstwa Krajowego, opiekujący się tym programem, oraz banki komercyjne, które przystąpiły do „MdM". W opinii NIK BGK oraz skontrolowane banki kredytujące (m.in. Millennium, PKO BP, Pekao) prawidłowo wywiązywały się z przypisanych im zadań. BGK na bieżąco monitorował jego wdrażanie, wywiązując się z obowiązków sprawozdawczych wobec właściwych ministrów, a także nadzorując wykonanie przez banki kredytujące obowiązków określonych w umowach. Terminowo przekazywał i rozliczał środki finansowe Funduszu Dopłat, prowadził wymagane ewidencje oraz publikował stosowne komunikaty.

Z kolei skontrolowane banki kredytujące wprowadziły właściwe procedury wewnętrzne określające zasady udzielania kredytów w zakresie programu „MdM". Prawidłowo realizowały zadania związane z przyjmowaniem i weryfikowaniem wniosków o dopłaty. Terminowo i we właściwych kwotach dokonywały wypłat dofinansowania.

Na dofinansowanie programu „MdM" przewidziano środki budżetowe w łącznej kwocie 3 mld 553 mln zł. Limity tych środków określone zostały w ustawie w wysokości, której nie wolno w danym roku przekroczyć. W 2014 r. było to 600 mln zł, w 2015 r. – 715 mln zł, w 2016 r. – 730 mln zł, w 2017 r. – 746 mln zł i w 2018 r. – 762 mln zł. Z danych wynika, że w 2016 r. na realizację programu „MdM" wydatkowano z budżetu państwa 701,5 mln zł i w porównaniu z 2015 r. była to kwota wyższa o 180,7 mln zł. NiK uważa również, że nie do końca da się ustalić, czy cele tego programu zostały osiągnięte. ©℗

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane