Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Wpaść, popracować, pogadać

Piotr Mazurkiewicz 11-07-2018, ostatnia aktualizacja 11-07-2018 00:00

Praca w jednym pomieszczeniu osób, które widzą się pierwszy raz w życiu, brzmi jak koszmar. Ale amatorów co-workingu przybywa. 


źródło: AFP

Praca zdalna czy zupełnie na własny rachunek ma swoje zalety. Ale dla niektórych to prawdziwe wyzwanie. – Po prostu czasami, jak podczas studenckiej sesji, zaczyna się wyszukiwać zajęcia, aby się tylko nie zabrać do tego, do czego powinno. W takim stanie mam zawsze idealnie wysprzątane mieszkanie, obiad z kilku dań i masę niewykonanych zleceń, które muszę później nadganiać nocami – mówi Beata, niezależny konsultant, zajmująca się zarządzaniem projektami dla wielu dużych firm.

– Człowiek jest zwierzęciem stadnym, tylko wybitnie aspołeczni pisarze spełniają się w pracy w pojedynkę. Inni potrzebują kontaktu z ludźmi, wymiany myśli, czasami wręcz pomocy czy chwili niezobowiązującej rozmowy – mówi Jakub, tłumacz, który pracuje tylko z domu, a czasami ucieka ze zleceniami do kawiarni.

Zatem jeśli ktoś ma możliwość pracy zdalnej, ale przynajmniej zatrudniająca go firma ma biuro, nie ma kłopotu. Można tam wpaść co drugi, trzeci dzień i odświeżyć głowę. Co jednak mają zrobić pracujący tylko na własny rachunek? Dla nich też jest ratunek w postaci pojawiających się coraz modniejszych centrów coworkingowych. To miejsca w biurowcach, w których można za opłatą wynająć miejsce do pracy, biurko itp. Bardziej rozrzutni mogą przekierować tam korespondencję, a gdy jest konieczność zorganizowania spotkania z klientem, zamiast spotykać się „na mieście", wynająć salę konferencyjną. Ceny oscylują od kilkudziesięciu złotych za godzinę po kilkusetzłotowe miesięczne abonamenty za samo biurko. Inne opcje płatne są dodatkowo. Zarezerwowanie biurka tylko dla siebie też kosztuje.

W tłumie raźniej

Wygląda to prostu bardziej profesjonalnie, zwłaszcza w branżach wymagających częstszych kontaktów z klientami. Ale też kosztuje, lecz na pewno ułamek tego, co wynajem firmowego biura – mówi Anna, architekt.

– Praca zdalna z domu wydaje się marzeniem każdego. Jednak okazuje się być trudna. Z jednej strony w domu nie każdy potrafi się skupić na pracy, gdy są inne obowiązki. Z drugiej zaś człowiek jest istotą społeczną i potrzebuje interakcji z innymi – mówi dr Kaja Prystupa-Rządca, ekspertka w dziedzinie zarządzania z Akademii Leona Koźmińskiego. – Dodatkowo biura coworkingowe okazały się też dobrym miejscem do wymiany informacji między pracownikami, dzięki nim często powstają nowe projekty. Najlepszym tego przykładem jest firma Netguru, lider rynku aplikacji internetowych. Pomysł założenia firmy powstał właśnie w biurze coworkingowym – dodaje.

Rynek biur coworkingowych rozwija się w Polsce w bardzo szybkim tempie. W całym kraju jest ich już kilkaset. Na tym się zapewne nie skończy, bo popularność pracy zdalnej stale rośnie. Sprzyja temu też napływ do naszego kraju zagranicznych startupów, które często wolą zlecać, niż zatrudniać.

Jak podaje firma doradcza Savills, w sumie biura takie oferują już 129 tys. mkw. powierzchni. Ponad 72 proc. z tego przypada na Warszawę. Tylko tu wynajęto w 2017 r. więcej tego typu powierzchni niż w Madrycie czy Wiedniu. Na pięciu głównych rynkach w Polsce są 174 centra z elastyczną przestrzenią do pracy. Ale takie miasta jak Kraków (ponad 17 tys. mkw.), Poznań (9,3 tys. mkw.) czy Wrocław (6,2 tys. mkw.) oraz Łódź z (2,2 tys. mkw.) są daleko za stolicą. Jak szacuje Savills, w nadchodzących latach w Polsce przybędzie co najmniej 52 tys. mkw. elastycznej powierzchni biurowej. – To rozpędzony pociąg, który nie zamierza się zatrzymać, tworząc prawdziwą rewolucję na rynku tradycyjnych nieruchomości biurowych – mówi Jarosław Pilch, dyrektor działu powierzchni biurowych Savills. – Rozwój rynku elastycznych miejsc pracy postępuje tak dynamicznie, że niektórzy zaczęli dostrzegać pewne ryzyko z tym związane. W Polsce jest jednak jeszcze miejsce dla nowych operatorów oraz na ekspansję już obecnych. Istnieją regiony poza Warszawą, które wydają się niedostrzegane przez ten sektor, a mają potencjał – dodaje.

Sami przedsiębiorcy są z tej opcji zadowoleni. – Przede wszystkim nie chciałam pracować w domu. To bardzo trudna sztuka, a do tego nie dla każdego produktywna. Zbyt wiele elementów dekoncentruje i wpływa niekorzystnie na efekty pracy. Dodatkowo bardzo lubię ludzi i różnorodność. Mamy zupełnie różne zawody i zajęcia, a spotykając się w co-workingu, świetnie się dogadujemy. Dobra atmosfera inspiruje do pracy i bardzo to lubię. Odkąd korzystam z wynajętego biurka, zauważalnie więcej osiągam w krótszym czasie, niż gdy dawniej pracowałam z własnego mieszkania – mówi Ewa Wilczyńska-Saj, podróżniczka, blogerka, wspólnie z mężem prowadzi bloga GonimySlonce.pl. – Są dni, kiedy potrzebuję skupienia i nie bardzo mam czas na rozmowy. Są też takie, gdy potrzebuję porady, poznać inny punkt widzenia czy dyskusji. Nie muszą być to osoby z mojej branży, wręcz wolę, gdy nie są. Często żyjemy w różnych „bańkach społecznych" i inne spojrzenie na konkretny temat potrafi wiele pokazać. Według mnie to bardzo rozwojowe – dodaje.

Rynek szybko na takie potrzeby odpowiedział, w dużych miastach można przebierać w takich ofertach. Plusem jest to, że zazwyczaj funkcjonują one w centrach miast, gdzie przedsiębiorcy czy freelancerowi nie udałoby się niczego wynająć na własną rękę. Minusem są koszty, coraz większy tłok i korporacyjne zasady.

Co-working wpisuje się w trend zwany ekonomią współdzielenia (sparing economy), pojawiający się w najróżniejszych dziedzinach życia. Należą do niego choćby serwisy transportowe Uber czy BlaBlaCar, portale oferujące pokoje, mieszkania czy domy na wynajem krótkoterminowy, takie jak AirBnB i Homeaway, a nawet platformy crowdfundingowe, jak Kickstarter lub Indiegogo. Po co posiadać, ponosząc nie tylko koszty kupna, ale też utrzymania, jeśli można na krótko wynająć?

– Dziś przedmiotem najmu może być biurko lub aneks biurowy wraz z możliwością korzystania ze wspólnego sekretariatu, kuchni lub sal konferencyjnych. Społeczeństwo zaczęło odchodzić od posiadania na rzecz współdzielenia – potwierdza Sylwia Ajdys, business development ShareSpace. – Ponadto umowy krótkoterminowe dają użytkownikom wolność oraz pozwalają im wykorzystywać środki np. na inwestycje długoterminowe, a nie na kilkuletni czynsz. Elastyczne formy najmu przestrzeni coworkingowych i jasna struktura kosztów administracyjnych zawartych w czynszu dają poczucie stabilizacji finansowej – dodaje.

Pokoleniowa rewolucja

Firma podkreśla, że duże zainteresowanie co-workingiem wynika z tego, że na rynek pracy weszło pokolenie, które ma inny sposób życia. – Pracownicy wybierają komfortowe przestrzenie, w których mogą być najbardziej produktywni. Niektórzy na przykład przychodzą do pracy ze swoimi psami – mówi Sylwia Ajdys.

Millenialsi bardzo chętnie pracują tam, gdzie mogą spotkać ludzi z podobnym podejściem do życia, i tworzą z nimi społeczność coworkingową. Oprócz przyjaznego miejsca, pozwalającego na socjalizację z innymi pracownikami, oczekują na przykład możliwości zjawiania się w biurze w elastycznych godzinach – dlatego wiele co-workingów jest dostępnych dla użytkowników całą dobę.

– Zarówno w Polsce, jak i za granicą widzimy, że korporacje lokują swoje najbardziej kreatywne zespoły czy nawet całe oddziały w przestrzeniach coworkingowych. Duże firmy pracują bardziej mobilnie i nie zawsze potrzebują stałego biura. Mogą zatrudniać pracowników, którzy znajdują się w różnych miejscach, dzięki temu zainteresowanie elastycznymi formami najmu wciąż wzrasta. Co-working jest nurtem, który ukształtował nową grupę najemców nieruchomości komercyjnych – dodaje Sylwia Ajdys.

– Co-working ewoluuje. Obecnie to już potężna gałąź rynku związanego z nieruchomościami. To także wiele usług, które oferują biura coworkingowe. Od zwykłego wynajęcia biurka na godziny czy dłuższy okres przez biura serwisowane po wynajem sal konferencyjnych czy usługę wirtualnego biura – mówią Szczepan Benkowski i Adam Przykucki, założyciele Concept Space. – Tutaj spełniamy swoje obowiązki zawodowe, wykonujemy pracę szybciej, efektywniej, bo nic nas nie rozprasza. Skupiamy się na zadaniach, które mamy do zrobienia. Inne osoby też przychodzą popracować nad swoimi projektami, zadaniami, mają swoje obowiązki. Po skończonej pracy możemy spokojnie wrócić do domu, zostawiając pracę w biurze – dodają.

Nieco inaczej też wygląda życie biurowe. Podczas przerwy można spokojnie porozmawiać, nawiązać relację z kimś zupełnie innym, porozmawiać o czymś więcej niż praca. Podczas tej przerwy mogą się spotkać marketingowiec z dużej korporacji, grafik, prawnik, finansista, programista czy bloger. Pozwala to też na łatwiejsze rozładowanie stresu związanego z pracą, bo nietrudno znaleźć obok kogoś, kto nie pracuje z nami w tej samej firmie, kto nie doniesie szefowi, kogoś z kim możemy porozmawiać o czymś zupełnie innym.

Nie wszyscy są szczęśliwi

Czyżby raj na ziemi? Jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach. Ale także osobistych preferencjach. – Co-working nie jest dla każdego. Nie każda osoba będzie potrafiła się odnaleźć w takim środowisku, niektórzy potrzebują więcej prywatności, inni mają specyficzną działalność, gdzie co-working nie pasuje. Właśnie dlatego zarówno my, jak i wiele innych biur oferujemy darmowy dzień próbny, by każdy mógł się przekonać, czy to miejsce dla niego, czy taka forma pracy mu odpowiada, czy nie przeszkadzają mu inne osoby obok – mówią Szczepan Benkowski i Adam Przykucki.

– Z badań, które przeprowadziliśmy z portalem mamstartup.pl, wynika, że dla zaledwie 7 proc. ankietowanych cowork jest najczęściej wykorzystywanym miejscem pracy. Ta liczba będzie oczywiście rosła, ale warto zdać sobie sprawę, że wizerunek coworków pełnych startupowców jest stereotypem nie do końca odpowiadającym temu, kto faktycznie jest użytkownikiem takich przestrzeni – mówi Jarosław Pilch z Savills. – Atmosfera coworków inspiruje co prawda do pracy twórczej, ale nie jest dla wszystkich. Wiele firm ceni sobie prywatność i bardziej tradycyjną atmosferę biznesową, preferując np. gabinety w biurach serwisowanych. Jednocześnie szybko rozwijający się najemcy z sektorów takich jak IT, fintech czy software development zaczynają postrzegać przestrzenie elastyczne w dużych budynkach jako spory atut. Zabezpiecza ona ich na wypadek potrzeby ekspansji, bez konieczności deklarowania się i blokowania takiej powierzchni na pięć lat z góry – dodaje.

Dochodzi też kwestia podejścia samych firm. – Całe to gadanie o wymianie myśli, współpracy itp. nie ma sensu. Tak naprawdę chodzi o kasę i wyciśnięcie z nas jak najwięcej. Pięknie jest tylko przy podpisywaniu umowy, później okazuje się, że za wszystkie dodatkowe usługi trzeba coraz więcej płacić, a z wyborem miejsca do pracy wcale nie jest tak świetnie, jak miało być – mówi jeden z co-workerów. Cierpkie słowa padają także pod adresem firmy Regus, prawdziwego potentata na rynku, który ma centra w dużych miastach. Firma nie chciała odpowiedzieć na nasze pytania mimo ponagleń i długiego oczekiwania. – Jak ktoś w firmie uzna, że będzie chciał odpowiedzieć, to odpowie, jest sezon urlopowy – usłyszeliśmy od osoby ze służb prasowych.

Może wynika to z faktu, że firma czuje się już na tyle mocna, że z nikim nie musi się kontaktować. Niedawno informowała o planie uruchomienia do końca tego roku drugiego centrum w Trójmieście. – To dziś jedna z najprężniej rozwijających się lokalizacji biznesowych, doceniana zarówno ze względu na bogaty rynek pracy, jak i bardzo wysoką jakość życia – wyjaśniał w komunikacie wysłanym z tej okazji Rafał Gabteni, area director w Grupie IWG zrzeszającej największych dostawców przestrzeni roboczej, w tym firm Regus i Spaces.

Może tajemniczość jest cechą branży? Na potrzeby tego tekstu autor próbował skontaktować z ok. 20 centrami z największych miast, w zdecydowanej większości bez żadnego odzewu, prośby o kontakt tak mailowe, jak i telefoniczne pozostały bez echa.

Zmiana mentalności

Temat niejasnych lub wysokich kosztów pojawia się regularnie w rozmowach z osobami korzystającymi z centrów. Druga strona broni się przed zarzutami. – Czynsze za przestrzenie typu co-working są all inclusive. Dzięki temu sezonowe zmiany kosztów utrzymywania biura nie są zmartwieniem najemcy. Ponadto najemca nie musi zatrudniać office managera dbającego o podobne wydatki. Przestrzenie coworkingowe to zoptymalizowane, niższe koszty wynajmu – mówi Sylwia Ajdys z ShareSpace. – Wachlarz usług jest bardzo szeroki. Od wsparcia administracyjnego przez prowadzenie księgowości, obsługę recepcyjną, a nawet osobę, która będzie witała klientów i gości. Przestrzenie coworkingowe zapewniają swoim najemcom dostęp do internetu, możliwość drukowania oraz na przykład nielimitowaną kawę czy herbatę. Operator powierzchni dba o wszystko, co jest potrzebne do użytkowania biura: od rachunków za media po uzupełnienie tuszu w drukarce – dodaje.

– Moja branża nie wymaga konferencyjnej formy spotkań. Jednak możliwość centrum korespondencyjnego często bardzo się przydaje. Rozbudowana forma placówek coworkingowych to znakomite rozwiązanie i tylko żałuję, że tak późno ją poznałam – dodaje Ewa Wilczyńska-Saj.

Z tej opcji korzysta też coraz więcej osób z zagranicy, które przywiały do nas sprawy zawodowe bądź prywatne. – Polscy przedsiębiorcy zwykle dopiero uczą się idei współpracy i współtworzenia, a także dzielenia ze sobą przestrzeni. Po części to kwestia mentalności, po części niechęci do dzielenia się czymkolwiek. Od miejsca po pomysły. Zarówno ewoluuje mentalność statystycznego przedsiębiorcy, jak i wzrasta świadomość tego typu usług na rynku – mówią Szczepan Benkowski i Adam Przykucki. – Nasz cowork do tej pory odwiedzili i korzystali z jego usług klienci z kilkunastu krajów, w tym m.in. z USA, Rosji, Niemiec, Łotwy, Włoch, Szwecji, Australii czy Irlandii, ale także Ukrainy czy Białorusi. Tam świadomość tego typu rozwiązań i usług z nimi związanych jest o wiele większa – dodają.

Na rynku potencjał zauważyły też banki, które przedsiębiorcom w ramach umowy na prowadzenie firmowego konta oferują także dostęp do powierzchni biurowych. Taką ofertę w 11 lokalizacjach oferuje mBank, ma ją także Idea Bank.

– Badania pokazały, że klienci mają problem z brakiem miejsca do pracy i spotkań z kontrahentami. Większość małych działalności jest zarejestrowana pod adresami prywatnymi, które nie zawsze są odpowiednie do prowadzenia spotkań biznesowych. Wyniki badań połączyliśmy z trendem, który wskazywał na rozwój mikrobiznesu, i tak powstały placówki Idea Hub – mówi Marta Bloch, project manager Idea Hub. – To odpowiedź na rozwój małych i średnich przedsiębiorstw i ich potrzeby. Wchodząc na rynek, nie mieliśmy dużej konkurencji. Nasze miejsce jest bezpłatne dla klientów banku, więc pod tym kątem nie mamy problemu z konkurencją. Rynek MŚP dynamicznie się rozwija, więc zapotrzebowanie na infrastrukturę biurową również rośnie – dodaje.

Bank zauważa, że z przestrzeni najczęściej korzystają branże kreatywne, niezależne, młode, od których nie wymaga się dużego zaplecza organizacyjnego. Z wielu rozmów z osobami korzystającymi z centrów coworkingowych płynie często refleksja, że nie po to uciekały z korporacji i zakładały własne firmy, żeby teraz w tłumie znów wysłuchiwać podobnych bzdur o sukcesie i motywacji. Inni jednak zauważają ożywczy aspekt pracy w grupie, ale tylko w małych dawkach. – Na dłuższą metę wolę się nudzić w domu, przynajmniej mam posprzątane – rzuca Beata, która w korporacjach spędziła większą część swego zawodowego życia.

Plus Minus

Najczęściej czytane