Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Woda jako kapitał miasta

Jerzy Ziemacki 28-04-2019, ostatnia aktualizacja 28-04-2019 08:24

Zagospodarowanie deszczówki nie tylko przynosi oszczędności, ale i pomaga ograniczać negatywne skutki zmian klimatu.

W Gdyni powstają ogrody deszczowe będące ważnym elementem błękitnej infrastruktury miasta
źródło: materiały prasowe
W Gdyni powstają ogrody deszczowe będące ważnym elementem błękitnej infrastruktury miasta

Odpowiedzialne gospodarowanie wodą i akwenami leżącymi na terenie miasta jest wpisane w podstawowe założenia błękitno-zielonej infrastruktury, będącej dziś jednym z najważniejszych kierunków urbanistyki. Nowa urbanistyka, skoncentrowana na zrównoważonym rozwoju, dąży do dbania o środowisko naturalne i jakość życia mieszkańców.

Eksperci, powołując się na prawo UE, przekonują, że wprowadzanie rozwiązań infrastrukturalnych mających na celu m.in. skuteczną retencję wody opadowej, czyli zbieranie deszczówki i dalsze jej wykorzystanie, jest obecnie konieczne. Jednym z powodów wzmożonej troski o wodę w miastach jest potrzeba adaptacji do globalnych zmian klimatu. Miasta XXI wieku muszą mierzyć się z okresami gwałtownych opadów powodujących podtopienia, które przechodzą w okresowe susze.

Zielone dachy

– W Polsce mamy deficyt wody. Nawet teraz, wiosną, od ponad miesiąca panuje susza, której skutki odczuwamy nawet w miastach. Zatrzymanie wody opadowej jest konieczne, aby umożliwić rozwój zieleni w mieście. Naszą misją jest tworzenie rozwiązań wykorzystujących wodę opadową – mówi Iwona Wagner z firmy FPP Enviro specjalizującej się w infrastrukturze błękitno-zielonej.

Wśród zrealizowanych w Polsce projektów firmy znajdują się m.in. „zielone przystanki" skutecznie retencjonujące deszczówkę wykorzystywaną potem do podlewania zielonej ściany i roślinności wokół; klimatyczne ogrody deszczowe w Radomiu zatrzymujące wodę z deszczy nawalnych w miejscu opadu, co zapobiega lokalnym podtopieniom i odciąża kanalizację – zatrzymana woda wspiera też rośliny wodne i zieleń. Czy wreszcie „zielone dachy" dobrze absorbujące wodę, co poprawia wilgotność i jakość powietrza, a także lokalnie obniża temperaturę i łagodzi miejską wyspę ciepła.

– Brak wody w mieście prowadzi do obniżenia jakości życia. Kiedy powietrze jest zbyt suche, może się to odbić na ludzkim zdrowiu, powodując alergie lub astmę – dodaje Wagner.

Adaptacja do zmian klimatu to nowy wątek w polityce rozwojowej miast. Ze względu na skalę problemu nie może być on ignorowany i coraz częściej pojawia się jako temat główny konferencji poświęconych działalności miastotwórczej. W ramach rządowego programu 44 polskie miasta we współpracy z Ministerstwem Środowiska biorą obecnie udział w projekcie, którego celem jest przystosowanie ośrodków miejskich powyżej 100 tys. mieszkańców do zmian globalnego klimatu. Miejskie plany adaptacji (MPA) powstają przy współpracy samorządów, mieszkańców oraz ekspertów, pomagają określić miejscowe uwarunkowania i wskazać problemy. I choć miasta różnią się, to we wszystkich objętych programem na pierwszy plan wybiła się błękitno-zielona infrastruktura.

– Pozwalanie na to, aby woda deszczowa spływała prosto do studzienek kanalizacyjnych, to z dzisiejszej perspektywy skandaliczne marnotrawstwo. Tracąc tę bezpłatną wodę, narażamy się przecież na dodatkowe koszty, wykorzystując płatną wodę w kranach. Kogo zatem nie przekonują argumenty ekologiczne i zdrowotne, powinien się zastanowić nad rachunkiem ekonomicznym – uważa Izabela Małachowska-Coqui, architekt krajobrazu, prowadząca biuro projektowe w Berlinie, liderka projektu „Zielone miasto", zaangażowana w popularyzację błękitno-zielonej infrastruktury.

– W gospodarowaniu wodami opadowymi ważnych jest kilka aspektów: wstępne oczyszczenie, magazynowanie i wykorzystanie oraz lokalna retencja wody. Dopiero wszystkie elementy połączone ze sobą prowadzą do zrównoważonego wykorzystania opadów – zaznacza Małachowska-Coqui.

Jako przykład miasta świetnie radzącego sobie z wyzwaniami błękitnej infrastruktury wskazuje Hamburg położony u ujścia Łaby. Aby adaptować się do zmian klimatu, miasto stworzyło strategię rozwoju opartą na budowie dodatkowego 1 mln mkw. zielonych dachów.

Kluczem do sukcesu ma być edukacja społeczeństwa oraz dotacje na tego rodzaju inwestycje. W Niemczech od lat zwraca się szczególną uwagę na zagospodarowanie wód opadowych. Opłaty za odprowadzanie wód deszczowych do kanalizacji są bardzo wysokie. Inwestowanie w systemy retencji stanowi realną oszczędność. Drugim powodem obok ekonomicznego są względy ekologiczne. W wielu niemieckich miastach mieszkańcy borykają się z problemami spowodowanymi niespotykanymi wcześniej nawałnicami. W ulewach podtapiane są dzielnice. Dobrze rozplanowana infrastruktura błękitna (nazywana też niebieską) skutecznie przyczynia się do obniżenia ryzyka powodzi i podtopień, a także pozwala wykorzystać nadmiar wody opadowej na określone cele związane z lepszym funkcjonowaniem miasta.

W Polsce we współpracy z Hamburgiem powstaje właśnie podobny jak tam projekt „Strategia zielonych dachów dla ośmiu polskich miast".

Ogrody deszczowe

Jednym z polskich miast umiejętnie dbających o rozwój infrastruktury błękitno-zielonej jest Gdynia.

– Od dawna mamy świadomość konieczności inwestycji w deszczówkę. Potrzebę tę dodatkowo potęguje lokalizacja miasta nad morzem – mówi Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni. – Inwestycje w błękitną infrastrukturę są kosztowne, a przy tym rozwijanie systemów hydrologicznych bywa mniej spektakularne i społecznie pożądane niż budowa nowego przedszkola czy żłobka – zaznacza.

W maju 2018 roku na terenie Gdyni powstały ogrody deszczowe, które stały się wzorcowym przykładem dla mieszkańców zainteresowanych lepszym wykorzystaniem wody. Miasto przeznaczyło pieniądze na dotowanie podobnych ogrodów deszczowych powstających z prywatnej inicjatywy. Wysokość dofinansowania nie może przekroczyć 60 proc. poniesionych kosztów, maksymalna suma to 10 tys. zł.

Ogród deszczowy przy ulicy Śliwkowej w Gdyni nie tylko cieszy oczy. W praktyce zdał egzamin podczas letnich opadów, chroniąc najbliższą okolicę przed podtopieniami i wpływając na rozkwit zieleni w mieście.

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane