Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Artystyczne robale

Monika Małkowska 06-01-2011, ostatnia aktualizacja 06-01-2011 16:40

Katarzyna Markiewicz i Jarosław Lustych „Owady, pojęcia dopełniające”, Galeria Nizio, ul. Inżynierska 3, wystawa czynna do 10.01

źródło: Materiały Promocyjne
źródło: Materiały Promocyjne

Muchy zimą? Nie ich pora! Pewnie dlatego stały się nieruchawe, zakokonione w ciepłych, miękkich podłożach. Muchy giganty ustawione w bojowe szyki, jak do ataku. Albo jak wzór na tapecie. Obok – inne owady i robale, także monstrualnej wielkości, jak oglądane z perspektywy Guliweraliliputa. Tak właśnie widzi je Katarzyna Markiewicz.

Od lat portretuje fruwającą zgraję, lecz nie pędzlem i farbą. Uwiecznia owady… nićmi.

Haftuje grubymi kordonkami bądź mulinami na zgrzebnych szmatach, postrzępionych jutach, spranych lnianych płótnach. W ten sposób niematerialne owady zyskują masę. Przeobrażają się w ciężkie tekstylne reliefy.

Wbrew muszym obyczajom nie poruszają się też spontanicznie po ad hoc wyznaczanych trajektoriach. Uwzględniają kompozycyjny rygor, ustawiają się grzecznie w zrytmizowanych rzędach. W ten sposób tracą swobodę, lecz zyskują urodę. Na haftowanych tkaninach Markiewicz całe to owadzie towarzystwo niespodziewanie szlachetnieje, nabiera elegancji. Coś za coś. Jak zawsze.

Aspekt wyboru podejmuje też Jarosław Lustych w „Pojęciach dopełniających” – dopełniających „Owady” w Galerii Nizio. Jego instalacja złożona jest z dziesiątków wiatraczków pokrytych jaskrawymi wzorami. Celuloidowe kręcioły na drucikach jak z jarmarku. Pozornie – bo Lustych wyposażył je w nutę filozoficzną.

Na skrzydłach-płatkach wypisał słowa – hasła, słowa – pojęcia, słowa – marzenia. Jego zdaniem wzajemnie wykluczające się, choć równie piękne i upragnione: miłość/wolność. Miłość zielona na czerwonym tle; wolność – odwrotnie, czerwona na zieleni. Ale gdy wiatraczek puszcza się w swój idiotyczny wir, napisy zacierają się, przeobrażają w taką samą szaro-białą magmę.

Wniosek? Nie wierzcie schematom. Muchy bywają potężne i stabilne, uczucia i poczucia – płynne, zwiewne, bezkształtne. —Monika Małkowska

Życie Warszawy

Najczęściej czytane