Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Dom oszczędny w Ursusie

Izabela Kraj 20-02-2011, ostatnia aktualizacja 20-02-2011 22:34

– Zamknij okno. Wyłącz telewizor. Zgaś światło – powie komputer w mieszkaniu. Ma zachęcać do oszczędzania ciepła i prądu.

Czy mieszkańcy bloku przy Szancera nauczą się oszczędzać prąd?  Do programu „E3 SoHo” wskazano  16 mieszkań, osiem jednopokojowych  i osiem dwupokojowych,  z oknami  na różne strony świata
autor: Kuba Kamiński
źródło: Fotorzepa
Czy mieszkańcy bloku przy Szancera nauczą się oszczędzać prąd? Do programu „E3 SoHo” wskazano 16 mieszkań, osiem jednopokojowych i osiem dwupokojowych, z oknami na różne strony świata

Mieszkańcy bloku komunalnego w Ursusie mogą czuć się wyróżnieni. Nikt inny w Warszawie nie będzie miał tak dokładnie przeanalizowanych domowych rachunków jak oni po roku.

Blok przy ul. Szancera 5 został włączony do unijnego programu badawczego „E3 SoHo”, w którym uczestniczy poza Warszawą hiszpańska Saragossa i francuskie Lievien.

– Zostaliśmy przez nich zaproszeni do tego projektu. Jego celem jest stworzenie zintegrowanego systemu kontroli i zarządzania zużyciem energii w budynkach społecznych – wyjaśnia Tomasz Pactwa, wicedyrektor Biura Funduszy Europejskich w ratuszu. – Program ma więc uświadomić mieszkańcom koszty ich nawyków związane z używaniem prądu, ciepła i wody oraz nakłonić ich do oszczędności. Szacujemy, że sięgną one nawet 25 proc.

Przez ostatni rok analizowane było ogólne zużycie energii w budynku w Ursusie. W marcu zostanie on wręcz naszpikowany różnymi czujnikami.

– W 16 wybranych mieszkaniach zamontujemy urządzenia pomiarowe, które przez kolejny rok będą monitorować i rejestrować zużycie energii elektrycznej, energii cieplnej oraz ciepłej wody. Analizowanych będzie wiele czynników, np. poziom nasłonecznienia, temperatura i wilgotność mieszkań – wyjaśnia inż. Piotr Dymarski z Biura Badań Analiz i Rozwoju Mostostalu Warszawa.

Po roku w każdym z tych mieszkań pojawi się komputer, który ma pomóc rodzinom w oszczędzaniu. Np. gdy w pomieszczeniu, gdzie grzejnik odkręcony jest maksymalnie, będzie otwarte okno, komputer zasugeruje: „Zamknij okno” albo: „Przykręć grzejnik”. W pokoju, w którym przez dłuższy czas czujniki ruchu nie zarejestrują obecności nikogo, komputer przypomni o wyłączeniu lampy. Podpowie też np., by wyłączać telewizor wyłącznikiem, a nie zostawiać na stand by.

Oprócz funkcji edukacyjnej system będzie pokazywać na bieżąco poziom zużycia mediów i ich przybliżony koszt.

– Mamy nadzieję, że uda się rzeczywiście coś zaoszczędzić. Co miesiąc średnio wydajemy na rachunki, poza czynszem, ok. 300 – 400 zł. To za dużo – mówi jedna z mieszkanek budynku przy Szancera.

Sąsiad, starszy mężczyzna, śmieje się z kolei: – Ja już nie mam na czym oszczędzać. Żarówki energooszczędne, wody nie leję bez potrzeby, grzejniki nie buchają gorącem, a opłaty i tak za wysokie – ocenia.

Dlaczego ratusz wytypował akurat ten blok do testu? – Zgodnie z założeniami programu, miał to być budynek socjalny. Ten przy Szancera oddany do użytku w 2007 r. w całości jest z mieszkaniami komunalnymi. Żyje tam 120 osób w różnym wieku – mówi Wiesław Gińko, naczelnik Wydziału Funduszy Europejskich w Ursusie.

Obok stoją dwa bardzo podobne bloki – również socjalne. Jest więc możliwość porównania, czy rachunki w monitorowanych mieszkaniach różnią się jakoś istotnie od tych w analogicznych lokalach w bloku bez czujników.

Niestety nie ma szans, by takie urządzenia montować w innych budynkach komunalnych w stolicy. Dlaczego? Koszt jest spory – UE daje Warszawie na to 600 tys. zł. Po drugie – to na razie tylko program badawczy.

– Wspólnie z 11 partnerami mamy ocenić, czy takie urządzenia się sprawdzają. Dopiero po analizie wyników naszego projektu przyjdzie czas na ocenę, czy warto go popularyzować – mówi inż. Piotr Dymarski.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane