Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Arena niesnasek, urzędników i Legii

rbi 03-08-2011, ostatnia aktualizacja 04-08-2011 13:16

Miejski stadion przy ul. Łazienkowskiej przez trzy lata będzie nosił nazwę Pepsi Arena. Ratusz chce podać za to Legię do sądu.

autor: Darek Golik
źródło: Fotorzepa

Firma Pepsico oficjalnie już została głównym sponsorem stadionu przy ul. Łazienkowskiej. Najbardziej kontrowersyjnym punktem umowy jest przemianowanie obiektu na Pepsi Arenę.

Nad wejściami na stadion pojawią się cztery neony z nową nazwą. Znajdziemy ją też na balustradzie trybuny górnej, na bandach oddzielających płytę boiska, na parkingu i promenadzie stadionu.

Oprócz tego umowa przewiduje, że w stadionowych sklepach sprzedawane będą napoje koncernu (m.in. Pepsi, Mirinda, 7Up), a izotonik Gatorade został oficjalnym napojem Klubu Piłkarskiego Legia Warszawa. Pepsico przy Łazienkowskiej będzie organizowało też własne imprezy.

– Nie ustalaliśmy dokładnej ich liczby – mówi Anna Tutak-Kordyl z Pepsico. – Zarówno koncernowi, jak i klubowi opłaca się, by było ich jak najwięcej.

Umowa dotyczy tylko obiektu. – Nie obejmuje ani drużyny, ani poszczególnych zawodników – mówi dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Pepsico Małgorzata Skonieczna.

Nazwę miejskiego obiektu klub zmienił jednak samowolnie. – Ani ta, ani żadna inna umowa nie są przedmiotem konsultacji z miastem – przyznaje prezes KP Legia Paweł Kosmala. – Działamy na podstawie podpisanej z ratuszem umowy dzierżawy, która to reguluje.

Chodzi o zapis, że klub może odnosić korzyści ze sponsoringu. – Musimy płacić czynsz, podatki i utrzymywać obiekt, więc korzystamy z możliwości zdobycia dodatkowych wpływów – mówi prezes Kosmala.

Klub nie chce jednak powiedzieć, ile zarobi na umowie z Pepsico. – Kwota jest objęta tajemnicą handlową – ucina prezes Kosmala.

Nieoficjalnie mówi się, że Pepsico płacić będzie ok. 6 mln zł rocznie. To prawie dwa razy więcej niż czynsz, który klub płaci miastu.

Taki obrót sprawy nie podoba się ani urzędnikom, ani miejskim radnym. – Klub nie może handlować prawami należącymi do miasta – mówi przewodniczący miejskiej komisji sportu Paweł Lech (PO). – W związku z tym, że władze Legii nie skonsultowały z nami pomysłu, planujemy wystąpić przeciw nim do sądu.

Na prezesie Kosmali zapowiedzi nie robią wrażenia.

– Nie spodziewam się żadnych problemów, przecież działamy na podstawie umowy z miastem – zapewnia.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane